El. MŚ: Goleady w grupie G! Pewne zwycięstwa Hiszpanów i Włochów
Grupa G eliminacji do Mistrzostwa Świata 2018, które odbędą się w Rosji ma dwóch wyraźnych faworytów, którzy powinni stoczyć bój o 1.miejsce w grupie - Hiszpanię i Włochów. Kolejne dwie ekipy, które będą szukały niespodzianki z wyżej notowanymi rywalami to Albania i Izrael. Ostatnia dwójka to outsiderzy, którzy do tej pory tylko dostarczali punkty - Macedonia i Liechtenstein. Czy dzisiejsze starcia potwierdziły dotychczasową sytuację w grupie?
Liechtenstein - Włochy
Włosi pierwszą świetną okazję stworzyli sobie w 4. minucie. Piłkę za linię obrony do urywającego się Immobile posłał De Rossi, ale napastnikowi Lazio nie wyszła próba przelobowania bramkarza.
Minutę później podopieczni Ventury znów zaatakowali. Dośrodkowanie Candrevy z bocznej strefy trafiło do Bonaventury, ten mocno uderzył po przyjęciu, ale bramkarz Liechtensteinu fantastyczną interwencją uchronił swój zespół przed utratą bramki.
Włosi nie przestawali nacierać i już w 11. minucie dopięli swego. Dośrodkowanie z rzutu rożnego głową zbił Romagnoli, a z najbliższej odległości piłkę do bramki skierował Belotti. Dla napastnika Torino było to drugie trafienie w dorosłej reprezentacji.
Nie minęła minuta, a Włosi prowadzili już dwoma bramkami! Długą piłkę w kierunku pola karnego posłał Bonaventura, piłkę głową zgrał Belotti, a w sytuacji sam na sam znalazł się Ciro Immobile i bez problemu pokonał Jehle.
Napór Italii trwał, a każda kolejna akcja stwarzała ogromne zagrożenie w polu karnym gospodarzy. Włosi trafiali w tym czasie w boczną siatkę, w obrońców piłkarzy z Księstwa czy kilkukrotnie w bramkarza. Dominacja podopiecznych Ventury przez pierwsze pół godziny była niepodważalna.
Łatwość z jaką kolejnych rywali mijali piłkarze z Półwyspu Apenińskiego przyniosła kolejną bramkę w 32. minucie. Lewym skrzydłem popędził De Sciglio, dograł na środek pola karnego, gdzie był zupełnie niekryty Candreva, któremu pozostało skierować piłkę do siatki. Pasywność obrońców Liechtensteinu od początku spotkania była zadziwiająca. W tym momencie Włosi mieli na koncie aż 15 strzałów!
Jeszcze przed przerwą piłka po raz czwarty znalazła się w bramce gospodarzy. Zagranie z prawej strony od Candrevy wspaniale piętą wykończył Belotti, jednak w tej sytuacji napastnik Torino znajdował się na pozycji spalonej, co nie umknęło uwadze arbitra liniowego.
Co się odwlecze, to nie uciecze - jak mówi przysłowie. Ledwie kilkanaście sekund minęło od sytuacji ze spalonym, a Belotti już cieszył się z drugiej tego wieczoru bramki. Wykorzystał on górne podanie Bonaventury i bez problemu skierował piłkę do siatki.
Zasłużone, wysokie prowadzenie Włochów nie mogło więc dziwić. Zespół Ventury był lepszy od rywala w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła i już do przerwy rozwiał wszelkie wątpliwości co do zwycięzcy meczu. 4:0!
Druga połowa była zdecydowanie wolniejsza. Włosi byli zadowoleni ze znacznej przewagi bramkowej i nie napędzali już tak szaleńczych ataków jak w pierwszej części spotkania.
W 71. minucie szansę, najlepszą w tej części gry, a dla siebie na zapisanie na swoim koncie hat-tricka, zmarnował Belotti. Mocną piłkę na głowę posłał do niego Insigne, ale strzał 22-latka był niestety niecelny.
