eWinner II liga: Lech II przed wielką szansą

Źródło: PZPN

Po szalonym meczu Lech II Poznań wygrał 6:4 z Sokołem Ostróda i dzięki remisowi Raduni Stężyca z Motorem Lublin rezerwy “Kolejorza” staną przed szansą wywalczenia sobie udziału w barażach o awans do Fortuna I ligi. Niezbędne będzie jednak zwycięstwo Lecha na terenie najlepszej drużyny kończącego się sezonu.

Motor Lublin – Radunia Stężyca 2:2 (0:2)

Sebastian Murawski 78 (bramka samobójcza), Wojciech Błyszko 80 – Dawid Retlewski 10, Radosław Stępień 25

Motor: Sebastian Madejski – Marcin Michota, Wojciech Błyszko, Maksymilian Cichocki, Kamil Rozmus (Paweł Moskwik 46′) – Damian Sędzikowski (Cezary Polak 72′), Jakub Świeciński, Tomasz Kołbon (Rafał Król 46′), Dmitri Mandrîcenco (Michał Fidziukiewicz 46′), Adam Ryczkowski (Piotr Ceglarz 67′) – Maciej Firlej.

Radunia: Kacper Tułowiecki – Sebastian Murawski, Przemysław Szur, Maciej Orłowski – Szymon Nowicki (Jan Kopania 77′), Dmytro Baszłaj, Jakub Witek, Wojciech Łuczak, Radosław Stępień (Janusz Surdykowski 73′), Bartosz Kuźniarski – Dawid Retlewski (Damian Szuprytowski 50′).

Przedmeczowy typ: remis

Po 25 minutach spotkania w Lublinie Radunia Stężyca była bardzo bliska zapewnienia sobie udziału w barażach o awans do Fortuna I ligi. Problem w tym, że mecz trwa zazwyczaj ponad 90 minut, a koncentrację należy zachowywać do ostatniego gwizdka.

Dwie bramki strzelone przez beniaminka były wyjątkowej urody. W 10. minucie po serii zagrań głową i tym kluczowym Radosława Stępnia potężnym uderzeniem z powietrza futbolówkę pod poprzeczkę wpakował Dawid Retlewski. Kwadrans później asystujący przy pierwszym golu pomocnik Raduni zaskoczył Sebastiana Madejskiego precyzyjnym strzałem zza pola karnego. Radunia nie zdołała dobić swojego rywala, a jej sytuacja znacznie skomplikowała się w 60. minucie spotkania. Za kopnięcie bez piłki wychodzącego na pozycję Macieja Firleja czerwoną kartką ukarany został jeden z trójki środkowych defensorów Raduni Maciej Orłowski.

Grający w przewadze Motor zerwał się do ataku, wszak cały czas miał o co walczyć. Podopieczni Marka Saganowskiego mają przed sobą perspektywę zakończenia sezonu na trzeciej pozycji kosztem Ruchu Chorzów. Kontaktowa bramka dla gospodarzy padła w kuriozalnych okolicznościach. Wprowadzony po raz kolejny z ławki rezerwowych król strzelców całych rozgrywek Michał Fidziukiewicz dośrodkował w pole karne. Piłka odbita od jednego z piłkarzy zmierzała w kierunku bramki Raduni. Stojący na linii Przemysław Szur próbował wybić futbolówkę, jednak ostatecznie szalenie pechowo trafił w stojącego obok Sebastiana Murawskiego, któremu finalnie zapisano samobójcze trafienie. Zaledwie dwie minuty później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego “na raty” Kacpra Tułowieckiego pokonał Wojciech Błyszko.

Ostatnia kolejka spotkań będzie rozstrzygająca dla obu drużyn. Radunia na boisko nie wyjdzie i otrzyma trzy punkty za mecz z wycofanym z rozgrywek GKS-em Bełchatów. Beniaminek zagra w barażach pod warunkiem, że Lech II Poznań nie wygra na wyjeździe ze Stalą Rzeszów. Tracący punkt do podium Motor prócz wygranej z Wisłą Puławy musi liczyć na potknięcie Ruchu Chorzów, którego czeka potyczka na własnym terenie ze zdegradowanym Hutnikiem Kraków.

