Łukasz Przybył (Piłkarski Świat)

W miniony weekend rozegrano mecze szóstej kolejki eliminacji do Mistrzostw Świata 2018 strefy europejskiej. Wśród piłkarzy, którzy wybiegli na boiska Starego Kontynentu nie zabrakło także tych, występujących na co dzień w polskich klubach. O tym, jak się spisali piszemy w naszym kolejnym raporcie z cyklu “Ekstraklasa na salonach”.

Zgodnie z tradycją, zaczynamy od reprezentacji Polski. Tym razem Adam Nawałka znalazł miejsca dla siedmiu piłkarzy z klubów Ekstraklasy. Sześcioro z nich było już powoływanych przy okazji wcześniejszych meczów eliminacyjnych. Pewnego rodzaju niespodzianką było natomiast powołanie Rafała Wolskiego, dla którego był to powrót do drużyny narodowej po ponad trzech latach. Pomocnik Lechii Gdańsk nie znalazł się jednak nawet w kadrze meczowej na spotkanie z Rumunią. Na murawie zameldowało się trzech graczy z naszej rodzimej ligi. Cały mecz rozegrali świeżo upieczeni mistrzowie Polski: Michał Pazdan i Artur Jędrzejczyk, natomiast pod koniec pierwszej połowy z powodu urazu głowy boisko musiał opuścić Krzysztof Mączyński. Pomocnik krakowskiej Wisły trafił do szpitala, ale na szczęście obyło się bez poważniejszej kontuzji. Trzeba zaznaczyć, iż do czasu tego feralnego zdarzenia Mączyński był jednym z lepszych piłkarzy na boisku. Słowa uznania należą się jednak całej naszej drużynie, która odniosła piąte zwycięstwo w szóstym meczu i jest już coraz bliżej awansu na przyszłoroczny mundial.

W przeciwieństwie do reprezentantów Polski, powodów do radości nie mają obcokrajowcy występujący na co dzień na polskich boiskach. Dotyczy to niestety zarówno osiągnięć drużynowych, jak i indywidualnych. Przykładem mogą być reprezentacje Węgier oraz Łotwy. Jeszcze niedawno o ich sile stanowili piłkarze z Ekstraklasy. W składzie Łotyszy na mecz z mistrzem Europy – Portugalią (0:3), nie znalazło się jednak miejsce dla żadnego z nich (Pavels Steinbors i Vladislavs Gutkovskis całe spotkanie spędzili na ławce). W ekipie „Madziarów” w wyjściowej jedenastce wyszedł natomiast tylko Adam Gyurcso, a w 21. minucie na placu gry pojawił się Dominik Nagy, który zmienił kontuzjowanego Zoltana Stiebera. Nasi bratankowie sensacyjnie polegli jednak z Andorą 0:1 i praktycznie stracili szanse na wyjazd w przyszłym roku do Rosji. Dla Andory było to natomiast pierwsze zwycięstwo w meczu o punkty od października 2004 roku. Od tamtej pory, aż do ubiegłego piątku, reprezentacja tego malutkiego księstwa nie potrafiła wygrać w 66 kolejnych spotkaniach.

Goryczy porażki zaznali także inni nasi ligowi stranieri. Estonia z Konstantinem Vassiljevem w pierwszym składzie i Kenem Kallaste, który pojawił się na ostatnie minuty, uległa Belgom 0:2. Nieco więcej z pewnością można było oczekiwać od Bułgarów, szczególnie po tym, jak w marcu pokonali Holandię. Bohaterem tamtego spotkania był Spas Delev. W piątkowym starciu z Białorusią napastnik Pogoni Szczecin niczym szczególnym się jednak nie wyróżnił, podobnie zresztą jak jego koledzy. W efekcie, to Białorusini cieszyli się z trzech punktów po wygranej 2:1. Warto wspomnieć, iż gole dla zwycięzców strzelili byli gracze polskich drużyn: Wisły Kraków – Mikhail Sivakov oraz Jagiellonii Białystok – Pavel Savitsky. W takim samym stosunku przegrała także reprezentacja Litwy, która nie sprostała Słowakom. Małym pocieszeniem może być fakt, iż honorowego gola dla naszych północnych sąsiadów strzelił Arvydas Novikovas z Jagiellonii Białystok. Całe spotkanie rozegrał także jego rodak i kolega z „Jagi” – Fedor Cernych, z kolei na ławce Słowaków cały mecz spędził bramkarz lubińskiego Zagłębia – Martin Polacek.

