eWinner II liga: Roszady na szczycie
Po 12. serii spotkań eWinner II ligi mamy nowego wicelidera, którym po wygranej nad KKS-em 1925 Kalisz została Wisła Puławy. Udany debiut na ławce trenerskiej Motoru Lublin zanotował natomiast Gonçalo Feio.
Wisła Puławy - KKS 1925 Kalisz 3:1 (1:1)
Adrian Paluchowski 6, Mateusz Klichowicz 51 (karny), Dominik Banach 69 - Piotr Giel 17 (karny)
Wisła: Albert Posiadała - Bojan Gvozdenović, Łukasz Wiech, Robert Majewski, Dominik Cheba - Dominik Banach (Damian Kołtański 90'), Maciej Kona, Przemysław Skałecki, Krystian Puton, Mateusz Klichowicz (Aghwan Papikjan 80') - Adrian Paluchowski (Ednilson Furtado 86').
KKS 1925: Maciej Krakowiak - Nikodem Zawistowski (Jakub Głaz 73'), Filip Kendzia, Mateusz Gawlik, Wiktor Smoliński, Daniel Kamiński - Kamil Koczy (Mateusz Wysokiński 64'), Adrian Łuszkiewicz, Michał Borecki (Karol Smajdor 73'), Néstor Gordillo (Bartłomiej Putno 64') - Piotr Giel (Jakub Wilczyński 80').
Przedmeczowy typ: zwycięstwo KKS-u 1925
Wisła Puławy została największym beneficjentem rotacji na szczycie tabeli. Dzięki domowej wygranej z KKS-em 1925 Kalisz zespół prowadzony przez Mariusza Pawlaka awansował na pozycję wicelidera eWinner II ligi.
Sporo działo się już od samego początku spotkania. W 6. minucie Wisła wyszła z szybką kontrą, której podsumowaniem było bardzo dokładne dogranie z prawego skrzydła Mateusza Klichowicza i wykończenie wślizgiem Adriana Paluchowskiego. Doświadczony napastnik w tej sytuacji strzelił czwartego gola w tym sezonie ligowym. Odpowiedź KKS-u 1925 była bardzo szybka. Dziesięć minut później po uderzeniu głową Michała Boreckiego piłkę ręką we własnym polu karnym zagrał Maciej Kona. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł tradycyjnie Piotr Giel, który i tym razem przechytrzył golkipera rywala.
Do końca pierwszej połowy przewagę miał KKS 1925. W słupek z rzutu wolnego uderzał Adrian Łuszkiewicz, a ze strzałem Daniela Kamińskiego poradził sobie Albert Posiadała. Za niewykorzystane okazje goście zostali ukarani chwilę po przerwie. W 50. minucie po dalekim wyrzucie z autu błąd w przyjęciu futbolówki popełnił Wiktor Kamiński. Prowadzący to spotkanie Wiktor Krumplewski nie zignorował tego zagrania piłki ręką i podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Klichowicz. Aktywnych w ofensywie zawodników KKS-u 1925 dobił w 69. minucie Dominik Banach. Wówczas Paluchowski otrzymał piłkę w polu karnym i pomimo asysty interweniującego za jego plecami Macieja Krakowiaka zdołał odegrać do Banacha, który nie zmarnował tej sytuacji.
Zagłębie II Lubin - Polonia Warszawa 1:2 (0:1)
Kacper Lepczyński 56 - Michał Fidziukiewicz 22, Wojciech Fadecki 74 (karny)
Zagłębie: Jasmin Burić - Arkadiusz Woźniak, Kamil Sochań, Kacper Lepczyński, Kamil Sobczak (Michał Bogacz 72') - Mateusz Kizyma (Wojciech Szafranek 79'), Szymon Kobusiński, Filip Kocaba, Kacper Terlecki (Paweł Kruszelnicki 65'), Cheikhou Dieng - Rafał Adamski.
Polonia: Michał Brudnicki - Wojciech Fadecki, Eryk Mikołajewski, Michał Grudniewski, Maciej Kowalski-Haberek, Jakub Wawszczyk (Bartosz Biedrzycki 71') - Krzysztof Koton, Piotr Marciniec, Łukasz Piątek, Marcin Kluska (Jan Majsterek 77') - Michał Fidziukiewicz.
