blank
fot. Dziurek / Shutterstock.com
Udostępnij:

PKO Ekstraklasa: Raków podbija Radom po błyskawicznym trafieniu

W jednym z najciekawszych spotkań 21. kolejki PKO Ekstraklasy Raków Częstochowa pokonał na wyjeździe 1:0 (1:0) Radomiaka Radom. Jedynego gola dla wicemistrzów Polski już w 13. sekundzie pięknym uderzeniem z powietrza strzelił Giánnis Papanikoláou. Dla Radomiaka była to pierwsza porażka w tym sezonie na własnym terenie.

Przed tym spotkaniem Raków Częstochowa zajmował trzecie miejsce w tabeli i w przypadku zwycięstwa przynajmniej do jutra byłby wiceliderem PKO Ekstraklasy. Tuż za plecami wicemistrzów Polski znajdował się Radomiak, którego strata do dzisiejszego rywala wynosiła zaledwie dwa punkty. W ich wypadku zwycięstwo oznaczałoby wyprzedzenie Rakowa i wskoczenie na trzecią pozycję. W pierwszej tegorocznej kolejce oba zespoły punktowały - Raków pokonał u siebie 2:0 Wisłę Kraków, natomiast Radomiak zremisował w Radomiu 1:1 z Wisłą Płock.

Takiego początku spotkania nikt się nie spodziewał. Podejrzewam, ze większość kibiców nie zdążyła jeszcze skupić swojej uwagi na murawie, a przyjezdni już celebrowali pierwszego gola. Po wybiciu piłki z pola karnego głową Dawida Abramowicza, ta poleciała w stronę Giánnisa Papanikoláou. Wielokrotny młodzieżowy reprezentant Grecji zdecydował się na strzał z powietrza, który zaskoczył Filipa Majchrowskiego. Bramka ta padła w  13 sekundzie spotkania. Jak poinformował portal EkstraStats był to drugi najszybszy gol w historii Ekstraklasy.

Po ekspresowej stracie bramki Radomiak przez kolejne kilka minut był kompletnie zdominowany przez Raków, który na dobrą sprawę powinien prowadzić jeszcze wyżej. Potencjał był widoczny w uderzeniu z powietrza Bena Ledermana i wyblokowanym strzale Vladislavsa Gutkovskisa, jednak najbliżej ponownej radości Raków był po wrzutce z rzutu rożnego i uderzeniu głową Tomáša Petráška. Mocny strzał kapitana gości w ostatniej chwili zneutralizował Thabo Cele. Pochodzący z RPA pomocnik przytomnie się ustawił i wybił futbolówkę zmierzającą do bramki. Swoją okazję do wykazania miał także bramkarz Radomiaka Filip Majchrowicz popisując się w  20. minucie wyśmienitą interwencją po strzale głową Ledermana. Chwilę później Raków skierował piłkę do bramki po raz drugi, jednak Damian Sylwestrzak przytomnie zauważył faul Bogdana Racovițana na golkiperze gospodarzy.

Radomiakowi ten mecz po prostu się nie układał. Podopieczni Dariusza Banasika sytuacji strzeleckich stworzyli sobie jak na lekarstwo, a na dodatek mogli (albo i powinni) kończyć to spotkanie w osłabieniu. W 22. minucie posiadający już żółty kartonik Cele popełnił bardzo ostry faul w środku pola, za co sędzia mógł go wyrzucić z boiska. Ostatecznie tak się nie stało, ale sztab Radomiaka nie zamierzał ryzykować i po kilku minutach zdjął "elektrycznego" zawodnika z boiska. Nawet grając w pełnym składzie Radomiak nie potrafił zrobić krzywdy rywalowi. Statystyki są w tym wypadku dobrze oddają rzeczywistość - gospodarze oddali zaledwie jeden celny strzał na bramkę Rakowa. Było nim słabe uderzenie głową Abramowicza z końcówki pierwszej połowy. Dodatkowo odnotować można niecelny strzał z rzutu wolnego Mauridesa oraz zablokowane próby Luísa Machado i Thabo Cele.