Lech II Poznań – Sokół Ostróda 6:4 (5:3)

Jakub Antczak 5, 24, Tymoteusz Klupś 9, 41 (karny), Łukasz Spławski 36, Filip Wilak 87 – Łukasz Święty 7, Arturo Lías 15, 23, Patryk Skórecki 90 (karny)

Lech II: Miłosz Mleczko – Igor Kornobis, Maksymilian Pingot, Patryk Waliś, Krystian Palacz – Tymoteusz Klupś (Jakub Niewiadomski 66′), Karol Fietz (Łukasz Norkowski 46′), Patryk Gogół (Filip Wolski 81′), Maksym Czekała (Eryk Kryg 46′), Jakub Antczak (Filip Wilak 62′) – Łukasz Spławski.

Sokół: Paweł Rabin (Dominik Kąkolewski 46′) – Błażej Malinowski (Szymon Dowgiałło 46′), Ernest Dzięcioł (Jakub Mysiorski 85′), Jan Klimek, Karol Turek (Ernest Słupski 46′) – Arturo Lías, Kamil Kurowski, Sebastian Rogala, Patryk Skórecki, Łukasz Święty – Dawid Wojtyra (Sebastian Rugowski 54′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Lecha II

Momentami naprawdę trudno zrozumieć to, co w niedzielne popołudnie wydarzyło się we Wronkach. W spotkaniu walczących o udział w barażach rezerw Lecha Poznań ze zdegradowanym Sokołem Ostróda padło tak dużo bramek, że konieczne jest wyszczególnienie kilku faktów:

  • w tym spotkaniu padło aż dziesięć bramek, w tym dwie z rzutów karnych
  • do przerwy kibice mogli zobaczyć osiem goli
  • po 30 minutach meczu na tablicy świetlnej widniał wynik 3:3
  • po pierwszym kwadransie było 2:2

Piłkarze Lecha II doskonale znali wynik ostatniego spotkania Raduni Stężyca i byli świadomi szansy, jaka przed nimi stanęła. Tak więc ofensywne wejście w mecz nie było aż tak dziwne. Co okazało się kapitalne dla widowiska, goście nie pozostali dłużni. Płaskim uderzeniem z kilkunastu metrów strzelaninę rozpoczął Jakub Antczak. Chwilę później po stracie w środku pola Dawid Wojtyra wypuścił Łukasza Świętego sam na sam z Miłoszem Mleczko. Grający w tym spotkaniu na lewym skrzydle zawodnik pewnym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Wymiana ciosów trwała jednak w najlepsze. Po pierwszym kwadransie mieliśmy wynik 2:2 – najpierw Pawła Rabina pokonał Tymoteusz Klupś, a po chwili strzałem głową popisał się Arturo Lías.

Sporą niespodzianką zapachniało w 23. minucie, gdy 24-leni hiszpański pomocnik po raz drugi precyzyjnym uderzeniem głową pokonał Mleczkę i wyprowadził Sokoła na prowadzenie. Młodzi zawodnicy “Kolejorza” zareagowali na to w najlepszy możliwy sposób, w praktyce zamykając to spotkanie już w pierwszej połowie. Równo minutę po drugim golu Líasa dublet skompletował także Antczak. Lech II zszedł do szatni z dwubramkowym prowadzeniem po golu Łukasza Spławskiego i trafieniu z rzutu karnego Klupsia.

Sokół w przerwie dokonał aż trzech zmian, wymienił nawet bramkarza. Jakiś wpływ musiało to wywrzeć, gdyż w drugiej połowie zespół prowadzony przez Wojciecha Figurskiego osiągnął wyraźną przewagę. Sporo zagrożenia przyszło zwłaszcza po uderzeniach Kamila Kurowskiego, jednak finalnie miejscowi wyszli z nich bez szwanku. Rozpieszczeni po pierwszej połowie kibice mogli być niezadowoleni z powodu braku bramek po przerwie. W końcówce jednak zawodnicy postanowili nawiązać do swoich wyczynów z pierwszych fragmentów spotkania. W 87. minucie strzałem z woleja Sokoła złudzeń pozbawił Filip Wilak. W doliczonym czasie gry czwartego gola dla Sokoła z rzutu karnego strzelił Patryk Skórecki.