Przedmeczowy typ: remis
Rozegrany w Lubinie mecz pomiędzy rezerwami Zagłębia i Polonią Warszawa zapowiadał się jako starcie dwóch beniaminków, które pomimo chwilowych perturbacji znajdują się obecnie w okolicach ligowego podium. Ostatecznie lepsza okazała się Polonia, dla której piąte w tym sezonie zwycięstwo oznacza awans na trzecią pozycję w tabeli.
Polonia od samego początku starała się zdominować rywala. Dogodnych okazji nie wykorzystali m.in. Michał Fidziukiewicz i Maciej Kowalski-Haberek, a uderzenia Łukasza Piątka i Marcina Kluski okazały się niecelne. Niemoc strzelecką "Czarne Koszule" przełamały w 22. minucie. Wówczas wrzutkę Wojciecha Fadeckiego wykończył Fidziukiewicz. Dla króla strzelców poprzedniego sezonu eWinner II ligi było to siódme trafienie w tym sezonie, co przesunęło go w aktualnej klasyfikacji strzelców na pozycję wicelidera.
Swoje okazję mieli także gospodarze. W pierwszej połowie strzał Szymona Kobusińskiego obronił Michał Brudnicki, a tuż po przerwie raz po raz golkipera Polonii niepokoił Cheikhou Dieng. Brudnicki w końcu skapitulował w 56. minucie. Po nieudanie wybitej piłki po rzucie rożnym dopadł Kacper Lepczyński. Stoper Zagłębia II miał na tyle dużo miejsca w polu karnym rywala, że nie miał większych problemów ze zdobyciem wyrównującej bramki.
O losach spotkania przesądził jeden błąd środkowego defensora miejscowych. W 73. minucie po zagraniu Krzysztofa Kotona ręką we własnym polu karnym zagrał Kamil Sochań. Odpowiedzialność na swoje barki wziął Fadecki, który pewnym strzałem pokonał Jasmina Buricia. W końcówce Fidziukiewicz miał jeszcze co najmniej dwie szansę na podwyższenie prowadzenia, jednak Burić nie puścił już tego dnia ani jednego gola.
Znicz Pruszków - Stomil Olsztyn 0:2 (0:1)
Bartosz Florek 38, Karol Żwir 66
Znicz: Piotr Misztal - Dawid Barnowski, Łukasz Bogusławski (Patryk Skórecki 72'), Dmytro Juchymowycz, Mateusz Grudziński, Paweł Moskwik (Kacper Flisiuk 79') - Tymon Proczek (Wiktor Nowak 46'), Krystian Pomorski, Mateusz Cegiełka (Kamil Niewiadomski 66') - Maciej Firlej, Shuma Nagamatsu.
Stomil: Jakub Mądrzyk - Michał Karlikowski (Dawid Kalisz 89'), Filip Szabaciuk, Jakub Tecław, Lukáš Kubáň, Mateusz Maćkowiak - Bartosz Florek (Piotr Kurbiel 60'), Maciej Spychała (Hubert Krawczun 76'), Shun Shibata, Karol Żwir (Sebastian Szypulski 89') - Werick Caetano.
Przedmeczowy typ: zwycięstwo Znicza
Dziesięć punktów zdobyte w ostatnich czterech meczach wywindowały Znicz Pruszków na pozycję wicelidera eWinner II ligi. Drużyna z Mazowsza, która dotychczas wygrała wszystkie pięć rozegranych spotkań na swoim terenie, bez wątpienia była faworytem w starciu z grającym mocno w kratkę Stomilem Olsztyn.
Od pierwszych minut na boisku najbardziej aktywni byli dwaj Japończycy, którzy w tym spotkaniu stanęli naprzeciw siebie. Napastnik Znicza Shuma Nagamatsu w 14. minucie nie wykorzystał dogodnej sytuacji po jednym z błędów defensywy Stomilu. Jego rodak występujący w zespole gości oddał dwa strzały na bramkę Piotra Misztala. Nic z tych prób nie wyszło, jednak Shibata precyzją zaimponował szczególnie w 38. minucie. Po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego Misztala głową pokonał Bartosz Florek.
