eLM: Skromnie z bramkami, co zwiastuje emocje przed rewanżami

UEFA

Festiwal UEFA Champions League / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

W pierwszych trzech spotkaniach IV, decydującej rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów padły tylko dwie bramki, w związku z czym żaden z dwumeczów nie wydaje się być rozstrzygnięty. A to zwiastuje bardzo duże emocje za tydzień.

Droga APÓEL-u do IV rundy eliminacji była dłuższa niż w przypadku Ajaxu. Mistrz Cypru w II rundzie wyeliminował czarnogórski FK Sutjeska (1:0, 3:0), a później po ciężkiej walce wygrał z azerskim Qarabağ Ağdam (1:2, 2:0). Ajax po bardzo ciekawym dwumeczu zdołał wyeliminować PAÓK Saloniki z Karolem Świderskim w składzie (2:2, 3:2).

W poprzednich dwóch spotkaniach Ajax przyzwyczaił kibiców do dużej ilości bramek. W Nikozji było jednak inaczej, do przerwy był bezbramkowy remis. Groźnie pod bramką gospodarzy było w 12. minucie, po mocnym uderzeniu z dystansu Daleya Blinda. Ze strzałem byłego piłkarza m.in. Manchesteru United z pewnymi problemami poradził sobie Vid Belec.

Trzy minuty po przerwie świetnej sytuacji nie wykorzystał Donny van de Beek. 22-latek otrzymał świetną górną piłkę, lecz strzelając z dogodnej pozycji źle trafił w piłkę i mocno przestrzelił. APÓEL nie zamierzał jednak przespać tego meczu, pod bramką Andre Onany mocno zakotłowało się po próbach Andrija Pavlovicia oraz Musy Al-Taamariego. Ten pierwszy oddał świetny strzał głową, po którym piłka odbiła się od poprzeczni bramki gości. Al-Taamari z kolei z ostrego kąta uderzył wprost w boczną siatkę.

W kolejnych minutach Ajax był w coraz większych opałach. Najpierw, w 70. minucie André Onana świetnie obronił strzał Lucasa. Dziesięć minut później podopieczni Erika ten Haga zostali osłabieni. Drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę dostał Nicolás Tagliafico. Mimo gry w osłabieniu w koncówce, spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, co zwiastuje dużą dawkę emocji w rewanżu. Po stronie Ajaxu podkreślić trzeba przede wszystkim świetną dyspozycję Onany, który kilkukrotnie uratował skórę swoim kolegom.

W zespole z Nikozji mieliśmy kilka polskich akcentów. Od pierwszej minuty wystąpił były piłkarz Jagiellonii Białystok Roman Bezjak, a cały mecz na ławce spędził Kevin Lafrance (w przeszłości Widzew Łódź, Miedź Legnica i Chrobry Głogów).

Mecz rewanżowy zostanie rozegrany 28 sierpnia o godz. 21:00 w Amsterdamie.

APÓEL Nikozja (Cypr) – AFC Ajax  (Holandia) 0:0

APÓEL: Vid Belec – Roman Bezjak (Antonio Jakoliš 68′), Giórgos Merkís, Nikólas Ioánnou, Joãozinho (André Vidigal 82′), Dragan Mihajlović – Lucas Souza, Sávvas Géntsoglou, Musa Al-Taamari, Uroš Matić – Andrija Pavlović (Linus Hallenius 68′).

Ajax: André Onana – Noussair Mazraoui, Joël Veltman, Lisandro Martínez, Nicolás Tagliafico – Hakim Ziyech, Răzvan Marin (Sergino Dest 62′), Daley Blind, Donny van de Beek, David Neres (Klaas-Jan Huntelaar 72′) – Dušan Tadić.

Żółte kartki: Géntsoglou, Bezjak – Mazraoui, Marin, Veltman, Martínez, Tagliafico, Tadić.

Czerwona kartka: Nicolás Tagliafico (80. minuta).

Sędzia: Antonio Miguel Mateu Lahoz (Hiszpania).


Sezon w Europie CFR Cluj rozpoczął już 9 lipca, gdzie po trudnym dwumeczu pokonał jednego z bardziej wymagających rywali – kazachski FK Astana (0:1, 3:1). W kolejnej rundzie nie było łatwiej, po walce Rumuni wyeliminowali izraelski Maccabi Tel Awiw (1:0, 2:2). Prawdziwej sztuki mistrzowie Rumunii dokonali w kolejnej rundzie, kiedy wyrzucili z rywalizacji Celtic FC. U siebie Cluj zremisował 1:1, a w Szkocji po udanej pogoni w ostatnim kwadransie meczu wygrali 4:3 i awansowali do decydującej fazy. Dla Slavii dzisiejsza potyczka jest pierwszym spotkaniem w tegorocznym sezonie europejskich pucharów.

Spotkanie było od początku bardzo wyrównane. Cluj świetną okazję stworzył sobie w 27. minucie, kiedy z bliska głową uderzał George Țucudean. Świetną interwencją popisał się Ondřej Kolář. Minutę później fantastycznym trafieniem popisał się Lukáš Masopust. Z rzutu rożnego Nicolae Stanciu dośrodkował pod pole karne, a prawy pomocnik mistrza Czech fantastycznym strzałem z pierwszej piłki zaskoczył Giedriusa Arlauskisa.

