Cristhian Stuani pogromcą Rayo! Fatalna seria zespołu z Vallecas trwa
W piątkowy wieczór w dzielnicy Vallecas Rayo Vallecano na inaugurację 26. kolejki La Ligi podejmowało Gironę. Mecz zakończył się zwycięstwem gości 2:0, a dublet w tym spotkaniu Cristhian Stuani.
Gospodarze wciąż walczą o utrzymanie, o odratowanie sytuacji w obecnych rozgrywkach. Po dobrej serii pięciu meczów bez porażki powróciły demony przeszłości. Rayo przegrało cztery ostatnie spotkania i wciąż ma ogromne problemy z regularnym punktowaniem. Najciekawszym faktem jest to, że jeżeli podopieczni Michela wygrali by z Gironą wydostaliby się ze strefy spadkowej. Jednakże musieliby jeszcze liczyć na wpadki Villarrealu i Celty Vigo. Z kolei ich dzisiejsi rywale są w znacznie lepszej sytuacji pod względem formy i pozycji w tabeli. Natchnieni zwycięstwem na Santiago Bernabeu przyjechali dziś, aby podbić kolejny stadion w stolicy. W pierwszej jedenastce nie było jednak Bono - podstawowego golkipera - który zmagał się z gorączką.
Pierwsze co rzucało się w oczy po rozpoczęciu meczu to widok trybun. Otóż kibice sześciu klubów w tym Rayo protestują z powodu rozgrywania meczów swojej drużyny w piątki lub w poniedziałki. Uważają, że ich zespół powinien grać w sobotę, bądź niedzielę. Przez pierwsze 5-10. minut pustki objęły około 3/4 stadionu. Jednakże później kibice powrócili na swoje miejsca, aby wspierać swoją drużynę.
Mecz ten zapowiadany był jako starcie dwóch czołowych napastników - Cristhiana Stuaniego i Raúla de Tomása. Obaj niewątpliwie są głównymi postaciami w swoich zespołach, odgrywają ogromną rolę w zdobywaniu goli. Pierwszą dogodną okazję na gola miał Embarba, jego strzał był dość niesygnalizowany, ale na posterunku był Gorka Iraizoz. Swoją okazję miał także Cristhian Stuani, ale nie poradził sobie z Luisem Advínculą. Chwilę później fantastyczną okazję zmarnował Portu, nie trafił w światło bramki z odległości około 7 metrów. Rayo walczy o każdą piłkę, próbują po cichu przejąć inicjatywę. Niestety wciąż widoczne są problemy w defensywie, które zakłócają całą ich koncepcję. Zbyt łatwo dopuszczają do zagrożenia pod własnym polem karnym. Dobrze na placu gry prezentuje się Embarba - szybki, przebiegły, sprytny, niejednokrotnie wywalczył stałe fragmenty gry. W 29. minucie z rzutu wolnego uderzał Álex Granell, ale uderzenie do obronił Dimitriewski. Dzięki jego interwencji Girona otrzymała rzut rożny. Ten stały fragment potrafili jednak wykorzystać bezlitośnie i objąć prowadzenie. Świetnie w polu karnym odnalazł się Stuani, w dość dziecinny sposób ograł Santiago Comesañie i posłał strzał na bramkę rywala. Trafienie to było sprawdzane na VARze, jednakże arbitrzy nie dopatrzyli się żadnego przewinienia. Kolejną dogodną sytuację miał Pere Pons, ale piłka po jego uderzeniu trafiła w słupek. W 44. minucie z rzutu uderzał Raúl de Tomás. Na jego nieszczęście z interwencją zdążył Iraizoz. Do przerwy 0:1.
Druga połowa rozpoczęła się lepiej dla gospodarzy. Chcieli oni jak najszybciej wyrównać stan meczu, momentami byli bliscy tego. Po wrzutce Embarby świetnie w powietrze wyskoczył Abdoulaye Ba, jednak jego strzał okazał się niecelny. Chwilę później Rayo przeprowadziło dobrą kombinacyjną akcję, lecz znów na ich drodze stanął Gorka Iraizoz. Dobra gra podopiecznych Michela w żadnym wypadku nie zapowiadało tego, co wydarzy się za chwilę. Po błędzie Abdoulaye Ba w przyjęciu piłkę przejął Stuani i ruszył na bramkę Dimitriewskiego. Defensor chcąc ratować sytuację sfaulował napastnika Urugwaju. Jako że był on ostatnim obrońcą arbiter Santiago Jaime Latre pokazał mu czerwoną kartkę. Faul ten spowodował także zagrożenie pod ich bramką. Z rzutu wolnego przymierzał Alcala, ale dobrze interweniował Dimitriewski. Girona chciała długo utrzymać się piłce, miała na celu zmęczenie rywala. Godny pochwały był fakt, iż pomimo gry w osłabieniu Rayo wciąż potrafiło przedostać się szturmem pod bramkę Girony. Konsekwentnie atakowali, ale nie mogli znaleźć sposobu na złamanie muru zespołu z Katalonii. W 85. minucie Stuani strzelił drugą bramkę i definitywnie zamknął ten mecz. Wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony od Pedro Porro i strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Gospodarze nie zdołali już odrobić takiej straty. Mecz kończy się wynikiem 0:2.
FINAL #RayoGirona 0-2
💥 ¡STUANI vale 3 PUNTOS! 💥 pic.twitter.com/bVTOp0nhRV
— LALIGA (@LaLiga) March 1, 2019
1.03.2019, 26. kolejka La Liga Santander, Campo de Futbol de Vallecas, Madryt
Rayo Vallecano - Girona 0:2 ( 0:1 )
Cristhian Stuani 30', 85'
Rayo: Stołe Dimitriewski - Luis Advíncula, Abdoulaye Ba, Jordi Amat, Alex Moreno - Mario Suárez(Emiliano Velázquez 66'), Santiago Comesaña - Adrián Embarba(Franco Di Santo 78'), Óscar Trejo(Gaël Kakuta 51'), Álvaro García - Raúl de Tomás
Girona: Gorka Iraizoz - Bernardo Espinosa, Jonás Ramalho(Pedro Porro 82'), Pedro Alcalá, Raúl García - Álex Granell, Douglas Luiz, Pere Pons - Borja García(Aleix García 74'), Portu(Patrick Roberts 89') - Cristhian Stuani
Żółte kartki: Suárez, Comesaña, Velázquez - Ramalho, R. García, Granell, Alcala
Czerwone kartki: Abdoulaye Ba - faul jako ostatni obrońca
Sędzia: Santiago Jaime Latre
-
AktualnościLa Liga: Cholo Simeone przełamał klątwę! Atletico wygrywa w Barcelonie (WIDEO)
Michał Szewczyk / 21 grudnia 2024, 23:25
-
AktualnościLKE: Jagiellonia remisuje i wypada z najlepszej ósemki
Michał Szewczyk / 19 grudnia 2024, 23:23
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33
-
La Liga"Dzięki temu wiem, że jestem na dobrej drodze" - Vinicius po gali FIFA The Best
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 11:03
-
La LigaLaporta: Musimy odpowiednio nastawić zespół, aby każdy mecz był jak spotkanie Ligi Mistrzów
Kamil Gieroba / 17 grudnia 2024, 19:20