Pierwsze fragmenty drugiej części należały do gospodarzy, którym bardzo zależało na odrobieniu strat. Defensywa Stomilu tego dnia pozostała już jednak niezawodna. Sporo ataków Znicza rozbijali m.in. Michał Karlikowski czy Filip Szabaciuk. Po przerwie do dobrej postawy w defensywie podopieczni Szymona Grabowskiego dołożyli również drugie trafienie. W 66. minucie podanie wzdłuż bramki wprowadzonego z ławki Piotra Kurbiela wykończył Karol Żwir.
Dla Stomilu była to dopiero pierwsza wygrana na wyjeździe w tym sezonie. W poprzednich sześciu spotkaniach spadkowicz z Fortuna I ligi dwa razy zremisował i czterokrotnie przegrał. Zwycięstwo w Pruszkowie pozwoliło olsztynianom zbliżyć się do strefy barażowej na zaledwie punkt. Znicz natomiast stracił pozycję wicelidera i aktualnie zajmuje czwartą pozycję w tabeli. Strata do drugiej Wisły wynosi jednak zaledwie jeden punkt.
Hutnik Kraków - Motor Lublin 1:3 (0:2)
Krzysztof Świątek 90 (karny) - Mikołaj Kosior 14, Rafał Król 27 (karny), Leszek Jagodziński 80
Hutnik: Kacper Szewczyk - Michał Zięba (Miłosz Drąg 86'), Kamil Głogowski, Adrian Jurkowski (Dominik Zawadzki 16'), Damian Urban, Jakub Marcinkowski - Krzysztof Świątek, Patryk Kieliś, Krzysztof Iwanicki, Patryk Serafin (Sebastian Jacak 76') - Mark Assinor (Krystian Lelek 46').
Motor: Łukasz Budziłek - Filip Wójcik, Przemysław Szarek, Arkadiusz Najemski, Sebastian Rudol - Mikołaj Kosior (Jakub Lis 78'), Mariusz Rybicki (Mateusz Wyjadłowski 79'), Wojciech Reiman (Piotr Kusiński 65'), Rafał Król, Piotr Ceglarz (Ezana Kahsay 58') - Jakub Szuta (Leszek Jagodziński 58').
Przedmeczowy typ: remis
Mecz z Motorem rozpoczął się dla Hutnika bardzo pechowo. Gospodarze pierwszego gola stracili już w 14. minucie, gdy Mikołaj Kosior dobrze odnalazł się w polu karnym i bardzo dobrym strzałem głową wykończył wrzutkę z lewej strony boiska. 18-letni napastnik strzelił trzeciego gola w drugim kolejnym spotkaniu rozegranym na drugoligowych boiskach. Co jednak warte zauważenia, Hutnik w tej sytuacji grał w osłabieniu. Kilka minut wcześniej z powodu urazu ręki plac gry opuścił Adrian Jurkowski. Przygotowanie zmiany trwało jednak na tyle długo, że piłkarze Motoru zdołali wykorzystać grę w przewadze liczebnej.
To nie był jednak koniec niekorzystnego obrotu sytuacji dla gospodarzy. W 26. minucie na strzał z dystansu pokusił się Rafał Król. Nie był to nadzwyczajnie groźny strzał, jednak zaraz po nim gwizdka użył Kornel Paszkiewicz, który dopatrzył się zagrania ręką we własnym polu karnym Damiana Urbana. I owszem, Urban zagrał ręką, jednak na powtórkach wyraźnie było widać, że uczynił to jeszcze przed polem karnym. O systemie VAR w eWinner II lidze możemy jednak pomarzyć. W konsekwencji precyzyjnym strzałem po ziemi z jedenastu metrów prowadzenie Motoru podwyższył Rafał Król.
pic.twitter.com/2xeF3SzWtN
— Ad. (@ad_1923) September 25, 2022
Pech to jedno, ale Hutnik w pierwszej połowie prezentował się bardzo słabo. Brak pomysłu na grę czy brak choćby jednego celnego strzału mocno kłuł w oczy. Dopiero w 44. minucie naprawdę konkretną okazję miał Krzysztof Świątek. Najlepszy strzelec gospodarzy otrzymał piłkę z prawej strony pola karnego, jednak jego silny, płaski strzał z ostrego kąta był bardzo niecelny. Po przerwie ze strony Hutnika pojawiło się kilka sytuacji, w których umiejętnościami wykazać musiał się debiutujący w Motorze Łukasz Budziłek. 31-letni bramkarz w przeciągu chwili obronił strzał z dystansu po ziemi Krystiana Lelka i popisał się kapitalną interwencją po technicznym strzale z rzutu wolnego Świątka.
