Czas pokazał, że to Berg miał rację, a mi pozostały tylko przeprosiny

Rok temu, kiedy Henning Berg wystawiał dwie jedenastki (jedną w europejskich pucharach, a drugą na polskim podwórku) krytykowałem go (zresztą nie tylko ja) za tę decyzję. Teraz się przekonałem, że to ja (my) się pomyliłem (pomyliliśmy) i niepotrzebnie go za to krytykowałem (krytykowaliśmy).

Dzięki temu, że norweski trener mieszał składem po rundzie jesiennej ubiegłego sezonu Legia była liderem naszej ekstraklasy oraz awansowała do 1/16 finału Ligi Europejskiej wygrywając w cuglach swoją grupę! Każdy komentator sportowy ze mną na czele mimo znakomitych wyników krytykował trenera „Wojskowych”. Przypominałem mu jak się gra na zachodzie. Tam dwa mecze w ciągu tygodnie to chleb powszedni o czym doskonale wiedział Berg z występów w Manchesterze United i dlatego był ode mnie mądrzejszy (zwróćcie uwagę, że napisałem był, a nie jest). Berg zdawał sobie sprawę, że zawodnicy grający na co dzień w polskiej ekstraklasie nie nadają się do takiego systemu gry i stawiał na swój pomysł. I to właśnie on, a nie my miał rację!
Po sezonie po fali krytyki, która spadła na niego Legia i Lech grają jedną jedenastką w lidze i w pucharach. Z jakim skutkiem sami widzimy. Podsumowując jeszcze raz napiszę to co już napisałem. Zawodnicy z naszej ligi nie nadają się grać co trzy dni i aby toczyć walkę na dwóch płaszczyznach trzeba mieć 20-22 równorzędnych piłkarzy. Nie tylko kartki i kontuzje, ale też przemęczenie (nie wiem jakim cudem) eliminuje nasze „gwiazdy” z gry na takim poziomie jakim gra się na zachodzie.
Panie trenerze, przepraszam Pana za bezpodstawną krytykę.

Kamil Radomski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x