To, co udało się osiągnąć Włochom do przerwy wystarczyło do odniesienia wysokiego zwycięstwa i zapisania sobie na koncie trzech punktów. Dla "Azzurrich" było to już 54. spotkanie z rzędu bez porażki w meczu eliminacyjnym. Oszałamiające osiągnięcie! Czapki z głów!
#EuropeanQualifiers #WC2018#LiecthensteinItalia ???? 0-4
(2 #Belotti, #Immobile, #Candreva) pic.twitter.com/8OUHLYyEvY
— Nazionale Italiana (@Vivo_Azzurro) 12 listopada 2016
Rheinpark Stadion, Vaduz, 12.11.2016r., godz.20:45
Liechtenstein - Włochy 0:4 (0:4)
0:1 Belotti 11'
0:2 Immobile 12'
0:3 Candreva 32'
0:4 Belotti 44'
Żółte kartki: Oehri, Kaufmann, Jehle (Liechtenstein)
Składy:
Liechtenstein: Jehle - Rechsteiner, Polverino, Kaufmann, Oehri - Christen, Buchel, Wieser, Buchel, Burgmeier -Salanovic
Włochy: Buffon - Zappacosta, Bonucci, Romagnoli, De Sciglio - Candreva (74' Eder), De Rossi, Verratti, Bonaventura (67' Insigne) - Belotti, Immobile (81' Zaza)
Hiszpania - Macedonia
Hiszpanie od początku meczu próbowali narzucić swój styl gry - długie przebywanie przy piłce, duża wymienność pozycji i ciągle krążąca między zawodnikami piłka. W 5. minucie to jednak goście powinni byli prowadzić. Piłka po zamieszaniu w polu karnym Hiszpanów trafiła na głowę Velkoskiego, który z najbliższej odległości uderzył w de Geę.
Hiszpania odpowiedziała po pierwszym kwadransie strzałem Alvaro Moraty, jednak napastnikowi Realu zabrakło precyzji.
Kolejna dobra okazja znów była dziełem Macedonii. Po rzucie rożnym do piłki najwyżej wyskoczył Goran Pandev, jednak jego strzał głową był nieco niedokładny, przez co minął słupek bramki Hiszpanów.
Bliscy strzelenia bramki gospodarze byli w 22. minucie. Najpierw na strzał zza pola karnego zdecydował się Nacho, piłka po odbiciu od jednego z obrońców znalazła się pod nogami Moraty, ale ten w stykowej sytuacji zdołał tylko trafić w bramkarza, zaś lecącą do bramki dobitkę Davida Silvy głową na rzut rożny wybił jeden z obrońców Macedonii.
"La Furia Roja" nie zwalniała tempa. Doskonałe podanie Davida Silvy trafiło do Moraty, ten oddał strzał lewą nogą, ale znów dobrze w bramce zachował się Dimitrievski.
34. minuta przy niemałej pomocy Macedończyków przyniosła w końcu bramkę dla Hiszpanów. Z prawej strony boiska w pole karne dośrodkował Dani Carvajal, w polu karnym zderzyli się ze sobą dwaj obrońcy gości, a interwencja jednego z nich była na tyle niefortunna, że skierował on piłkę do własnej bramki. Zrządzenie losu chciało, że był nim Darko Velkoski, który na początku spotkania powinien był otworzyć wynik spotkania.
Po trudnym początku, Hiszpanie w dalszej części pierwszej połowy złapali odpowiedni rytm i raz po raz atakowali bramkę Dimitrievskiego. Wydaje się, że jednobramkowa przewaga podopiecznych Julena Lopeteguiego to jednak sprawiedliwy wynik do przerwy.
Druga połowa powinna zacząć się od bramki dla gospodarzy. W polu karnym piłkę dostał Morata, odwrócił się z nią, oddał strzał lewą nogą, ale wcześniejsza dobra interwencja obrońcy zdołała wytrącić napastnika "Królewskich" i dzięki temu zapobiec bramce.