Kapitalne zawody w niedzielne południe przy Suchych Stawach rozgrywał również Rafał Król. Do gola i asysty w pierwszej połowie pomocnik Motoru dorzucił jeszcze kluczowe podanie przy trzeciej bramce dla swojego zespołu. Sam na sam z Kacprem Szewczykiem wyszedł Leszek Jagodziński. Wprowadzony z ławki zawodnik "na raty" zdołał strzelić trzeciego gola dla swojego zespołu.
Hutnik jednak do samego końca starał się o honorowego gola. Ten przyszedł w doliczonym czasie gry, gdy Świątek wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Filipa Wójcika. Dzięki temu trafieniu 35-letni pomocnik został wraz z Maciejem Firlejem ze Znicza Pruszków liderem klasyfikacji strzelców. Świątek chwilę później był bliski kolejnego gola, jednak po raz kolejny lepszy okazał się świetnie dysponowany Budziłek.
Debiut Goncalo Feio w Motorze wypadł obiecująco. Jego zespół zakończył serię czterech meczów ligowych bez zwycięstwa. Nie pozwoliło to jednak na razie opuścić ostatniej pozycji w tabeli. Motor zrównał się punktami z przedostatnim Hutnikiem Kraków, który w najbliższych tygodniach będzie musiał zrobić wiele, by nie zakotwiczyć na stałe w strefie spadkowej.
Zobaczcie, jak strzelaliśmy bramki w dzisiejszym meczu ⚽️📸https://t.co/qEIr8X0UTo
— Motor Lublin (@MotorLublin) September 25, 2022
Radunia Stężyca - Olimpia Elbląg 2:2 (2:1)
Dmytro Baszłaj 3, Wojciech Jakubik 7 - Łukasz Sarnowski 12, Jakub Branecki 90
Radunia: Kacper Czajkowski - Maciej Orłowski, Tomasz Dejewski, Jonatan Straus - Cezary Sauczek (Szymon Nowicki 65'), Jakub Letniowski, Dmytro Baszłaj, Wojciech Łuczak, Radosław Stępień (Rafał Kosznik 58'), Wojciech Jakubik (Marcel Górski 65') - Eryk Sobków (Janusz Surdykowski 40').
Olimpia: Andrzej Witan - Łukasz Sarnowski, Kamil Wenger, Adrian Piekarski, Patryk Jakubczyk (Jakub Branecki 81') - Konrad Gutowski (Dawid Wojtyra 59'), Marcin Czernis, Michał Kuczałek (Sebastian Milanowski 81'), Jan Sienkiewicz (Marcin Rajch 69'), Maciej Famulak - Aron Stasiak.
Przedmeczowy typ: zwycięstwo Raduni
Radunia Stężyca w spotkaniu z Olimpią Elbląg przeszła klasyczną drogę z nieba do piekła. No może nie faktycznie do piekła, ale z pewnością podopieczni Sebastiana Letniowskiego nie mieli zbyt dobrych humorów po ostatnim gwizdku Radosława Trochimiuka.
Raduni wystarczyło zaledwie siedem minut, by odskoczyć od rywala aż na dwie bramki. W 3. minucie Dmytro Baszłaj oddał mocny strzał na bramkę Olimpii. Futbolówka odbita jeszcze od Łukasza Sarnowskiego zaskoczyła Andrzeja Witana, który bardzo szybko musiał wyciągać futbolówkę z siatki. Cztery minuty później błysnął zaledwie 17-letni Wojciech Jakubik, dla którego był to dopiero czwarty mecz na boiskach eWinner II ligi. Lewy pomocnik Raduni popisał się indywidualną akcję zakończoną strzałem pod poprzeczkę.