W niedzielę do grona pokonanych dołączyły m.in. reprezentacje Finlandii i Macedonii. Ci pierwsi ulegli 1:2 Ukraińcom, a cały mecz rozegrał Kasper Hamalainen. W ostatnim czasie pomocnik Legii był z reguły pomijany przy powołaniach, ale całkiem udana runda wiosenna w jego wykonaniu poskutkowała powrotem do kadry narodowej. Macedończycy ulegli natomiast Hiszpanom, ale w ich przypadku wynik 1:2 jest chyba rezultatem lepszym od oczekiwanego. Na koniec, aby zwieńczyć nasz raport optymistycznym akcentem, pozostawiliśmy reprezentację Gruzji. Wprawdzie remis z Mołdawią nie jest powodem do dumy, ale do przerwy, bez piłkarzy polskich klubów w składzie, Gruzini przegrywali 0:2. W drugiej odsłonie na boisku pojawili się znani z występów w Ekstraklasie Giorgi Merebaszwili oraz Waleri Kazaiszwili i odwrócili oni losy spotkania. Obaj zdobyli po jednej bramce i uratowali jeden punkt dla swojej drużyny.

Kolejne mecze eliminacji do Mistrzostw Świata we wrześniu. Po zbliżającym się letnim okienku transferowym, delegacja naszych ligowców na te spotkania zapewne będzie się różnić od tej z minionej kolejki. Oby zmieniły się również osiągane przez nich na arenie międzynarodowej wyniki. Na lepsze, rzecz jasna.


POLSKA
Polska – Rumunia 3:1
Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa) – cały mecz
Michał Pazdan (Legia Warszawa) – cały mecz
Krzysztof Mączyński (Wisła Kraków) – do 43. minuty
Damian Dąbrowski (Cracovia) – nie grał
Jacek Góralski (Jagiellonia Białystok) – nie grał
Sławomir Peszko (Lechia Gdańsk) – nie grał
Rafał Wolski (Lechia Gdańsk) – nie grał

BUŁGARIA
Białoruś – Bułgaria 2:1
Spas Delev (Pogoń Szczecin) – do 54. minuty
Simeon Slavchev (Lechia Gdańsk) – nie grał

ŁOTWA
Łotwa – Portugalia 0:3
Pavels Steinbors (Arka Gdynia) – nie grał
Vladislavs Gutkovskis (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) – nie grał

WĘGRY
Andora – Węgry 1:0
Adam Gyurcso (Pogoń Szczecin) – do 71. minuty
Dominik Nagy (Legia Warszawa) – od 21. minuty

ESTONIA
Estonia – Belgia 0:2
Konstantin Vassiljev (Jagiellonia Białystok) – cały mecz
Ken Kallaste (Korona Kielce) – od 75. minuty

LITWA
Litwa – Słowacja 1:2
Fedor Cernych (Jagiellonia Białystok) – cały mecz
Arvydas Novikovas (Jagiellonia Białystok) – cały mecz i gol

SŁOWACJA
Litwa – Słowacja 1:2
Martin Polacek (Zagłębie Lubin) – nie grał

FINLANDIA
Finlandia – Ukraina 1:2
Kasper Hamalainen (Legia Warszawa) – cały mecz

GRUZJA
Mołdawia – Gruzja 2:2
Waleri Kazaiszwili (Legia Warszawa) – od 46. minuty i gol
Georgi Merebaszwili (Wisła Płock) – od 64. minuty i gol

MACEDONIA
Macedonia – Hiszpania 1:2
Ostoja Stjepanović (Śląsk Wrocław) – do 46. minuty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x