Dariusz Żuraw: Chcemy grać dobrą piłkę i dzięki temu zdobywać punkty
Dariusz Żuraw, trener poznańskiego Lecha w wywiadzie, którego udzielił Leszkowi Urbanowi wspomina swój pierwszy sezon w roli szkoleniowca w stolicy Wielkopolski. Mówi, że celem jego zespołu na nowe rozgrywki jest dobra gra, która musi przynieść punkty, a te pozwolą osiągnąć sukces.
Trenerze, urlopy w tym roku były wyjątkowo krótkie. Zdążył pan wypocząć?
Było ciężko z racji tego, że pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany wakacyjne. Czas pomiędzy sezonami spędziłem w większości w domu. Udało się jednak odpocząć.
Trudniej było zregenerować się fizycznie czy psychicznie?
Cofając się do rozpoczęcia poprzedniego sezonu, to wiele osób mówiło nam, że nie awansujemy do górnej ósemki, nie damy rady zgrać tylu młodych zawodników i nie dadzą nam oni odpowiedniej jakości. Patrząc na to jak mój zespół się zaprezentował i na to, jak zakończyliśmy ligowe rozgrywki, to mogę powiedzieć, że dla mnie miniony sezon był udany. To nie jest też tak, że kończy się sezon i można wyłączyć telefon, wyjechać. Dużo rzeczy działo się w tym czasie przed rozpoczęciem przygotowań. Cały czas byłem w kontakcie z dyrektorem sportowym i prezesami. To też należy do pracy trenera.
Lubi pan wracać do przeszłości?
Zdecydowanie wolę patrzeć w przyszłość. Przeszłość jest ważna, można powspominać to co było, ale ja skupiam się na tym co jest przede mną.
W pana opinii więcej było momentów pozytywnych niż negatywnych?
Oczywiście można by wybrać momenty, które były słabsze, ale ja nie nazwałbym ich negatywnymi. Natomiast trzeba patrzeć na całokształt. Jest takie powiedzenie, że mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna, dlatego wydaje mi się, że ta końcówka w wykonaniu mojego zespołu była naprawdę dobra. Miejsce, które zajęliśmy na koniec rozgrywek również, bo przypomnę, że wielu nie dawało nam szans na podium, dlatego ja osobiście jestem zadowolony.
Dziś czuje się pan pewniej wchodząc do szatni Kolejorza?
Dziś czuję się tak samo, jak wtedy, gdy wchodziłem do szatni zastępując Ivana Djurdjevicia czy Adama Nawałkę. Byłem gotowy na to, aby pracować z pierwszym zespołem Lecha Poznań.
Piłkarze widzą pana pewność siebie?
O to trzeba zapytać piłkarzy! Ja nie mam żadnych obaw wchodząc do szatni.
Jak ważna jest rozmowa z zawodnikami?
Rozmowa jest bardzo ważna, bo pozwala zbudować atmosferę. Nie ukrywam, że dla mnie jest to tak samo ważny element jak trening czy przygotowanie taktyczne, fizyczne i mentalne zespołu. Rozmowa zarówno w cztery oczy, jak i w grupie jest bardzo istotna. Bez odpowiedniej atmosfery ciężko funkcjonuje się w zespole.
Pan woli być dobrym wujkiem, czy raczej ostrym ojcem?
Tak naprawdę, to trzeba wiedzieć kiedy i w jaki sposób zadziałać. Mam trójkę dzieci i myślę, że moje dzieci nie narzekają. W klubie również trzeba wiedzieć kiedy można pochwalić, a kiedy zganić i powiedzieć coś prosto w oczy. Nie jestem typem dyktatora, ale każdy musi zdawać sobie sprawę z tego, kto tutaj rządzi.
Były momenty, w których żałował Pan swoich słów?
Pewnie tak. Sam jestem po kilku szkoleniach medialnych, czasami jednak dziennikarze z premedytacją zadają podchwytliwe pytanie czy nawet prowokują. Gdybym miał się przejmować tym, co, kto i jak interpretuje to nie byłoby mnie w tym miejscu, w którym jestem. Skupiam się na tym, co dzieję się na boisku, bo podczas pracy czuję się najlepiej.
Zmiany w sztabie szkoleniowym mają za zadanie jeszcze bardziej rozwinąć poznańską młodzież?
Te zmiany mają ogólnie rozwinąć nas wszystkich. Cały sztab szkoleniowy, ze mną na czele, a także zawodników. Tak naprawdę możemy zdziałać jeszcze więcej, stąd takie zmiany przed rozpoczęciem nowego sezonu.
Nie obawia się pan, że młodzi zawodnicy wyjadą zbyt szybko za granicę?
W Lechu mamy wypracowany taki model szkolenia, który zakłada, że młody zawodnik musi być gotowy na wyjazd. Nie pamiętam takiego przypadku, żeby ktoś chciał na siłę wyjeżdżać. Nasi zawodnicy przedłużają z nami kontrakty i wiążą się z Lechem na dłużej. Dopiero gdy wszyscy razem uznamy, że piłkarz jest gotowy, bo rozegrał kilkadziesiąt spotkań w lidze, to wtedy podejmujemy decyzję o grze za granicą.
Życie nauczyło mnie, że do wszystkiego dochodzimy ciężką pracą i mam nadzieję, że dzięki temu razem z Lechem dojdziemy na sam szczyt
Nakładacie na siebie dodatkową presję i rozmawiacie o tym, które miejsce w lidze Lech powinien zająć?
Nie nakładamy sobie żadnej presji. Chcemy grać dobrze w piłkę i tym dawać radość kibicom. Chcemy grać efektownie i efektywnie i osiągnąć przy tym jakąś stabilność. Wiemy, że nasza dobra gra przełoży się na wyniki, a tym samym na osiąganiu jak najwyższych celów.