Szalony strzelecki kwadrans zakończył ten, który "zawinił" przy pierwszym golu dla Raduni. W 12. minucie Sarnowski urwał się spod opieki Macieja Orłowskiego i precyzyjnym strzałem głową wykończył dokładną wrzutkę z rzutu rożnego Jana Sienkiewicza. Po tak intensywnym początku, z czasem emocję znacznie się wystudziły.
Ogólnie jednak Radunia ma czego żałować. W drugiej połowie gospodarze stworzyli sobie na tyle dużo sytuacji, że nie powinni martwić się o końcowy rezultat. W dogodnych sytuacjach niecelnie strzelali Jakub Letniowski i Janusz Surdykowski, a po uderzeniu Wojciecha Łuczaka piłka odbiła się od słupka. Ta niefrasobliwość została ukarana już w doliczonym czasie gry, gdy wprowadzony z ławki Jakub Branecki po kolejnym błędzie Orłowskiego umieścił piłkę pomiędzy nogami bezradnego Kacpra Czajkowskiego.
Radunia miała naprawdę dużą szansę, by pokonać wyżej notowanego rywala i odskoczyć od strefy spadkowej na więcej niż jeden punkt. Od początku sezonu drużynie ze Stężycy bardzo źle gra się na wyjazdach, dlatego też punkty zdobyte na swoim terenie są tak bardzo istotne. Olimpia natomiast ma powody do umiarkowanego zadowolenia. Pomimo naprawdę kiepskiego i momentami pechowego początku podopieczni Przemysława Gomułki zdołali odrobić straty, dzięki czemu utrzymują bliski, jednopunktowy kontakt do strefy barażowej.
GKS Jastrzębie - Śląsk II Wrocław 1:0 (1:0)
Szymon Gołuch 33
GKS: Grzegorz Drazik - Bartosz Boruń, Mateusz Słodowy, Jewhenij Zacharczenko (Kacper Kawula 46'), Dominik Kulawiak - Dariusz Kamiński, Przemysław Lech, Nataniel Wybraniec, Natan Wysiński (Daniel Szymczak 62'), Szymon Gołuch (Miłosz Misala 85') - Daniel Stanclik.
Śląsk: Oskar Mielcarz - Łukasz Gerstenstein, Jehor Macenko (Mariusz Pawelec 75'), Mateusz Stawny, Patryk Caliński (Kacper Radkowski 82'), Michał Szmigiel - Piotr Samiec-Talar (Mateusz Młynarczyk 75'), Filip Gryglak (Robert Pisarczuk 75'), Javier Ajenjo Hyjek, Przemysław Bargiel (Marcel Zylla 57') - Sebastian Bergier.
Przedmeczowy typ: zwycięstwo Śląska II
Coraz lepiej zaczyna wyglądać sytuacja GKS-u Jastrzębie. Spadkowicz z Fortuna I ligi sezon na drugoligowych boiskach rozpoczął słabo, jednak w ostatnim czasie prezentuje się coraz lepiej. Po nieznacznej porażce na początku września z liderującą Kotwicą Kołobrzeg w trzech kolejnych spotkaniach podopieczni Grzegorza Kurdziela zdobyli bardzo przyzwoite siedem punktów.
Pomimo przerwy na reprezentację i pauzą w PKO Ekstraklasie rezerwy Śląska Wrocław nie dostały większych wzmocnień z pierwszego zespołu. Początek w wykonaniu przyjezdnych był całkiem niezły, jednak nie zakończył się upragnionym golem. Na pochwały z pewnością zasługuje Grzegorz Drazik. Bramkarz GKS-u popisywał się pewnymi interwencjami m.in. przy sytuacjach Piotra Samca-Talara, Przemysława Bargiela czy Javiera Ajenjo Hyjka.
Może trochę nieoczekiwanie jeszcze w pierwszej połowie gola strzelili gospodarze. W 33. minucie Szymon Gołuch ładnie ograł z lewej strony pola karnego Jehora Macenkę i posłał mocny strzał w kierunki dalszego słupka bramki strzeżonej przez Oskara Mielcarza. Jak się finalnie okazało, było to trafienie na wagę kolejnych trzech punktów w tym sezonie GKS-u Jastrzębie. Śląsk II, który tak jak w pierwszej, tak i w drugiej połowie starał się zaskoczyć Drazika, przegrywa piąty mecz w tym sezonie i wciąż utrzymuje zaledwie dwupunktową przewagę nad strefą spadkową.
