Cyrku w Wiśle ciąg dalszy. Wisła wrobiła Frana Veleza?

Wisła Kraków

Piłkarski Świat

Sytuacja w Wiśle Kraków w ostatnich tygodniach stała się dramatyczna. Po kabarecie związanym z Vanną Ly i ewakuacją Marzeny Sarapaty, z szafy wysypują się kolejne trupy.

Według doniesień z Twittera były gracz Wisły, Fran Velez został zmuszony do oszukania kibiców. Hiszpan pół roku temu nagrał film, w którym tłumaczył, że musi opuścić Wisłę i wrócić do swojej córki, która była poważnie chora. Niedługo po odejściu Velez dołączył jednak do nowego klubu i kibice wylali na zawodnika wiadro pomyj. Jak się okazało całkiem niesłusznie. Były gracz Wisły został zmuszony do takiego zachowania.

Hiszpan przyznał, że jego córka rzeczywiście jest chora i potrzebował pieniędzy na leczenie. Wisła natomiast nie wypłaciła mu już w owym czasie pensji za trzy miesiące i Velez postanowił szukać sposobu na wyjście z sytuacji. Wisła obiecała puścić zawodnika do innego klubu, ale przy okazji chciała wyjść z wszystkiego z twarzą i zatuszować problemy finansowe. Piłkarz nagrał więc film, a po dołączeniu do nowego zespołu uznany został przez kibiców za kłamcę i zdrajcę. Velez został do tego zmuszony przez zarząd i poświęcił swoje dobre imię dla dobra córki. 

Nie tylko Velez

Według nieoficjalnych doniesień również Krzysztof Mączyński został bardzo źle potraktowany przez swój były klub. Podobno reprezentant Polski został wypchany wręcz do Legii, a za jego transfer Manuel Junco miał otrzymać dużą prowizję. Po całym transferze to z Mączyńskiego zrobiono zdrajcę, a zarząd Wisły nie kwapił się poinformować kibiców o całej prawdzie związanej z transferem. Ciekawe w takim razie jak postąpiono z Carlitosem. Być może Hiszpan mógł trafić do innej drużyny za większe pieniądze, ale zarząd wolał duże prowizje dla siebie?

Teraz pojawia się pytanie kto jeszcze stał się ofiarą złego zarządzania i manipulacji? W ostatnim czasie wielu piłkarzy odeszło z Wisły i część z nich pożegnała się z Krakowem w niezbyt dobrej atmosferze. Teraz, kiedy klub znalazł się w rozsypce, możemy tylko czekać na kolejne doniesienia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x