Dominacja Rakowa po przerwie nie była już tak wyraźna, jednak wciąż wystarczająca. Gospodarze kilkukrotnie próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Vladana Kovačevica. Ciekawie zapowiadały się wrzutki Leândro do Mauridesa, jednak za pierwszym razem uprzedził go Petrášek, a za drugim napastnik Radomiaka niecelnie uderzył głową. Najgroźniejszą okazję Radomiakowi w 60. minucie sprokurował jednak zawodnik Rakowa. Wprowadzony z ławki Szymon Czyż zanotował prostą stratę w środku pola, a Karol Angielski zaraz po przejęciu zdecydował się na mocny strzał z dystansu, po którym futbolówka minimalnie minęła słupek bramki przyjezdnych.

Przez większość spotkania Filip Majchrowicz spisywał się przyzwoicie. Na jego ocenę pomeczową ogromny wpływ powinien mieć jednak fatalny błąd z 63. minuty, po którym cudem nie padła druga bramka dla Tudora. Bramkarz Radomiaka znajdując się we własnym polu karnym uwikłał się w drybling z Franem Tudorem. Efekt nie był zaskakujący - Chorwat przejął futbolówkę i miał przed sobą pustą bramkę. Dla Majchrowicza w tym momencie należą się jednak brawa. Golkiper gospodarzy błyskawicznie się pozbierał i rzucając się w nogi rywalowi uratował skórę sobie i utrzymał Radomiak w tym meczu.

Tuż przed tym meczem Radomiak uskutecznił prawdziwą ofensywę transferową. W spotkaniu z Rakowem szansę debiutu otrzymali wprowadzony na boisko w przerwie Jô Santos oraz Abraham Marcus, który w 78. minucie zmienił Leândro. Obaj jednak nie potrafili wpłynąć na postawę swojego zespołu na tyle, by ten mógł uratować chociaż jeden punkt. Pomimo żywej gry, a momentami wręcz zmasowanej ofensywy gospodarzy, Raków nie dał się zaskoczyć i kontrolował przebieg spotkania. W szeregach gości zadebiutował z kolei Deian Sorescu, który otrzymał od Marka Papszuna niewiele ponad kwadrans gry. Rumun już w pierwszym występie mógł strzelić gola, jednak w 83. minucie w dobrej sytuacji znacznie przestrzelił. Wydaje się, że w tej sytuacji Sorescu powinien zagrać do lepiej ustawionego Sebastiana Musiolika, który miałby przed sobą praktycznie pustą bramkę.

W samej końcówce Radomiak miał jeszcze kilka szans, jednak żadne z dośrodkowań w pole karne nie zakończyło się niczym satysfakcjonującym dla miejscowych. W ostatnich sekundach pod bramką Rakowa znajdował się nawet Majchrowicz, jednak ten nie powtórzył zeszłotygodniowego wyczynu Adriana Lisa z Warty Poznań. W następnej kolejce o pierwsze zwycięstwo w 2022 roku powalczy w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań. Raków z kolei czeka wymagający wyjazd do Zabrza, gdzie zmierzy się z niepokonanym w tym roku Górnikiem.

12 lutego 2022 roku, 21. kolejka PKO Ekstraklasy, stadion MOSiR w Radomiu, Frekwencja: 4467

Radomiak Radom - Raków Częstochowa 0:1 (0:1)

Giánnis Papanikoláou 1

Radomiak: Filip Majchrowicz - Damian Jakubik, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz - Leândro (Abraham Marcus 78'), Thabo Cele (Gonçalo Silva 27', Mateusz Radecki 77'), Meik Karwot, Luís Machado (Jô Santos 46') - Maurides (Dominik Sokół 77'), Karol Angielski.

Raków: Vladan Kovačević - Tomáš Petrášek, Zoran Arsenić, Bogdan Racovițan - Fran Tudor, Giánnis Papanikoláou, Ben Lederman (Szymon Czyż 57'), Mateusz Wdowiak (Deian Sorescu 74'), Fábio Sturgeon (Ivi López 57'), Patryk Kun - Vladislavs Gutkovskis (Sebastian Musiolik 74').

Żółte kartki: Cele, Leândro, Gonçalo Silva - Arsenić, Lederman, Kun, Tudor, Petrášek, Kovačević.

Sędzia: Damian Sylwestrzak z Wrocławia.


Avatar
Data publikacji: 12 lutego 2022, 19:28
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.