fot. twitter.com/PremierLeague
Udostępnij:

Chelsea górą w derbach zachodniego Londynu

Derby zachodniego Londynu dla Chelsea. Na Craven Cottage, w meczu 29. kolejki Premier League The Blues pokonali Fulham 2:1.

Na papierze faworytem meczu wydawała się być Chelsea. Piłkarze Fulham mogli jednak upatrywać swoich szans w kiepskiej postawie rywali w meczach wyjazdowych. W tym roku kalendarzowym podopieczni Maurizio Sarriego przegrali wszystkie trzy spotkania w delegacjach, nie strzelając w nich ani jednego gola, za to tracąc aż dwanaście. Fulham przystępowało do tego meczu pod wodzą już trzeciego menedżera w tym sezonie i co ciekawe - trzeciego, który w przeszłości związany był z Chelsea. Byłego opiekuna The Blues Claudio Ranieriego zastąpił bowiem Scott Parker, który jako piłkarz w 2005 roku świętował z klubem ze Stamford Bridge mistrzostwo Anglii.

Gospodarze wyszli na Chelsea zaskakująco odważnie. Przez pierwsze dwadzieścia minut meczu na boisku nie było w zasadzie widać różnicy, jaka dzieli obie drużyny w tabeli. Po upływie tego czasu The Blues przeprowadzili jednak szybki, składny atak, po którym objęli prowadzenie. Willian wypuścił prawą flanką Césara Azpilicuetę, który zagrał w pole karne do Gonzalo Higuaína, a Argentyńczyk płaskim strzałem z pierwszej piłki umieścił piłkę w siatce.
Stracony gol nie podciął skrzydeł gospodarzom. W 27. minucie bliski wyrównania był Aleksandar Mitrović, ale jego uderzenie fenomenalnie obronił, powracający do pierwszego składu Chelsea, Kepa Arrizabalaga. Chwilę później Hiszpan nie miał już jednak nic do powiedzenia. Obrońcy Chelsea pozostawili w polu karnym niepilnowanego Caluma Chambersa, który zamknął dośrodkowanie Ryana Babela i wyrównał stan meczu.
Odpowiedź The Blues była natychmiastowa. Eden Hazard wyłożył piłkę przed pole karne do Jorginho, a reprezentant Włoch technicznym uderzeniem w samo okienko pokonał Sergio Rico.
Po tym golu podopieczni Maurizio Sarriego nie oddali inicjatywy. Mało tego, w końcówce pierwszej połowy dwukrotnie byli bliscy podwyższenia prowadzenia. Strzały Hazarda i Higuaína bronił jednak Rico.

Od pierwszych minut drugiej odsłony Chelsea dążyła do "zamknięcia" meczu. Pomimo wyraźnej przewagi, nie potrafiła jednak poważnie zagrozić bramce Fulham. Z czasem do głosu zaczęli natomiast dochodzić gospodarze. The Cottagers bynajmniej nie wyglądali jak drużyna, która jedną nogą jest już w Championship. Szanse na doprowadzenie do remisu mieli chociażby Tom Cairney i Joe Bryan, ale z ich strzałami radził sobie Arrizabalaga.
Po dość długim czasie otwartej gry, w ostatnich minutach meczu jej tempo znacznie spadło. Tuż przed końcem regulaminowego czasu, gracze Fulham uśpili jednak czujność rywala i byli bliscy wyrównania. Floyd Ayité zagrał na główkę Mitroviciowi, ale Serb po raz kolejny przegrał pojedynek z dobrze dysponowanym Arrizabalagą.
W czwartej minucie doliczonego czasu hiszpański golkiper skapitulował. Ryan Sessegnon był jednak na pozycji spalonej i arbiter Graham Scott słusznie nie uznał jego trafienia. Ostatecznie, rezultat nie uległ już zmianie i trzy punkty powędrowały na Stamford Bridge.


03.03.2019, 29. kolejka Premier League, Londyn, Craven Cottage, frekwencja - 24 900

Fulham FC - Chelsea FC 1:2 (1:2)
Calum Chambers 28' - Gonzalo Higuaín 21', Jorginho 31'

Fulham: Sergio Rico - Denis Odoi, Håvard Nordtveit, Tim Ream, Joe Bryan - Calum Chambers, Kevin McDonald (André-Frank Zambo Anguissa 62'), Tom Cairney (Luciano Vietto 81'), Ryan Babel (Floyd Ayité 71'), Ryan Sessegnon - Aleksandar Mitrović.

Chelsea: Kepa Arrizabalaga - César Azpilicueta, Antonio Rüdiger, Andreas Christensen, Emerson - N'Golo Kanté, Jorginho (Mateo Kovačić 68'), Ross Barkley (Ruben Loftus-Cheek 79') - Willian, Eden Hazard (Pedro Rodríguez 74'), Gonzalo Higuaín.

Żółte kartki: Chambers, McDonald - Jorginho

Sędzia: Graham Scott


Avatar
Data publikacji: 3 marca 2019, 16:59
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.