Czy w Zabrzu znaleziono żyłę złota?

foto: flickr.com

Przez ostatnie lata w mediach mówiono o klubie z Zabrza tylko w kontekście olbrzymich długów, problemów z wypłacaniem zawodnikom pensji oraz przede wszystkim o spadkach z najwyższej klasy rozgrywkowej. Po przyjściu nowego prezesa w drużynie 14-krotnego Mistrza Polski postanowiono wprowadzić nowy pomysł na prowadzenie zespołu. Czy okazał się być dobry? Czy przyniósł korzyści finansowe? Prześledźmy szczegółowo co zmieniło się w tej drużynie w przeciągu ostatnich kilku lat.

W sezonie spadkowym 2015/16 Górnik dysponował najszerszą kadrą w Ekstraklasie. Stawiano przede wszystkim na doświadczenie, dlatego nie powinna dziwić obecność takich nazwisk jak np: Radosław Janukiewicz, Sebastian Przyrowski, Adam Danch, Oleksandr Szeweluchin czy wszystkim w Polsce znany Radosław Sobolewski. Cała ówczesna pierwsza drużyna liczyła sobie aż 41 zawodników! Z czego aż 13 miało co najmniej 30 lat. Średnia wieku wynosiła wtedy 25,8 lat, co w porównaniu z dzisiejszym Górnikiem jest niemal niemożliwe. Dziś drużyna z Zabrza posiada 30 piłkarzy, z czego tylko jeden zawodnik może pochwalić się przynajmniej 30 wiosnami i jest nim czołowy snajper Zabrzan, Igor Angulo. Średnia wieku wynosi zaledwie 21,7 lat i jest najniższą w Lotto Ekstraklasie, co z resztą nie powinno nikogo zaskakiwać.

Zespół Górnika składa się w dużej mierze z wychowanków gdyż to miano posiada aż 17 piłkarzy (!!!). Czyli jak łatwo policzyć ponad połowę drużyny stanowią wychowankowie Górnika i zaplecza Akademii Górnika, czyli Gwarka Zabrze, gdyż właśnie stamtąd Górnik sprowadzą dużą ilość młodych talentów z Zabrza i reszty regionu. Nie można również zapomnieć o pochodzeniu zawodników “Trójkolorowych”, gdyż 18 graczy pochodzi właśnie ze Śląska.  Można więc powiedzieć, że Górnik wraca do korzeni, ponieważ właśnie z młodzieżą w drużynie i rodowitymi Ślązakami w składzie klub z Zabrza odnosił większość sukcesów.

Nawet słynna legenda Górnika i polskiej piłki,  Ernest Pohl powiedział:

“Oboczycie, że jak w Górniku niy bydom grali Ślonzoki, to niy bydzie wielkiego Górnika.”

Jak widać działacze i trenerzy w Zabrzu wzięli sobie słowa legendy do serca co poskutkowało szybkim powrotem do Ekstraklasy, dojściem do półfinału Pucharu Polski (pierwszy raz po 17 latach) oraz przystąpieniem do eliminacji Ligi Europy (były to pierwsze pucharowe mecze Górnika po 23 latach).

 

fot. Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

Jak dobrze wiemy w dzisiejszych czasach światem i piłką nożną zaczyna rządzić pieniądz. I właśnie ów pieniądz był i jest głównym problemem polskich drużyn, w tym Górnika. W Zabrzu zauważono, że nie tylko doświadczeniem można zwojować boiska, lecz także młodzieńczym sprytem i chęcią pokazania się szerszej publiczności, co nie tylko może poskutkować dobrymi wynikami sportowymi, ale przede wszystkim potężnym zastrzykiem gotówki. Młody piłkarz nie będzie chciał aż tylu pieniędzy co 30 letni weteran co spędził w Ekstraklasie chociażby 10 sezonów a poza tym na takim młodym zawodniku można zarobić bardzo fajne pieniądze, co pokazywał już nie raz chociażby poznański Lech. W Zabrzu wzięli się więc do roboty. Zatrudniono Marcina Brosza, który jest znany z tego, że lubi współpracować z młodzieżą. I tak też się stało. Szatnia Górnika zmieniła się nie do poznania. Weterani i jak można było pomyśleć kluczowi zawodnicy zostali odsunięci od składu a ich miejsce zajęli nikomu wcześniej znani tacy piłkarze jak na przykład Szymon Żurkowski czy  Tomasz Loska.

Trzeba również podkreślić, że dzięki tym zmianom pierwszy raz od na prawdę bardzo dawna kibice Górnika zaczęli się jeszcze bardziej utożsamiać nie tylko z klubem, lecz ze swoimi piłkarzami. Jednym z głównych powodów jest z pewnością fakt, że duża część obecnych graczy była wcześniej kibicami zabrzańskiego klubu.

