fot.
Udostępnij:

Bundesliga: Kryzys Borussii Dortmund trwa

Pierwszy mecz po przerwie reprezentacyjnej w niemieckiej Bundeslidze w ramach 13. serii spotkań odbył się w Stuttgarcie. Gospodarze wykazali się zabójczą skutecznością i zdołali wygrać 2-1 z pogrążoną w coraz większym kryzysie Borussią Dortmund.

W obozie Borussii Dortmund w ostatnich tygodniach nie dzieje się najlepiej. Rozczarowujące wyniki zarówno w lidze jak i europejskich pucharach powodują, że kibice nie szczędzą słów krytyki w stronę zarówno piłkarzy, jak i trenera Petera Bosza. W najbliższym spotkaniu radzić sobie mieli bez Pierre-Emericka Aubameyanga. Gabończyk i król strzelców poprzedniego sezonu został zawieszony na jedno spotkanie z powodów dyscyplinarnych. Pytanie tylko, czy było to duże osłabienie dla Borussii. 28-latek od dłuższego czasu prezentował się słabo, po raz ostatni w lidze do siatki trafił ponad miesiąc temu (strzelił dwie bramki w przegranym 2-3 meczu z RB Lipsk).

Pragnąca przełamania w dzisiejszym spotkaniu Borussia spotkanie na Mercedes-Benz-Arena rozpoczęła fatalnie. W 5. minucie nieporozumienie i wielką pomyłkę Marca Bartry i Romana Bürkiego wykorzystał Chadrac Akolo, który skierował piłkę do pustej bramki. Obserwując przebieg spotkania, mimo szybko straconej bramki, to goście posiadali przewagę, stwarzając sobie większą liczbę sytuacji bramkowych. W bramce Stuttgartu bez zarzutu spisywał się Ron-Robert Zieler. Sześciokrotny reprezentant Niemiec świetnie bronił strzały m.in. Mario Götze czy Andrija Jarmołenki. 28-latek skapitulował tuż przed przerwą. We własnym polu karnym piłkę ręką zagrał Benjamin Pavard. Sędzia tego spotkania Frank Willenborg słusznie wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Andre Schürrle, ale jego intencję wyczuł Zieler. Wobec dobitki Maximiliana Philippa był już bezradny.

Po przerwie mieliśmy istną powtórkę z rozrywki. Długie podanie Berkaya Özcana trafiło do szarżującego prawym skrzydłem Josipa Brekalo. Wprowadzony w przerwie Chorwat wykorzystał bardzo złe ustawienie obrony rywali, a także bierną postawę Dana-Axela Zagadou i pewnym uderzeniem pokonał Bürkiego. Borussia prezentowała się niefrasobliwie. Mimo przewagi zarówno w posiadaniu piłki, jak i liczbie oddanych strzałów, to ostatecznie przegrali to spotkanie.

Sytuacja trzeciej drużyny ubiegłego sezonu zaczyna się robić coraz bardziej nieciekawa. W przypadku zwycięstwa Bayernu i RB Lipsk, oba zespoły mogą odskoczyć od Borussii na odpowiednio dziewięć oraz pięć punktów. Dodatkowo, na kolejnych pozycjach czyha cały peleton na czele z Schalke, Hoffenheim i Hannoverem 96. Nie jest to strata nie do odrobienia, lecz pozycja Petera Bosza w klubie z Zagłębia Ruhry zaczyna się robić coraz mniej ciekawa. Minimalne szanse na wyjście z grupy Ligi Mistrzów, kolejne stracone punkty w lidze powodują, że już za niedługo włodarze Borussii mogą rozglądać się za nowym szkoleniowcem.

Poza kadrą meczową swoich zespołów na to spotkanie znaleźli się reprezentanci Polski Marcin Kamiński oraz Łukasz Piszczek, którzy wciąż dochodzą do zdrowia po odniesionych w ostatnich tygodniach kontuzjach.


17 listopada 2017, 12. kolejka niemieckiej Bundesligi, Mercedes-Benz-Arena - Stuttgart

VfB Stuttgart - Borussia Dortmund 2:1 (1:1)

Chadrac Akolo 5, Josip Brekalo 51 - Maximilian Philipp 45

Stuttgart: Ron-Robert Zieler - Andreas  Beck, Timo Baumgartl, Holger Badstuber, Benjamin Pavard, Emiliano Insúa - Chadrac Akolo, Santiago Ascacíbar, Christian Gentner, Berkay Özcan (Dennis Aogo 85') - Daniel Ginczek (Takuma Asano 45').

Borussia: Roman Bürki - Jeremy Toljan, Sokrátis Papastathópoulos (Dan-Axel Zagadou 46'), Marc Bartra, Marcel Schmelzer - Mario Götze, Julian Weigl, Shinji Kagawa (Mahmoud Dahoud 63') - Maximilian Philipp, Andrij Jarmołenko, Andre Schürrle (Raphaël Guerreiro 83').

Żółte kartki: Aogo - Baumgartl.

Sędzia: Frank Willenborg.


Avatar
Data publikacji: 17 listopada 2017, 22:24
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.