Przed ostatnią kolejką sytaucja Lecha II jest przejrzysta. Tylko i wyłącznie zwycięstwo ze Stalą Rzeszów da podopiecznym Artura Węski prawo gry w barażach o awans do Fortuna I ligi. Każde inne rozstrzygnięcie premiuje Radunię Stężyca, która w 34. serii spotkań otrzyma trzy punkty walkowerem za spotkanie z wycofanym z rozgrywek GKS-em Bełchatów.

Chojniczanka Chojnice – Olimpia Elbląg 4:1 (2:1)

Szymon Skrzypczak 4, Łukasz Wolsztyński 41, Mateusz Cegiełka 60, Filip Karbowy 85 – Jan Sienkiewicz 32

Chojniczanka: Kamil Broda – Sebastian Olszewski, Michał Grobelny, Damian Byrtek (Marcin Grolik 72′), Kacper Kasperowicz, Kamil Mazek – Sam van Huffel (Daniel Ściślak 55′), Mateusz Cegiełka, Filip Karbowy (Marcin Trojanowski 87′) – Łukasz Wolsztyński (Tomasz Mikołajczak 72′), Szymon Skrzypczak (Mateusz Klichowicz 88′).

Olimpia: Mateusz Dudek – João Guilherme, Łukasz Sarnowski, Michał Czarny (Piotr Kurbiel 80′), Kamil Wenger, Miłosz Kałahur – Jan Sienkiewicz (Marcin Bawolik 68′), Marcin Czernis, Hubert Krawczun (Adrian Piekarski 74′) – Dominik Kozera, Sebastian Milanowski.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Chojniczanki

Ten mecz był brutalną demonstracją siły Chojniczanki Chojnice, która po wywalczeniu awansu miała święte prawo do myślenia o wakacjach i nadchodzących wyzwaniach. Tomasz Kafarski nie chcę jednak wyluzować, stawia na mocny, podstawowy skład i zbiera tego efekty. W Chojnicach Olimpia tylko fragmentami była konkurencyjna dla gospodarza.

Strzelanie rozpoczęło się już w 4. minucie. Fatalny błąd przy próbie opanowania piłki Michała Czarnego z zimną krwią wykorzystał Szymon Skrzypczak, dla którego było to już ósma bramka w tym sezonie eWinner II ligi. Błędy zdarzały się jednak również i faworytowi. Jeden z nich zakończył się w 31. minucie wyrównującym trafieniem. Po dograniu w pole karne i rykoszecie od jednego z zawodników Chojniczanki Kamil Broda próbował uchronić swój zespół przed rzutem rożnym łapiąc piłkę tuż przed linią końcową. Bramkarz gospodarzy popełnił jednak fatalny błąd, wypuścił piłkę z rąk, z czego skorzystał Jan Sienkiewicz. Będący od początku swojego pobytu w Elblągu jednym z najlepszych zawodników Białorusin z łatwością skierował piłkę do pustej bramki.

Był to jednak zaledwie przebłysk szczęścia dla Olimpii, która w tym meczu była zaledwie tłem. Jeszcze przed przerwą Chojniczance prowadzenie strzałem po ziemi przywrócił Łukasz Wolsztyński. Po przerwie Mateusz Dudek musiał skapitulować jeszcze dwukrotnie – po strzale głową Mateusza Cegiełki i uderzeniu z rzutu wolnego Filipa Karbowego. Pod koniec Olimpia miała moment, w którym sprawiła trochę problemów Brodzie. Na jego bramkę strzały oddawał m.in. wprowadzony na boisko w drugiej połowie Marcin Bawolik.

Chojniczanka z drugą ligą pożegna się w Kaliszu. Olimpię czeka natomiast domowe spotkanie z rezerwami Śląska Wrocław. W przypadku zwycięstwa lub ew. remisie Olimpia utrzyma ósmą pozycję. Jeżeli przegra to może zakończyć rozgrywki na dziewiątej pozycji.

Śląsk II Wrocław – Ruch Chorzów 1:1 (1:0)

Piotr Samiec-Talar 42 – Konrad Kasolik 90

Śląsk II: Oskar Mielcarz – Bartosz Boruń, Konrad Poprawa, Mateusz Stawny, Olivier Wypart – Piotr Samiec-Talar (Filip Gryglak 83′), Mateusz Młynarczyk (Szymon Michalski 83′), Jakub Jezierski (Michał Szmigiel 58′), Adrian Bukowski, Łukasz Gerstenstein (Karol Borys 58′) – Mariusz Idzik (Sebastian Bergier 69′).