Siarka Tarnobrzeg - Górnik Polkowice 2:0 (1:0)
Ołeksandr Jacenko 23, Paweł Mróz 66
Siarka: Piotr Pietryga - Wojciech Bieniarz, Michał Bierzało, Marcin Stefanik - Piotr Kwaśniewski (Dawid Bałdyga 90'), Marcel Tyl, Szymon Kaliniec (Lukáš Hrnčiar 73'), Ołeksandr Jacenko (Iván Agudo 73'), Krzysztof Zawiślak (Paweł Mróz 59'), Bartosz Sulkowski - Szymon Lewicki (Kamil Adamek 59').
Górnik: Jakub Wojtas - Karol Fryzowicz (Mariusz Sławek 59'), Michał Bojdys, Jarosław Ratajczak, Mateusz Magdziak (Mateusz Gajda 73'), Rafał Karmelita - Kamil Wacławczyk (Oskar Leopold 73'), Damian Makuch (Kacper Poczwardowski 82'), Dawid Burka - Filip Baranowski (Kacper Gościniarek 82'), Szymon Kiebzak.
Przedmeczowy typ: zwycięstwo Siarki
Naprawdę obiecująco wygląda początek pracy Łukasza Becelli w Siarce Tarnobrzeg. W starciu z Górnikiem Polkowice, który również ma za sobą zmianę trenera, beniaminek wygrał trzeci raz w tym sezonie i wydostał się ze strefy spadkowej. Jednocześnie dla Tomasza Grzegorczyka była to premierowa porażka w nowym miejscu pracy.
Siarka zaatakowała Górnika już na samym początku meczu, jednak wówczas po wrzutce z lewego skrzydła nieznacznie pomylił się Krzysztof Zawiślak. Zdecydowanie bardziej precyzyjny w 23. minucie był Ołeksandr Jacenko. Po dalekim wyrzucie piłki z autu i nieudanym wybiciu Mateusza Magdziaka Szymon Lewicki instynktownie zagrał głową w stronę Zawiślaka. Odwrócony od bramki Zawiślak wyłożył piłkę Jacence, który strzałem po ziemi pokonał Jakuba Wojtasa. Chwilę po golu podwyższyć mógł Zawiślak, który z paru metrów niecelnie uderzył głową.
Po drugiej stronie boiska działo się mniej, jednak goście swoje okazje również mieli. Piotra Pietrygę strzałem głową zaskoczyć próbował Rafał Karmelita. Po przerwie Pietryga musiał interweniował po strzale z dystansu Dawida Burki, po którym futbolówka odbiła się od nóg jednego z defensorów. Gości marzeń o jednym punkcie pozbawił jednak Paweł Mróz. Wprowadzony z ławki napastnik w 66. minucie otrzymał piłkę z prawej strony pola karnego, z łatwością ograł Magdziaka i posłał precyzyjny strzał przy dalszym rogu bramki Górnika.
Wyjście Siarki ze strefy barażowej jest bardziej symboliczne niż praktyczne. Jednopunktowa przewaga nad rezerwami Lecha Poznań, które mają jedno zaległe spotkanie do rozegrania, nie daje większej stabilności. Stanowi to jednak pewien sygnał, że zmiany przeprowadzone w Siarce przynoszą już pewne, zakładane efekty. Górnik natomiast wciąż lawiruje pomiędzy strefą barażową i środkiem tabeli. Wydaje się, że taki stan będzie utrzymywał się jeszcze przez dłuższy czas. Mimo wszystko, nie wydaje się, by zespół z Polkowic zaliczył drugi spadek z rzędu.
Mecze Lech II Poznań - Pogoń Siedlce oraz Kotwica Kołobrzeg - Garbarnia Kraków zostały przełożone na 4 i 5 października z powodu powołań zawodników Lecha II i Garbarni do juniorskich reprezentacji Polski. W miniony weekend Pogoń i Garbarnia w zamian rozegrały sparingi. Siedlczanie u siebie pokonali 3:1 juniorów Legii Warszawa, a Garbarnia w piątkowe wczesne popołudnie uległa 0:1 pierwszoligowej Resovii. Prawdopodobnie sparing z pierwszym zespołem rozegrały rezerwy "Kolejorza". Niestety, ale klub nie poinformował o tym, czy ten sparing faktycznie miał miejsce i nie upublicznił żadnych innych szczegółów. Lider z Kołobrzegu postawił z kolei na odpoczynek i przygotowania do kolejnych spotkań.