Chwilę później fatalnie we własnym polu karnym zachował się Marc Bartra, zagrał piłkę pod nogi jednego z Macedończyków, ale w porę zdołał naprawić swój błąd, odbijając głową jego strzał.
W 63. minucie Hiszpanie po raz drugi cieszyli się z bramki. Koronkową akcję z udziałem Thiago, Nacho Monreala i Davida Silvy strzałem głową wykończył Vitolo. Dla skrzydłowego Sevilli było to trzecie trafienie w tych eliminacjach.
Na kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry Hiszpanie zadali jeszcze dwa mocne ciosy. Najpierw z prawej strony na długi słupek dośrodkował Dani Carvajal, tam czekał już Nacho Monreal i strzałem z pierwszej piłki podwyższył wynik na 3:0. Doskonałe zrozumienie dwójki bocznych obrońców.
Chwilę później było już 4:0. Kolejna szybka akcja "La Rojy" poskutkowała zagraniem wzdłuż pola karnego Davida Silvy, a najlepiej w polu karnym odnalazł się wprowadzony w drugiej połowie Aritz Aduriz i pewnym strzałem dorzucił kolejne trafienie.
Hiszpanie nie pozostawili złudzeń przyjezdnym i po dobrej grze zapisują sobie na konto kolejne trzy punkty. Podopieczni Lopeteguiego mieli spotkanie pod kontrolą i do marca będą liderować grupie G dzięki lepszemu bilansowi bramek.
¡¡FINAL!! ¡Importantísima victoria para mantenernos en lo más alto de la clasificación hacia #Rusia2018! ???? pic.twitter.com/2dH8e0ObCM
— Selección Española (@SeFutbol) 12 listopada 2016
Estadio Nuevo Los Carmenes, Granada, 12.11.2016r., godz.20:45
Hiszpania - Macedonia 4:0 (1:0)
1:0 Velkoski (bramka samobójcza) 34'
2:0 Vitolo 63'
3:0 Monreal 84'
4:0 Aduriz 85'
Żółte kartki: Alioski (Macedonia)
Składy:
Hiszpania: de Gea - Carvajal, Bartra, Nacho, Monreal - Vitolo (87' Callejon), Koke (71' Isco), Busquets, Thiago, David Silva - Morata (60' Aduriz)
Macedonia: Dimitrievski - Velkoski, Mojsov, Ristevski - Ristovski, Hasani (87' Gjorgjev, Bardi, Spirovski (60' Zuta), Alioski - Pandev, Nestorovski (82' Ibraimi)
Albania - Izrael
Trzecim spotkaniem grupy G było to pomiędzy Albanią, a Izraelem. Przebieg spotkania zdeterminowały dwie czerwone kartki otrzymane przez gospodarzy. Po obu goście otrzymali rzuty karne, jednak tylko pierwszego na bramkę zamienił Zahavi. Izrael skrzętnie skorzystał z gry w przewadze i wbił Albańczykom jeszcze dwie bramki, dzięki czemu tak jak Hiszpanie i Włosi odniósł okazałe zwycięstwo i z 9 punktami jest trzeci w tabeli.
Elbasan Arena, Elbasani, 12.11.2016r., godz.20:45
Albania - Izrael 0:3 (0:1)
0:1 Zahavi (rzut karny) 18'
0:2 Einbinder 66'
0:3 Atar 84'
-
AktualnościLa Liga: Cholo Simeone przełamał klątwę! Atletico wygrywa w Barcelonie (WIDEO)
Michał Szewczyk / 21 grudnia 2024, 23:25
-
PolecanePremier League: Koszmar Manchesteru City trwa. Kolejna porażka
Karolina Kurek / 21 grudnia 2024, 15:31
-
Mistrzostwa ŚwiataNetflix informuje: platforma streamingowa zdobyła prawa do mistrzostw Świata kobiet [Oficjalnie]
Victoria Gierula / 21 grudnia 2024, 9:34
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
PolecanePuchar Ligi Angielskiej: Liverpool awansował do półfinału!
Karolina Kurek / 18 grudnia 2024, 22:57
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08