fot.
Udostępnij:

CDR: Szczęśliwe zwycięstwo Valencii z Espanyolem

Valencia CF bardzo szczęśliwie pokonała na własnym stadionie Espanyol Barcelona 2-1. Spotkanie na Estadio Mestalla było bardzo wyrównane, a zwycięskiego gola dla Nietoperzy strzelił Alvaro Negredo z rzutu karnego. Los Che są zatem nieco bliżej awansu do kolejnej rundy Pucharu Króla.

Valencia spotkała się jak dotąd z Espanyolem 194 razy. Historia meczów jest lepsza dla Los Che, którzy 91 razy triumfowali, 63 razy lepsi byli Katalończycy, zaś w 40 meczach padał remis. Bilans bramkowy także na korzyść zespołu trenera Nuno Espirito 331-287. Dodatkowo 5 z ostatnich 6 meczy wygrała Valencia.

Nietoperze były zatem na tzw. "papierze" faworytem. Wszyscy Ci, którzy jednak śledzą poczynania Espanyolu, wiedzą, że zespół powoli podnosi się z kolan.

Valencia rozpoczęła mecz w dość rezerwowym składzie, w stosunku do spotkania z Realem Madryt. W drużynie brakowało m.in. Paco Alcacera, Andre Gomesa, Antonio Barragana czy Diego Alvesa. Za kartki pauzować musiał Rodrigo.

Pomimo luk w składzie, już w 10 minucie Nietoperze wyszły na prowadzenie za sprawą Jose Gayi. Od tego momentu Valencia zaczęła szanować piłkę. Espanyol poważnie zagroził bramce Yoela dopiero po pół godzinie gry, kiedy to z bliskiej odległości nie trafił Alvarez. Tuż przed przerwą ponownie wykazał się golkiper gospodarzy, który obronił strzał Lucasa.

Druga połowa dobrze zaczęła się dla Papużek z Katalonii. Aktywny był Cristian Stuani, który najpierw w 53 minucie był bliski zdobycia gola, a następnie w 60 minucie już tego dokonał. Urugwajczyk zwiódł w polu karnym kilku przeciwników i atomowym strzałem dał wyrównanie w meczu.

W 67 minucie, o wielkim szczęściu mogą mówić gracze z Valencii, Stuani ponownie silnie uderzył, a Yoel niefortunnie interweniował. Piłka trafiła wprost pod nogi napastnika, jednak ten się pomylił.

Od 70 minuty Valencia zaczęła szaleńczo napierać. Duża zasługa w tym, że kibice wciąż oglądali remis, należała do Pau Lopeza, golkipera Espanyolu.

Nuno Espirito wprowadził na boisko Alcacera, Barragana i Gomesa, a Ci pokazali, że są ważnym ogniwem zespołu. W 84 minucie Pau Lopez powalił Paco, a ten legł jak kłoda. Sędzia Alberto Undiano Mallenco nie miał wątpliwości-karny. Pewnym egzekutorem okazał się Alvaro Negredo. Valencia na 5 minut przed końcem wyszła na prowadzenie i już go nie oddała.

Nietoperze rzutem na taśmę wyrwali zwycięstwo, choć wielkie brawa i słowa otuchy należą się walecznym Katalończykom. Nic tak naprawdę nie jest jeszcze przesądzone, ale to Valencia ma minimalną przewagę.

Rewanż 15 stycznia w Barcelonie.

Valencia - Espanyol 2:1 (1:0)
1:0 Gaya 10'
1:1 Stuani 60'
2:1 Negredo 86' (k.)

Żółte kartki:
Valencia - Vezo 90'
Espanyol - A. Gonzalez 54', Alvaro 85', Sergio Garcia 89'

Valencia: Joel - Orban, Otamendi, Vezo, Cancelo (65' Barragan), Fuego, Parejo (71' Gomes), Gil (65' Paco), Gaya, Negredo, De Paul

Espanyol: Pau - Lopez, Alvaro, Moreno, Duarte, A. Gonzalez, Lucas, Sergio Garcia, Alvarez (73' Mattioni), Stuani

 

Źródło: własne/primeradivision.pl

Foto: valenciacf.com


Avatar
Data publikacji: 8 stycznia 2015, 0:30
Zobacz również