Jest pan zadowolony z postawy nowych zawodników?
Jestem zadowolony z postawy wszystkich zawodników, których mam w kadrze. Przez te dwa tygodnie do meczu z Odrą Opole wykonaliśmy kawał dobrej i ciężkiej roboty. W zasadzie na dwa dni przed tamtym spotkaniem zeszliśmy troszeczkę z obciążeń. Mieliśmy półtora tygodnia ciężkiego okresu przygotowawczego i nikt tutaj się nie oszczędzał. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że musimy mocniej popracować. Jestem zadowolony i wiem, że efekty naszej pracy będziemy widzieć.
Sprowadziliście raczej doświadczonych piłkarzy. Czy właśnie tego zabrakło Lechowi do sukcesu w poprzednim sezonie?
Musimy tutaj wrócić do początku poprzedniego sezonu. Lech przeszedł przebudowę i nasi młodzi zawodnicy nie byli jeszcze doświadczeni. Część przyszła z Akademii, część wróciła z wypożyczeń. Dziś ci piłkarze rozwinęli się jeszcze bardziej i to powinno zacząć procentować w obecnych rozgrywkach. Znaliśmy potencjał piłkarzy, których ściągaliśmy z zewnątrz i tak chcieliśmy po prostu zadziałać.
Na jakich pozycjach Lech ma największe braki?
Wydaję mi się, że jesteśmy nieźle obsadzeni. Dalej pracujemy jeszcze nad nowymi zawodnikami, ale nie chcę zdradzać ani nazwisk, ani też tego, kiedy nowy piłkarz może do nas dołączyć.
Czyli coś się będzie działo?
Tak jest!
Jaki ma pan kontakt z Joao Amaralem?
Myślę, że tutaj sam Joao powinien się wypowiedzieć. Tak naprawdę to do końca nie wiem, co się wydarzyło. Zawodnik dostał od nas zielone światło, ponieważ chciał ze względów rodzinnych wrócić do swojego kraju. Teraz jest w Poznaniu, ale nie ukrywa tego, że chciałby grać w Portugalii. W Lechu potrzebujemy zawodników, którzy chcą dać z siebie 100%. Osobiście nie mam żadnego problemu z Amaralem, w trakcie obozu rozmawialiśmy normalnie. Jeśli on z nami zostanie, to będę z niego normalnie korzystał.
A z Kostewyczem? Słyszał pan o „buncie” tego piłkarza?
Nic takiego nie słyszałem. „Kosta” przed meczem sparingowym z Kickers Offenbach zgłosił uraz, z którym zmagał się już wcześniej. Nie szukałbym tutaj sensacji.
Czy w sztabie szkoleniowym pojawiają się pomysły, aby zmienić pierwszego kapitana? Wiemy, że Thomas Rogne często łapie urazy, a od kapitana wymaga się tego, żeby kierował zespołem z murawy.
Nie, nie myśleliśmy o tym.
Początkowa rotacja będzie duża?
Tych meczów na początku nie będzie tak dużo, żeby wymagało wielu rotacji. Gramy spotkania w piątek, czwartek oraz niedzielę, a potem jest przerwa na kadrę. Tych zawodników, których mam w zespole będę więc posyłał z ławki.
Który młody zawodnik w pańskiej opinii ma największy potencjał?
Nowych zawodników z Akademii jeszcze nie wprowadziliśmy, natomiast ci, którzy weszli do drużyny w poprzednim sezonie mają potencjał na to, aby jeszcze bardziej się rozwinąć.
Co jest celem Lecha na sezon 2020/2021?
To jest pytanie dobre dla dziennikarzy, którzy mogą później wytknąć: a mówił pan, że będziecie pierwsi, a jesteście trzeci. My chcemy grać dobrą piłkę i zdobywać dzięki temu punkty. Jestem byłym sportowcem, moi zawodnicy są cały czas czynni i zawsze będziemy dążyli do tego, aby wygrać i ligę i Puchar Polski.
Jakimi słowami chciałby pan uspokoić kibiców Lecha i zapewnić, że wszystko idzie w dobrą stronę?
Życie nauczyło mnie, że do wszystkiego dochodzimy ciężką pracą i mam nadzieję, że dzięki temu razem z Lechem dojdziemy na sam szczyt. Nie obiecywaniem i gadaniem, ale działaniem. Myślę, że kibice, którzy widzieli nas w poprzednim sezonie wiedzą, że zespół gra do końca. Z tej drogi nie zejdziemy i wierzę, że wraz z nabieranym doświadczeniem dojdziemy do upragnionego celu.
-
Niższe ligiKrzysztof Przeradzki rezygnuje ze stanowiska prezesa zarządu TS Podbeskidzie S.A.
Mateusz Polak / 5 listopada 2024, 18:00
-
1 Liga PolskaĆwierć miliarda przychodów pierwszoligowych klubów
Mateusz Polak / 5 listopada 2024, 17:06
-
EkstraklasaOficjalnie: Lech Poznań przedłuża kontrakt z Ishakiem
Kamil Gieroba / 5 listopada 2024, 16:13
-
PolecanePech Casha. Poznał diagnozę
Kamil Gieroba / 5 listopada 2024, 15:38
-
Arabia SaudyjskaNeymar: Muszę być ostrożny
Kamil Gieroba / 5 listopada 2024, 12:18
-
EkstraklasaPKO Ekstraklasa: "Miedziowi" potrzebowali 17 sekund. Jednostronne derby (WIDEO)
Kamil Gieroba / 4 listopada 2024, 23:12