Ruch: Jakub Bielecki – Konrad Kasolik, Rusłan Zubkow, Filip Nawrocki – Tomasz Wójtowicz (Kacper Bąk 61′), Vanja Marković (Daniel Szczepan 46′), Patryk Sikora, Michał Mokrzycki, Jakub Malec (Filip Żagiel 61′) – Tomasz Foszmańczyk (Marcin Kowalski 82′), Piotr Stępień (Paweł Żuk 62′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Ruchu

Ostatnie występy muszą bardzo niepokoić sympatyków Ruchu Chorzów w kontekście zbliżających się baraży o awans do Fortuna I ligi. W minioną sobotę beniaminek zremisował swoje czwarte spotkanie z rzędu. Po trzech remisach 0:0 tym razem drużyna prowadzona przez Jarosława Skrobacza zdołała strzelić gola. Finalnie było to jednak zaledwie trafienie ratujące remis w doliczonym czasie gry.

Na pierwszego gola w tym spotkaniu kibice śledzący zmagania na stadionie przy ulicy Oporowskiej musieli poczekać do końcówki pierwszej połowy i fatalnego błędu w defensywie Ruchu. Vanja Marković wycofał piłkę do Rusłana Zubkowa, który popełnił fatalny błąd w przyjęciu piłki. Co prawda, podanie do Ukraińca było dość mocne, jednak na takim poziomie tego typu błędy nie powinny się zdarzyć. Miejscowi wykorzystali sytuację błyskawicznie. Naciskany przez Mariusza Idzika Zubkow wybił piłkę wprost pod nogi Piotra Samca-Talara, który pewnym uderzeniem pokonał Jakuba Bieleckiego. Golkiper Ruchu co prawda w 14. minucie zdołał wybronić strzał Samca-Talara, jednak w tej sytuacji nie miał większych szans na skuteczną interwencję.

Sporo ożywienia wprowadziło wejście na boisko w przerwie Daniela Szczepana. Najlepszy strzelec chorzowian w tym sezonie tym razem gola nie zdołał strzelić, lecz oddał dwa względnie groźne uderzenia na bramkę Oskara Mielcarza. Dwie próby zanotował również doświadczony Tomasz Foszmańczyk. W jego przypadku zdecydowanie brakowało jednak precyzji. Znakomitej okazji na “zamknięcie” meczu w 86. minucie nie wykorzystał Sebastian Bergier. 22-letni napastnik wychodząc sam na sam z Bieleckim miał bardzo dużo przestrzeni do wykorzystania. Niestety, chyba to spowodowało nonszalancję u Bergiera, który próbował przelobować bramkarza Ruchu. Zawodnik Śląska II uderzył jednak bardzo niestarannie, przez co Bielecki wybronił swój zespół.

Konsekwencje tego błędu Bergiera były bardzo bolesne. W szóstej minucie doliczonego czasu gry po dośrodkowaniu z rzutu wolnego futbolówkę głową do bramki skierował Konrad Kasolik. Niewykluczone, że gol środkowego defensora zadecyduje o trzecim miejscu dla Ruchu na zakończenie sezonu, a co za tym idzie, przywileju gry na swoim boisku w barażach. Na kolejkę przed końcem Ruch ma punkt przewagi nad czwartym Motorem. W praktyce wygrana w meczu ze zdegradowanym Hutnikiem Kraków zamknie rywalizację bez konieczności zerkania na rezultat spotkania Motoru z Wisłą Puławy.

Garbarnia Kraków – Wigry Suwałki 0:2 (0:1)

Mariusz Rybicki 45, Kacper Michalski 82

Garbarnia: Aleksander Kozioł – Patryk Warczak (Daniel Morys 54′), Jakub Banach, Donatas Nakrošius, Mateusz Bartków – Kacper Rogoziński (Grzegorz Marszalik 65′), Kacper Duda, Mateusz Nowak (Mateusz Duda 65′), Wiktor Szywacz (Damian Derenda 84′), Michał Feliks – Michal Klec (Kamil Kuczak 54′).