W 51. minucie Cluj był bardzo bliski wyrównania. Po stracie na lewej stronie boiska z ostrego kata uderzał wprowadzony w przerwie Mario Rondó. Po jego strzale futbolówka odbiła się od słupka. Było to bardzo poważne ostrzeżenie dla zespołu ze stolicy Czech. Cluj może sobie pluć w brodę, rozpamiętując własną nieskuteczność. Swoistym symbolem tego jest przestrzelony w 79. minucie rzut karny przez Billela Omraniego. Jego intencje wyczuł Kolář, który odbił strzał 26-letniego Francuza.

Mecz rewanżowy zostanie rozegrany 28 sierpnia o godz. 21:00 w Pradze.

CFR Cluj (Rumunia) – SK Slavia Praga  (Czechy) 0:1 (0:1)

Lukáš Masopust 28

Cluj: Giedrius Arlauskis – Mateo Sušić, Mike Cestor, Andrei Burcă, Camora – Luís Aurélio (Alexandru Păun 72′), Mihai Bordeianu (Ovidiu Hoban 87′), Damjan Djoković – Ciprian Deac, George Țucudean (Mario Rondón 46′), Billel Omrani.

Slavia: Ondřej Kolář – Vladimír Coufal, David Hovorka, Ondřej Kúdela, Jan Bořil – Lukáš Masopust (Tomáš Holeš 84′), Tomáš Souček, Ibrahim Traoré (Alex Král 64′), Nicolae Stanciu, Peter Olayinka – Mick van Buren (Milan Škoda 68′).

Żółte kartki: Djoković, Bordeianu, Burcă – Coufal, Souček, Škoda.

Sędzia: Cüneyt Çakır (Turcja).


Po bardzo udanym poprzednim sezonie, gdy Linzer ASK dość nieoczekiwanie został wicemistrzem Austrii, podopieczni Valériena Ismaëla nie zwalniają tempa. W III rundzie eliminacyjnej LASK Linz wyeliminowali bardzo trudnego rywala – szwajcarski FC Basel. Na wyjeździe Austriacy wygrali 2:1, a w rewanżu u siebie dobili rywali zwyciężając 3:1. Club Brugge po szalonym drugim spotkaniu ostatecznie wyeliminował w poprzedniej rundzie Dynamo Kijów z Tomaszem Kędziorą w składzie (1:0, 3:3).

To właśnie tutaj padła pierwsza bramka dzisiejszego wieczoru. W 10. minucie Hans Vanaken podyktował rzut karny za faul Gernota Traunera we własnym polu karnym. Po straconej bramce gospodarze próbowali odgryźć się rywalom. Ich gra, oparta głównie na ataku pozycyjnym, nie wyglądała źle, lecz brakowało w tym wszystkim konkretu, po którym Simon Mignolet mógłby mieć większe problemy. Największe problemy pod bramką Club Brugge stworzyli sobie sami goście. W 24. minucie spotkania po niefortunnym wybiciu piłki Simona Deliego futbolówka odbiła się od słupka i wyszła w boisko.

Parę minut po przerwie goście stworzyli sobie dwie świetne okazje do podwyższenia wyniku spotkania i powolnemu przechylania szali dwumeczu na swoją korzyść, jednak Emmanuel Dennis oraz Loïs Openda nie byli skuteczni. Ostatecznie w tym spotkaniu więcej bramek nie padło. Club Brugge przed rewanżem na swoim obiekcie ma drobną przewagę, lecz zespół z Linzu absolutnie nie pozostaje bez szans.

Również i w tym spotkaniu mieliśmy polski akcent. Sędzią głównym był Szymon Marciniak. Na liniach pomagali mu Pawła Sokolnickiego i Tomasza Listkiewicza, natomiast sędzią technicznym był Tomasz Musiał.

Mecz rewanżowy zostanie rozegrany 28 sierpnia o godz. 21:00 w Brugii.

Linzer ASK (Austria) – Club Brugge KV (Belgia) 0:1 (0:1)

Hans Vanaken 10 (k)

Linz: Alexander Schlager – Reinhold Ranftl, Philipp Wiesinger, Gernot Trauner, Emanuel Pogatetz, René Renner (Marko Raguž 67′) – Thomas Goiginger (Yusuf Otubanjo 83′), James Holland, Peter Michorl, Samuel Tetteh (Dominik Frieser 54′) – João Klauss.

Club Brugge: Simon Mignolet – Clinton Mata, Matej Mitrović, Simon Deli, Eduard Sobol (Federico Ricca 66′) – Ruud Vormer, Mats Rits, Hans Vanaken – Emmanuel Dennis, David Okereke (Krépin Diatta 89′), Loïs Openda (Kaweh Rezaei 74′).

Żółte kartki: Renner, Trauner, Wiesinger, Frieser – Mata.

Sędzia: Szymon Marciniak (Polska).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x