Górnik, można powiedzieć, że w ciągu tak na prawdę 1,5 roku wyrobił sobie renomę klubu młodzieży. Drużyny, w której swoje miejsce może znaleźć każdy obiecujący młody zawodnik. Jak się okazało był to genialny ruch klubu, z którego obie strony mają duże korzyści. Młody piłkarz ma szansę na regularną grę w lidze, pucharze krajowym oraz można już powiedzieć, że miał szansę na pokazanie się na arenie międzynarodowej a klub dzięki promocji piłkarzy ma szansę zarobić bardzo duże pieniądze. Jak już wiemy, w ostatnim czasie Górnik dzięki samemu Pro Junior System zarobił już około 1,5mln złotych. Następnie przy transferze Damiana Kądziora klub z Zabrza zainkasował około 325 000 euro, w ostatnim czasie okazało się, że Rafał Kurzawa nie odszedł za darmo, gdyż w tajemnicy podpisał kontrakt z klubem, który posiadał niską klauzulę kupna (mówi się, że okolice 200-250 tysięcy euro), ponad to, dzięki Mundialowi w Rosji, Górnik za obecność na zgrupowania właśnie Kurzawy zainkasował kolejny około milion złotych. Tylko na tych kilku rzeczach Górnik zarobił aż blisko 5 milionów złotych. Nie można zapomnieć, że w składzie klub z Zabrza ma takie gwiazdy jak chociażby Szymon Żurkowski, za którego podobno zimą odrzucano oferty wynoszące nawet 2-2,5 miliona euro. Dziś za Szymona z pewnością można by było oczekiwać kwoty nawet w okolicach 5 milionów euro, gdyż m.in drugi rok z rzędu ponownie jako jedyny Polak został zaliczony przez UEFA do listy 50 najbardziej utalentowanych i przyszłościowych zawodników grających w Europie. Innym piłkarzem, dzięki którym Górnik mógłby poprawić finanse klubu jest niezwykle utalentowany bramkarz Tomasz Loska. Powszechnie uważa się, że niezwykle zwinny golkiper 14-krotnego Mistrza Polski mógłby opuścić swoją drużynę za kwotę w okolicach 1-2 milionów euro. Są to oczywiście tylko przykłady bo tak utalentowanych zawodników w Zabrzu jest wielu i można byłoby tu przywołać również m.in Daniela Bielicę, Wojciecha Hajdę, Daniela Smugę i jeszcze na prawdę wielu wielu innych.

 

fot. Krzysztof Drobnik (Piłkarski Świat)

Wszyscy przewidywali, że obecny sezon będzie spisywany na straty a wszystko miałoby być spowodowane głównie odejściem Damiana Kądziora i Rafała Kurzawy. Trudno się nie zgodzić z tym, że w zeszłym sezonie były to kluczowe postaci “Trójkolorowych” i zastąpić takich piłkarzy jest niezwykle ciężko. Od początku sezonu widzimy, że trener Marcin Brosz stara się zastąpić tych zawodników innymi młodymi piłkarzami i powoli sytuacja się bardziej przejrzysta. Z pewnością jedną z czołowych postaci na skrzydle Górnika w obecnym sezonie będzie Daniel Smuga, który sezon rozpoczął z niezwykle mocnym przytupem. Zawodnik, który jeszcze 8 miesięcy temu biegał po boisku w koszulce Victorii Sulejówek w tym sezonie ma już na koncie 2 bramki w eliminacjach Ligi Europy oraz jedną bramkę i dwie asysty w ramach rozgrywek Lotto Ekstraklasy. Po drugiej stronie boiska toczy się rywalizacja pomiędzy, młodymi i utalentowanymi młodzikami, Maciejem Ambrosiewiczem i Danielem Liszką. Na dzień dzisiejszy Górnik jest jedną z trzech ostatnich ekip w obecnym sezonie, które na poziomie Ekstraklasy nie odniosły jeszcze żadnej porażki, więc można powiedzieć, że obecna pozycja w lidze może niektórych dziwić i miejmy nadzieję, że taka dyspozycja drużyny potrwa jak najdłużej, gdyż potrzeba w Polsce drużyn, które będą stawiać na młodzież właśnie tak jak robi to Górnik.

Nie można by było uznać tego artykułu za kompletny, gdybyśmy nie przekazali jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy. Górnik w swojej drużynie posiada liczbę aż 13 młodzieżowych reprezentantów Polski co sprawia, że jest pod tym względem liderem w Ekstraklasie za co należą się olbrzymie brawa i respekt dla całego sztabu szkoleniowego Górnika Zabrza. Szacunek również należy się za wyczyn jakiego dokonała zabrzańska drużyna już w 1 kolejce tego sezonu, udało się jej bowiem wystawić ekipę składającą się z zawodników o średniej wieku wynoszącej zaledwie 20,27 lat co zapisało się na kartach historii najwyższej klasy rozgrywkowej, gdyż była to najmłodsza drużyna jaka kiedykolwiek wyszła na spotkanie Ekstraklasy.

 

fot. gornikzabrze.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x