Wigry: Matthew Korziewicz – Bojan Gvozdenović, Tomasz Lewandowski, Michał Ozga, Bartosz Prętnik (Eryk Matus 86′) – Mariusz Rybicki (Denis Gojko 72′), Bartłomiej Babiarz (Mikołaj Łabojko 62′), Werick Caetano, Mateusz Sowiński (Patryk Mularczyk 62′), Kōsei Iwao – Mateusz Lewandowski (Kacper Michalski 62′).

Przedmeczowy typ: remis

W mocno przeciętnym spotkaniu Wigry Suwałki pokazały swoją dojrzałość i pragmatyzm, pokonując bez większego problemu Garbarnię Kraków – zespół, który jeszcze niedawno aspirował do walki o udział w barażach.

Niewiele ciekawych rzeczy można powiedzieć o pierwszej połowie spotkania. Kibice obserwowali bardzo dużo gry w środku pola, co nie wywoływało ciekawych sytuacji pod którąś z bramek. Wszystkich tuż przed przerwą zaskoczył Mariusz Rybicki. Grający w tym spotkaniu jako pomocnik piłkarz otrzymał podanie od Kōsei Iwao i bardzo dobrym strzałem z dystansu, przy bliższym słupku pokonał Aleksandra Kozioła.

Po przerwie Garbarnia nie potrafiła zrobić większej krzywdy rywalowi. Wigry nie tylko dociągnęły korzystny wynik do końca, ale jeszcze raz zdołali pokonać Kozioła. Stało się tak za sprawą finezyjnego lobu wprowadzonego z ławki Kacpra Michalskiego. Drużyna z Suwałk wciąż utrzymują się w grze o czwarte miejsce w tabeli, co da przywilei grania na swoim boisku w I rundzie baraży. Wigry tracą do Motoru dwa punkty. Wyprzedzenie zespołu z południa kraju da im zwycięstwo nad Pogonią Grodzisk Mazowiecki oraz remis lub porażka Motoru w starciu z Wisłą Puławy.

Garbarnia natomiast w ostatniej kolejce zagra na wyjeździe z najsłabszym w lidze Sokołem Ostróda. Wygrana może spowodować wyprzedzenie Olimpii Elbląg i zakończenie sezonu na ósmej pozycji. W przypadku porazki podopieczni Macieja Musiała mogą spaść na dziesiątą pozycję. Tak czy inaczej, piłkarze Garbarni mają za sobą przyzwoity sezon, a wynik uzyskany przez nich jak najbardziej odzwierciedla potencjał zespołu.

Pogoń Siedlce – Wisła Puławy 3:3 (0:1)

Kamil Włodyka 67, Miłosz Przybecki 72, Maciej Wichtowski 80 – Emil Drozdowicz 37, Jan Flak 51, Bartłomiej Bartosiak 54 (karny)

Pogoń: Rafał Misztal – Przemysław Misiak, Maciej Wichtowski, Robert Majewski, Maciej Kołoczek – Marcinho, Miguel López (Marcin Kozłowski 60′), Wojciech Trochim (Jakub Sinior 88′), Bartosz Wicenciak (Kamil Włodyka 60′), Miłosz Przybecki – Cezary Demianiuk.

Wisła: Piotr Owczarzak – Jan Flak, Łukasz Wiech, Krystian Bracik, Lukáš Kubáň – Kacper Kondracki (Stefan Ilić 74′), Piotr Lisowski (Ariel Wawszczyk 84′), Marcin Ryszka (Carlos Daniel 64′), Krystian Puton, Bartłomiej Bartosiak (Adrian Paluchowski 74′) – Emil Drozdowicz.

Przedmeczowy typ: remis

Pozornie mało ciekawe spotkanie pomiędzy dwoma średniakami ligowej tabeli, które są pewne utrzymania, dostarczyło sporo emocji, a przede wszystkim aż sześciu goli. Gdy wydawało się, że goście odniosą pewne zwycięstwo, to gospodarze zaprezentowali ekspresową remontadę, trwającą niespełna kwadrans.

