fot. Piotr de Bever (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Drugi triumf Wisły z rzędu

Przy Reymonta gospodarze dominowali, ale na bramkę fani czekali aż do samej końcówki. Gola na wagę fotelu lidera zdobył Petar Brlek.

Początek meczu bez efektownych akcji, obydwa zespoły spokojnie badały swoje siły. W pierwszym kwadransie Maciej Sadlok faulował Patryka Fryca, który mógł wbiec w pole karne i zagrozić Wiślakom. Były piłkarz Ruchu, nie został jednak napomniany przez sędziego Jarosława Przybyła. W 19. minucie ładną akcję zespołową centrostrzałem zakończył Małecki, ale Jan Mucha był czujny. Podopieczni Kiko Ramireza często grali długą piłką, wrzucaną za linię obrony rywali, ale nie stworzyło to klarownej sytuacji bramkowej. Carlitos mógł po raz kolejny popisać się świetnym zagraniem z rzutu wolnego. Piłka po dograniu z rzutu wolnego minęła piłkarzy obu zespołów i gdyby nie słupek, wtoczyłaby się do bramki Bruk - Betu.

Zdecydowanie w pierwszej połowie przeważała Biała Gwiazda, której wciąż brakowało "konkretów", czyli choćby stuprocentowej sytuacji. Było tak aż do ostatniej minuty pierwszej połowy. Fatalną stratę zanotował Kupczak, Fran Velez, podał do Carlitosa, a akcję strzałem zdołał zakończyć Małecki. Czyste konto Jana Muchy znów uratował lewy słupek. Kibicom nie mogła się podobać pierwsza część spotkania - mało strzałów na bramkę, niewiele dogodnych sytuacji i gra Bruk - Betu nastawiona niemal wyłącznie na defensywę.

Drugą połowę odważniej rozpoczęła Wisła. Długą piłkę do Zdenka Ondraska zaadresował Głowacki, Czech nie zdołał oddać strzału i upadł w groźnie wyglądający sposób. Na szczęście na tamten moment uniknął kontuzji, ale wkrótce musiał zostać zmieniony przez Pawła Brożka. Chwilę później dobrze na lewym skrzydle pokazał się Carlos Lopez.  W 56. minucie soczystym strzałem próbował przełamać impas Petar Brlek, ale futbolówka wpadła tylko w boczną siatkę. Niezłą szanse na zdobycie gola zmarnował Małecki, gdy przebojowo wdarł się w pole karne. Ożywił się nieco zespół z Niecieczy, o czym świadczy wywalczony rzut wolny, czy kilka strzałów sprzed pola. Groźny strzał Carlitosa w długi róg bramki nie sprawił problemów golkiperowi Słoników. Niezłą akcją popisał się też lewy obrońca z Niecieczy Maksimienko, ale Patrik Misak nie wykorzystał dobrego podania. Z kolei Bartosz Śpiączka w 79. minucie wywalczył sobie pozycję do strzału głową, ale bramki nadal nie było. Próbował głową także kapitan Wisły, znów górą bramkarz Bruk - Betu. Jan Mucha skapitulował dopiero w 89. minucie. Znakomitą kontrę Wisły wykończył głową, niezbyt widoczny Petar Brlek. Świetne ostatnie podanie zanotował w tej sytuacji Maciej Sadlok.

Spotkanie z dużą dozą walki, ale ostatecznie jednej z drużyn przypadły trzy punkty. Bardziej zadowolony może być Kiko Ramirez, również dlatego, że zmiennicy - w szczególności Kamil Wojtkowski - pokazali na co ich stać. Zespół z Niecieczy zanotował drugą porażkę nie strzelając nawet jednej bramki.


Avatar
Data publikacji: 21 lipca 2017, 22:27
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.