Erling Haaland jedną nogą w Chelsea?
fot. bundesliga.com
Udostępnij:

Bundesliga: Borussia na spacerze z „Wilkami”

Borussia z zaciągniętym hamulcem ręcznym pokonała Wolfsburg 2:0. Spacerowe tempo meczu sprawiło, że wielu sytuacji nie oglądaliśmy. W sobotnie popołudnie zaciął się Haaland, ale wyręczyli go jego koledzy. Teraz czas na odpowiedź Bayernu, który ma nad goniącym ich klubem z Dortmundu tylko punkt przewagi.

Zdecydowanym faworytem przed spotkaniem była Borussia. Wicelider tabeli fantastycznie wznowił rozgrywki i w spektakularnym stylu rozniósł Schalke aż 4:0. Ekipa z Dortmundu miała do liderującego Bayernu cztery oczka straty, a więc ewentualne potknięcie absolutnie nie wchodziło w grę. Polscy fani czekali również na kolejny mecz Łukasza Piszczka z opaską kapitana na ramieniu. Obrońca przedłużył niedawno kontrakt i ogłosił, że za rok pożegna się z zespołem i prawdopodobnie zakończy przygodę w Bundeslidze. Zapewne chciałby jeszcze raz podnieść w górę paterę, ale żeby to zrobić zespół z Zagłębia Ruhry musiał pokonać "Wilki".

Dortumnd z zaciągniętym ręcznym

Dominacja gości od początku spotkania była dobrze widoczna. Posiadanie piłki, spokój, kultura gry - to wszystko składało się na przewagę wicelidera Bundesligi nad Wolfsburgiem. Gospodarze w zasadzie dobrze sprawdzali się w jednym elemencie. Przeszkadzanie w konstruowaniu akcji długo zdawało egzamin. Neutralizacja poczynań graczy z Dortmundu sprawiło, że na pierwszą dobrą okazją w tym spotkaniu trzeba było poczekać.

Długo Borussia dobijała się do bramki przeciwników po upływie dwóch kwadransów udało im się wyjść na prowadzenie. Po kolejnej składnej akcji Brandt zwodem i podaniem minął kilku zawodników. W polu karnym do piłki dopadł Hazard i podał ją do Haalanda. Ten minął się z futbolówką, ale za jego plecami czekał Guereirro, który bez problemów trafił do pustej siatki. Niestety nawet stracony gol nie pobudził Wolfsburga do bardziej otwartej gry i do przerwy tylko Borussia stworzyła sobie kilka ciekawych sytuacji.

Joker Sancho

Po zmianie stron goście grali ospale, tak jakby nic nie mogło już zabrać im zwycięstwa. To oczywiście bardzo nie poruszyło ich rywali, ale przez to Wolfsburg mógł złapać rytm i stworzył sobie dwie dogodne sytuacje, których nie wykorzystał Steffen. Nieco ponad kwadrans przed końcem gorąco zrobiło się w polu karnym gospodarzy. Piłka trafiła w rękę Brooksa i sędzia wstrzymał grę, jednak po analizie VAR decyzja była jednoznaczna - gramy. Obrońca Wolfsburga cofał dłoń, a na dodatek nie był ustawiony bardzo blisko dośrodkowującego rywala.

Chwilę później stoper mógł dać swojej ekipie remis. Wykorzystał on miejsce, które zostawili zawodnicy Borussii i oddał potężny strzał w kierunku bramki Burkiego, jednak był on minimalnie niecelny. Odpowiedź gości była jednak zabójcza. Kapitalną indywidualną akcję przeprowadził Sancho, który minął jednego z rywali i wystawił "patelnię" Hakimiemiu, a ten bez problemu podwyższył prowadzenie. Kolejny cios wyprowadził sędzia, który po konsultacji VAR pokazał Klausowi zasłużoną czerwoną kartkę za faul na Akanjim.

To kompletnie odebrało resztki woli walki Wolfsburgowi i to Borussia mogła cieszyć się po końcowym gwizdku ze zwycięstwa. Widać było już w ostatnim kwadransie myślenie o następnym meczu z Bayernem i liczenie na to, że Eintracht urwie dziś punkty liderowi Bundesligi.

23.05.2020r., 26. kolejka Bundesligi, Wolfsburg

Wolfsburg - Borussia Dortmund 0:2 (0:1)

Guerreiro 32', Sancho 78'

Wolfsburg: Casteels - Roussillion (Klaus 64'), Brooks, Pongracic, Mbabu - Steffen, Arnold, Schlager, Mehmedi (Joao Victor 85') - Weghorst, Ginczek (Brekalo 64')

Borussia: Burki - Akanji, Hummels, (Can 46') Piszczek - Guerreiro (Schmelzer 83'), Delaney (Balerdi 83'), Dahoud, Hakimi - Brandt (Sancho 65'), Haaland, Hazard (Reyna 79')


Avatar
Data publikacji: 23 maja 2020, 17:26
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.