Od samego początku obserwowaliśmy ciekawe widowisko, w którym ataki następowały w jedną i drugą stronę. W pierwszych fragmentach najbliżej strzelenia gola był Piotr Lisowski, jednak po jego strzale futbolówka trafiła zaledwie w słupek. Zdecydowanie więcej szczęścia miał świetnie obsłużony przez Kacpra Kondrackiego Emil Drozdowicz. Doświadczony napastnik Wisły celnym strzałem głową wykończył miękkie dośrodkowanie od swojego kolegi. Po przerwie przewaga gości była jeszcze bardziej wyraźna i bardzo szybko została poparta dwoma kolejnymi golami. Najpierw Rafała Misztala mocnym uderzeniem z ostrego kąta zaskoczył Jan Flak. Trzy minuty później Bartłomiej Bartosiak wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Drozdowiczu, którego dopuścił się golkiper Pogoni.

Sygnał do odrabiania strat w 67. minucie mocnym strzałem zza pola karnego dał Kamil Włodyka. Futbolówka po jego strzale odbiła się od interweniującego Krystiana Bracika, co w znacznym stopniu zmyliło Piotra Owczarzaka, który pojawił się na drugoligowych boiskach po raz pierwszy od końcówki listopada. Pięć minut po tym trafieniu drugiego gola dla Pogoni po celnym uderzeniu po ziemi zdobył Miłosz Przybecki. Efektowną pogoń strzałem głową po wrzutce z rogu w 80. minucie przypieczętował Maciej Wichtowski.

W ostatniej kolejce Pogoń zagra w derbach Mazowsza ze Zniczem Pruszków. Wisłę czeka natomiast wymagające spotkanie z Motorem Lublin, który wciąż walczy o miejsce na najniższym stopniu podium. W najlepszym razie siedlczanie zakończą sezon na dziewiątej pozycji, natomiast w zasięgu Wisły pozostaje jedna pozycja niżej.

Hutnik Kraków – Znicz Pruszków 1:0 (1:0)

Michał Kitliński 42

Hutnik: Arkadiusz Leszczyński – Tomasz Jaklik, Daniel Hoyo-Kowalski, Adrian Jurkowski, Filip Becht – Krystian Lelek (Mateusz Wyjadłowski 70′), Kacper Andrzejewski (Ilias El Bouh 86′), Dominik Zawadzki (Szymon Stasik 64′), Krzysztof Świątek, Sławomir Chmiel (Łukasz Skrzypek 46′) – Michał Kitliński (Sebastian Zalepa 87′).

Znicz: Jan Jurczak – Dawid Barnowski (Jakub Górski 78′), Marcin Bochenek, Dmytro Juchymowycz, Maksymilian Brejnak, Kamil Niewiadomski (Bartłomiej Kręcichwost 67′) – Mateusz Możdżeń, Maciej Machalski (Lukáš Hrnčiar 58′), Shuma Nagamatsu – Patryk Czarnowski (Krystian Pomorski 57′), Kacper Flisiuk (Mariusz Gabrych 57′).

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Hutnika

Pomimo przesądzonego już spadku z ligi zawodnicy Hutnika Kraków postarali się, by nieco osłodzić swoim kibicom życie i pożegnali się z nimi skromnym, jednobramkowym zwycięstwem nad Zniczem Pruszków.

Przebieg pierwszej połowy nie bardzo wskazywał na to, że gospodarze będą schodzili na przerwę z prowadzeniem. Znicz najbliższy strzelenia bramek był po uderzeniu w słupek Shumy Nagamatsu oraz próbie Patryka Czarnowskiego z 28. minuty. Wówczas Hutnika uratował Daniel Hoyo-Kowalski. Wypożyczony z Wisły Kraków był dobrze ustawiony na linii bramkowej i finalnie wyręczył Arkadiusza Leszczyńskiego. Nie oznacza to oczywiście, że golkiper gospodarzy w tym meczu był bierny. 22-letni bramkarz w 18. minucie popisał się przytomną interwencją po uderzeniu głową Dmytro Juchymowycza.

W 42. minucie po podaniu z prawej strony pola karnego Krystiana Lelka sprytnym, niesygnalizowanym strzałem po ziemi popisał się Michał Kitliński. Po przerwie, podobnie jak w pierwszej połowie, sporo zagrożenia ze strony przyjezdnych pochodziło od uderzeń głową. Niecałą minutę po wznowieniu gry i dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę z linii bramkowej wybijał Adrian Jurkowski. W doliczonym czasie gry niecelnie głową uderzał wprowadzony z ławki Bartłomiej Kręcichwost. Krakowianie mając korzystny wynik potrafili utrzymać korzystny wynik, nie pozwalając rywalowi na zbyt wiele szarży.

