Everton – Arsenal, czyli mecz ostatniej szansy dla Ronalda Koemana?!
W brytyjskich mediach pojawiła się informacja o niezadowoleniu działaczy Evertonu z postawy swoich podopiecznych. Za takowe rezultaty winę ma ponosić obecny sternik klubu z niebieskiej części Liverpoolu, Ronald Koeman. Jak donosi "Daily Mirror" niedzielny mecz z Arsenalem, może być ostatnim drużyny pod wodzą holenderskiego szkoleniowca.
Ronald Koeman jest trenerem "The Toffees" od 14 czerwca 2016 roku. Wcześniej prowadził takie drużyn jak: Southampton, Valencia, Benfica, czy chociażby Feyenoord Rotterdam. Jednak to w popularnych "Świętych" zyskał miano dobrego trenera, gdzie dwukrotnie wybierany był menadżerem miesiąca w Premier League ( wrzesień 2014, styczeń 2015). Po udanym epizodzie w hrabstwie Hampshire przeniósł się na Goodison Park. Pierwszy sezon był bardzo obiecujący, Everton pod jego wodzą zajął siódme miejsce w tabeli i wywalczył udział w kwalifikacjach do Ligi Europy. Jednak tak jak w przypadku beniaminków, to drugi sezon weryfikuje wszystko. Z bardzo dobrze grającego zespołu nie wiele zostało, tak samo nie zostało nic z "niebieskiej twierdzy". W pierwszych czterech ligowych spotkaniach u siebie, podopieczni Ronalda Koemana przegrali dwukrotnie (tyle samo co przez cały poprzedni sezon). Jeśli doliczymy do tego porażki w Lidze Europy, gdzie dawna potęga angielskich boisk jest obecnie chłopcem do bicia, to krajobraz nie jest kolorowy. Wygląda raczej jak pogorzelisko, jak armia bezbronnych chłopców, która straciła swojego generała (czyt. Lukaku).
Dziewięciokrotny mistrz Anglii pod sterami Holendra (oczywiście nie tego latającego) rozegrał 57 oficjalnych meczów, w których 24-krotnie zgarniał komplet punktów. Ogólny bilans to 24 zwycięstwa, 14 remisów oraz 19 porażek. W tym czasie najwięcej bramek zdobył Romelu Lukaku, bo aż 26. Oczywiście po jego odejściu, siła rażenia znacząco zmalała. Jego zastępcą miał się okazać wychowanek klubu - Wayne Rooney. Jednak doświadczony Anglik nie daje tyle zespołowi, aby zakryć lukę ogromną wyrwę po stracie bramkostrzelnego Belga.
Meczem ostatniej szansy dla Koemana ma być pojedynek z Arsenalem. W poprzedniej kampanii, "The Toffees" na własnym boisku pokonali podopiecznych Arsèna Wengera 2:1. Bramki w tamtym spotkaniu zdobywali: Séamus Coleman, Ashley Williams dla Evertonu oraz Alexis Sánchez dla gości z Londynu. W rewanżu już nie było tak kolorowo, bowiem Arsenal gładko pokonał liverpoolczyków 3:1.
Historia starć Koeman - Wenger jest po stronie Holendra, bowiem szkoleniowcy spotykali się siedmiokrotnie na angielskich boiskach i czterokrotnie to francuski menadżer wracał na tarczy. Ogólny bilans to 4-1-2, przy czym jeśli weźmiemy pod uwagę tylko ligowe potyczki to jest on bardziej wyrównany (3-1-2). Arsenal pod wodzą Wengera nie był w stanie nigdy wygrać na boisku rywala, którego sternikiem był Ronald Koeman. Jak będzie tym razem? Odpowiedź już w niedzielę!
-
PolecanePremier League: Koszmar Manchesteru City trwa. Kolejna porażka
Karolina Kurek / 21 grudnia 2024, 15:31
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligue 1Manchester United chce wzmocnić lewą obronę. Szykuje hitowy transfer
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 14:29
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33
-
AktualnościKolejna młodość Fabiańskiego. Angielskie media zachwycone
Michał Szewczyk / 17 grudnia 2024, 18:04