Hej @StalRzeszow. Wszystko wiemy, wszystko widzieliśmy. 😉 Nad ludwinowskim niebem podczas zamkniętego sparingu #GARRES pojawił się ̶m̶y̶ś̶l̶i̶w̶i̶e̶c̶ dron, który chwilę po starcie musiał wylądować w bazie. 😜
PS Szanujmy swoją pracę i respektujmy zamieszczone komunikaty! pic.twitter.com/xBZi5BPkM9
— RKS Garbarnia Kraków (@RKSGarbarnia) September 23, 2022
Tabela eWinner II ligi po 12. kolejce
[table id=117 /]
Klasyfikacja strzelców eWinner II ligi po 12. kolejce
1.) Maciej Firlej (Znicz Pruszków), Krzysztof Świątek (Hutnik Kraków) - 10 goli
2.) Michał Fidziukiewicz (Polonia Warszawa) - 7 goli
3.) Piotr Giel (KKS 1925 Kalisz), Grzegorz Goncerz (Kotwica Kołobrzeg), Néstor Gordillo (KKS 1925 Kalisz), Damian Nowak (Pogoń Siedlce), Dawid Retlewski (Wisła Puławy), Jakub Tecław (Stomil Olsztyn) - 6 goli
4.) Szymon Gołuch (GKS Jastrzębie), Bartłomiej Purcha (Garbarnia Kraków), Daniel Stanclik (GKS Jastrzębie), Radosław Stępień (Radunia Stężyca), Bartosz Zynek (Radunia Stężyca), Adam Żak (Garbarnia Kraków) - 5 goli
Terminarz 13. kolejki eWinner II ligi
28 września (środa) - zaległe spotkanie 1. kolejki
Polonia Warszawa - KKS 1925 Kalisz, godz. 19:11, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: X
30 września (piątek)
Garbarnia Kraków - Zagłębie II Lubin, godz. 15:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 1
1 października (sobota)
Śląsk II Wrocław - Znicz Pruszków, godz. 13:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 2
Olimpia Elbląg - Kotwica Kołobrzeg, godz. 14:30, transmisja w TVP Sport, typ: 2
Stomil Olsztyn - Lech II Poznań, godz. 15:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 1X
Pogoń Siedlce - Wisła Puławy, godz. 15:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 2
Motor Lublin - Siarka Tarnobrzeg, godz. 17:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 1
Górnik Polkowice - Radunia Stężyca, godz. 18:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 2
2 października (niedziela)
Polonia Warszawa - GKS Jastrzębie, godz. 18:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 1
KKS 1925 Kalisz - Hutnik Kraków, godz. 19:00, transmisja w aplikacji eWinner i na platformie WP Pilot, typ: 1
-
Liga EuropyRanking UEFA: Tak dobrze dla Polski dawno nie było
Kamil Gieroba / 8 listopada 2024, 6:00
-
Niższe ligiKrzysztof Przeradzki rezygnuje ze stanowiska prezesa zarządu TS Podbeskidzie S.A.
Mateusz Polak / 5 listopada 2024, 18:00
-
1 Liga PolskaĆwierć miliarda przychodów pierwszoligowych klubów
Mateusz Polak / 5 listopada 2024, 17:06
-
1 Liga PolskaBetclic 1 Liga: Wisła traci punkty z GKS-em Tychy
Michał Szewczyk / 4 listopada 2024, 20:51
-
AktualnościTrzy ekstraklasowe mecze! Znamy pary 1/8 finału Pucharu Polski
Michał Szewczyk / 4 listopada 2024, 16:43
-
Kwadrans futboluVinicius odejdzie z Realu? PSG i Arabowie zacierają ręce! I KWADRANS FUTBOLU #132
Rafał Makowski / 3 listopada 2024, 15:39