W ostatniej kolejce tego sezonu eWinner II ligi Znicz na swoim boisku w derbach Mazowsza podejmie Pogoń Siedlce. Hutnika natomiast czeka wymagający wyjazd do Chorzowa na spotkanie z Ruchem, który myślami jest już przy nadchodzących barażach o awans do wyższej ligi. 15. w tabeli Znicz ma jeszcze szansę awansować nawet na 11. pozycję w tabeli. Zdegradowany Hutnik na pewno pozostanie na 16. miejscu w tabeli.

Pogoń Grodzisk Mazowiecki – KKS 1925 Kalisz 0:2 (0:1)

Mateusz Wysokiński 36, Néstor Gordillo 57

Pogoń: Artur Haluch – Aleksander Theus (Jakub Apolinarski 46′), Kacper Łoś, Rafał Zembrowski, Piotr Maślanka (Mariusz Sławek 67′) – Mateusz Lisowski (Maciej Bortniczuk 46′), Piotr Owczarek, Jakub Kołaczek, Damian Jaroń (Michał Wrzesiński 46′), Michał Sacharuk (Wojciech Kalinowski 64′) – Jean Franco Sarmiento.

KKS 1925: Mateusz Górski – Nikodem Zawistowski (Mateusz Mączyński 72′), Filip Kendzia, Mateusz Gawlik, Przemysław Stolc, Jakub Staszak (Karol Smajdor 72′) – Michał Borecki (Bartosz Gęsior 59′), Mateusz Wysokiński, Adrian Łuszkiewicz, Néstor Gordillo (Bartłomiej Putno 79′) – Piotr Giel.

Przedmeczowy typ: zwycięstwo Pogoni

W przeciwieństwie do Hutnika, piłkarze Pogoni Grodzisk Mazowiecki znacznie słabiej wypadli w swoim ostatnim domowym spotkaniu w eWinner II lidze. Zdegradowany już beniaminek znacząco uległ KKS-owi 1925 Kalisz, który jeszcze dwa tygodnie temu sam był realnie zagrożony relegacją.

Pierwsza połowa stała pod znakiem uderzeń zza pola karnego. Tych bardziej i zdecydowanie mniej celnych. Po stronie gospodarzy taką próbę zanotował Jean Franco Sarmiento, a w drużynie gości dwaj boczni pomocnicy Michał Borecki i Néstor Gordillo. Finalnie jednak, jedna z takich prób zakończyła się golem. W 36. minucie po kiepskim wyprowadzeniu piłki spod własnej bramki futbolówkę przejął Nikodem Zawistowskiego. Po jego zagraniu głową oraz wystawieniu Piotra Giela precyzyjnym uderzeniem z okolic 16 metra Artura Halucha pokonał Mateusz Wysokiński.

Pogoń w tym spotkaniu oddała zaledwie jeden celny strzał. Było to zdecydowanie za mało, by w starciu z KKS-em 1925 powalczyć o coś więcej niż najniższy wymiar kary. Po stronie przyjezdnych nie po raz pierwszy i mamy nadzieję, że nie po raz ostatni, prawdziwy popis dał Gordillo. Hiszpan w 57. minucie najpierw sprytnym zagraniem piętą zyskał sobie odrobinę miejsca do strzału, a następnie kapitalnym lobem pokonał bezradnego Halucha. Hiszpan po raz kolejny błysnął w 79. minucie, gdy na małej przestrzeni nie miał większych problemów z ograniem dwóch rywali. Ten manewr dał mu bardzo dużo swobody w okolicy pola karnego, jednak ostatecznie jego techniczne uderzenie do boku zdołał odbić Haluch. Prócz Gordillo, swoje szansę na strzelnie gola po przerwie mieli również Giel i Mateusz Mączyński.

