fot. Bundesliga
Udostępnij:

Bundesliga: Bartosz Kapustka wraca do gry

Pozostałe sobotnie spotkania 11. kolejki niemieckiej Bundesligi posłużyły jako przystawka przed Der Klassiker. Wicemistrz Niemiec z Lipska po ciężkim spotkaniu zdołał pokonać rewelacyjnego beniaminka z Hannoweru. Po raz pierwszy w tym sezonie w pierwszym składzie Freiburga pojawił się Bartosz Kapustka, który nie ustrzegł swojego zespołu przed porażką z Schalke.

W jednym z najciekawszych spotkań tej kolejki w Lipsku miejscowy RB podejmował rewelacyjnie spisującego się beniaminka z Hannoveru. Był to mecz trzeciej drużyny z czwartą. W pierwszej części spotkania optyczną przewagę posiadali gospodarze. Szczególnie groźnie pod bramką Hannoveru było po próbach Timo Wernera, mimo to na przerwę piłkarze schodzili przy bezbramkowym remisie. Opieszałość gospodarzy w ofensywie została ukarana w 56. minucie, kiedy prostopadłe podanie Ihlasa Bebou wykorzystał Jonathas. Wicemistrz Niemiec nie zamierzał się poddać, owocem czego była bramka z 70. minuty. Wbiegającemu na pełnej szybkości Yussufowi Poulsenowi futbolówkę wyłożył Werner, a Duńczyk z łatwością skierował piłkę do bramki. Nie było to ostatnie słowo gospodarzy. Swoją chwile szczęścia w 85. minucie miał bardzo aktywny dzisiaj Timo Werner.

Po raz pierwszy w tym sezonie szansę od pierwszej minuty we Freiburgu dostał Bartosz Kapustka. Reprezentant Polski zagrał 75 minut i trzeba przyznać, że zaliczył poprawny występ. W 37. minucie był bardzo bliski strzelenia pierwszej bramki we Freiburgu. Kapustka zszedł z lewej strony do środka, piłka uderzona technicznie odbiła się od poprzeczki bramki strzeżonej przez Ralfa Fährmanna. Najbliżej strzelenia gola w pierwszej połowie byli jednak piłkarze Schalke. W 27. minucie świetne podanie otrzymał Jewhen Konoplanka, Ukrainiec w sytuacji sam na sam trafił w słupek. Faworyzowanej drużynie Schalke udało się objąć prowadzenie w 62. minucie meczu za sprawą Daniela Caligiuriego. Jak się później okazało była to zwycięska bramka. Cały mecz na ławce Freiburga spędził Rafał Gikiewicz.

Nieoczekiwane zwycięstwo odnieśli piłkarze HSV, którzy wygrali 1-0 z VfB Stuttgart. W drużynie gości zabrakło wciąż leczącego uraz Marcina Kamińskiego. Podopieczni Hannesa Wolfa już od 14. minuty musieli radzić sobie w osłabieniu. Czerwoną kartkę zobaczył młody Dzenis Burnic. Gospodarze już po chwili wykorzystali grę w przewadze. Aaron Hunt po fatalnym błędzie Rona-Roberta Zielera niezbyt mocnym uderzeniem z rzutu wolnego dał swojej drużynie prowadzenie. Hamburczycy do przerwy mogli prowadzić jeszcze wyżej, lecz brakowało skuteczności, a nie raz Zieler ratował skórę swojej drużynie. Pomimo gry w osłabieniu, po przerwie goście zdołali wyrównać. W 55. minucie z rzutu karnego wyrównał Daniel Ginczek. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. Bramki Filipa Kosticia oraz Fiete Arpa dały Hamburczykom bardzo cenne trzy punkty.

W pozostałych dzisiejszych spotkaniach Borussia Mönchengladbach zremisowała 1-1 na swoim boisku z Mainz. Takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie Augsburga z Bayerem Leverkusen.


RB Leipzig - Hannover 96 2:1 (0:0)

Yussuf Poulsen 70, Timo Werner 85 - Jonathas 56

SC Freiburg - Schalke 04 Gelsenkirchen 0:1 (0:0)

Daniel Caligiuri 62

Borussia VfL Mönchengladbach - 1. FSV Mainz 1:1 (0:1)

Jannik Vestergaard 67 - Abdou Diallo 19

FC Augsburg - Bayer Leverkusen 1:1 (0:0)

Kevin Danso 49 - Kevin Volland 47

Hamburger SV - VfB Stuttgart 3:1 (1:0)

Aaron Hunt 20, Filip Kostić 64, Fiete Arp 69 - Daniel Ginczek 55 (karny)

 


Avatar
Data publikacji: 4 listopada 2017, 17:23
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.