Pogoń nie ma już żadnych szans na zmianę swojego miejsca w tabeli. Zajmujący 16. pozycję w tabeli beniaminek na pożegnanie ze szczeblem centralnym zmierzy się w wyjazdowym spotkaniu z pewnymi udziału w barażach Wigrami Suwałki. W przypadku wygranej nad Chojniczanką Chojnice drużyna z Kalisza może zakończyć ten sezon nawet na dziesiątej pozycji. Byłby to nie najgorszy wynik dla zespołu, który miał w trakcie sezonu dużo problemów, a w pewnym momencie wisiało nad nim nawet widmo spadku do III ligi.

Tabela eWinner II ligi po 33. kolejce

#DrużynaM. Pkt.Bramki
1Kotwica Kołobrzeg (b)193829:16
2KKS 1925 Kalisz193540:26
3Polonia Warszawa (b)193431:20
4Stomil Olsztyn (s)193331:22
5Wisła Puławy193236:23
6Olimpia Elbląg193230:21
7Znicz Pruszków192924:23
8Górnik Polkowice (s)192426:26
9GKS Jastrzębie (s)192420:28
10Lech II Poznań192325:29
11Motor Lublin192222:26
12Pogoń Siedlce192221:25
13Radunia Stężyca192230:36
14Zagłębie II Lubin (b)192224:41
15Siarka Tarnobrzeg (b)192024:31
16Garbarnia Kraków191933:38
17Hutnik Kraków191930:38
18Śląsk II Wrocław191822:29

Klasyfikacja strzelców eWinner II ligi po 33. kolejce

1.) Michał Fidziukiewicz (Motor Lublin) – 19 goli

2.) Maciej Górski (Pogoń Siedlce) – 16 goli

3.) Sebastian Bergier (Śląsk II Wrocław), Artur Pląskowski (Chojniczanka Chojnice)  – 12 goli

4.) Jean Franco Sarmiento (Pogoń Grodzisk Mazowiecki), Piotr Giel (KKS 1925 Kalisz), Damian Michalik (Stal Rzeszów), Daniel Szczepan (Ruch Chorzów) – 11 goli

5.) Carlos Daniel (Wisła Puławy), Michal Klec (Garbarnia Kraków) – 10 goli

6.) Krzysztof Danielewicz (Stal Rzeszów), Tomasz Mikołajczak (Chojniczanka Chojnice), Adrian Paluchowski (Wisła Puławy), Andreja Prokić (Stal Rzeszów), Dawid Retlewski (Radunia Stężyca), Janusz Surdykowski (Radunia Stężyca) – 9 goli

7.) Bartłomiej Bartosiak (Wisła Puławy), Michał Feliks (Garbarnia Kraków), Tomasz Foszmańczyk (Ruch Chorzów), Mariusz Gabrych (Znicz Pruszków), Mateusz Lewandowski (Wigry Suwałki), Wojciech Łuczak (Radunia Stężyca), Patryk Małecki (Stal Rzeszów), Michał Mokrzycki (Ruch Chorzów), Jan Sienkiewicz (Olimpia Elbląg), Szymon Skrzypczak (Chojniczanka Chojnice) – 8 goli

Terminarz 34. kolejki eWinner II ligi

22 maja (niedziela)

Olimpia Elbląg – Śląsk II Wrocław, godz. 12:30, transmisja na platformie Sportize i w aplikacji eWinner, typ: X

Ruch Chorzów – Hutnik Kraków, godz. 12:30, transmisja na platformie Sportize i w aplikacji eWinner, typ: 1

Znicz Pruszków – Pogoń Siedlce, godz. 12:30, transmisja na platformie Sportize i w aplikacji eWinner, typ: X

Wisła Puławy – Motor Lublin 22 maja, 12:30, godz. 12:30, transmisja na platformie Sportize i w aplikacji eWinner, typ: 2

Stal Rzeszów – Lech II Poznań 22 maja, 12:30, godz. 12:30, transmisja na platformie Sportize i w aplikacji eWinner, typ: 2

Sokół Ostróda – Garbarnia Kraków 22 maja, 12:30, godz. 12:30, transmisja na platformie Sportize i w aplikacji eWinner, typ: 2

Wigry Suwałki – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 22 maja, 12:30, godz. 12:30, transmisja na platformie Sportize i w aplikacji eWinner, typ: 1

KKS 1925 Kalisz – Chojniczanka Chojnice 22 maja, 12:30, godz. 12:30, transmisja na platformie Sportize i w aplikacji eWinner, typ: 2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x