Barcelona, Real, Atletico – wielka trójka znów na szczycie

Kilka dni temu zakończono rozgrywki w Primera Division. Na pierwszych trzech miejscach znów znalazły się najmocniejsze zespoły, a więc Barcelona oraz madryckie drużyny – Real i Atletico. Dominacja wielkiej trójki trwa i w tej chwili wydaje się, że zagrozić mogą im tylko Valencia oraz Sevilla. Jeżeli oczywiście kluby te dokonają odpowiednich transferów, aby mogły podjąć rywalizację.

Atletico Madryt

Mistrzom Hiszpanii z ubiegłego roku nie udało się obronić tytułu. Jednak sezon piłkarzy “Rojiblancos” można udać za dość udany. Po raz kolejny znaleźli się na podium ligowej tabeli co daje możliwość gry w Lidze Mistrzów. Szkoleniowcem drużyny cały czas jest Diego Simeone, pomimo zainteresowania klubów z całej Europy. To także sukces władz Atletico.

Czego zabrakło? Na pewno napastnika takiego kalibru jak Radamel Falcao czy Diego Costa. Co prawda na przyzwoitym poziomie grał Mario Mandzukić (12 goli), a bardzo dużo goli strzelił Antoine Griezmann (22 gole), ale w trakcie meczów można było zauważyć brak snajpera totalnego. Francuz to podwieszony napastnik lub skrzydłowy. Pozycja “dziewiątki” nie jest stworzona dla niego. Przyjście Torresa z Milanu niewiele pomogło. Może w przyszłym sezonie El Niño spisze się lepiej. Poza tym zdecydowały błędy w meczach ze słabszymi rywalami w których gracze Simeone tracili punkty i być może zbyt krótka ławka rezerwowych. Nie można też nie wspomnieć o słabszym sezonie Koke. Pomocnik nie grał źle, ale jego forma z sezonu 2013/2014 gdzieś zaginęła. Oby Hiszpan odnalazł ją w przyszłych rozgrywkach.

Na pochwalę na pewno zasługują bramkarze. Zarówno Moya przez większą część rozgrywek jak i Oblak w końcówce sezonu prezentowali się znakomicie. Jeśli obydwaj zostaną w zespole to kibice z Estadio Vicente Calderón o obasdę bramki nie muszą się martwić. Kolejny dobry sezon rozegrał również Diego Godín. To on był najlepszym defensorem.

Atletico Madryt jest bardzo dobrze prowadzonym zespołem i z pewnością będzie należało do czołówki także w kolejnych sezonach La Liga.

Real Madryt

Kolejny rok bez mistrzostwa. Wydawało się, że po zeszłorocznym triumfie w Lidze Mistrzów w tym roku Real będzie chciał zdobyć tytuł Mistrza Hiszpanii. Znów się jednak nie udało. Drugie miejsce na zakończenie rozgrywek nie zadowala ani graczy, ani kibiców, ani tym bardziej prezesa Florentino Pereza. To na pewno jeden z czynników, który przyczynił się do zwolnienia Carlo Ancelottiego.

Przyczyny porażki? Zdecydowanie zbyt wąska ławka rezerwowych i urazy. Ciągle kontuzjowany byl Khedira, na kilka miesięcy wypadł mózg drużyny Modrić oraz rewelacja sezonu James. Zwłaszcza bez ostatniej dwójki gra “Królewskich” wyglądała fatalnie. Sam Kroos nie wystarczył by napędzać madrycką machinę.

Nie wiadomo też co z pomocnikami. Po co sprowadzono do Madrytu Lucasa Silvę za 15 milionów jeśli potem nie grał praktycznie wcale? Asier Illaramendi nie radzi sobie zbyt dobrze w meczach z silnymi drużynami, dlatego decyzje Ancelottiego można próbować zrozumieć. Z drugiej strony kiedy ma nabrać doświadczenie, kiedy nie otrzymuje szans na grę.

Kiepski sezon rozegrał też Gareth Bale, Od zawodnika wartego ponad 90 milionów euro można i trzeba wymagać więcej. Możliwe, że więcej szans mógł otrzymać Chicharito, chociaż Karim Benzema raczej nie zawodził i był jednym z motorów napędowych drużyny.

Iker Casillas to osobna historia. Należy mu się szacunek, ale jego czas w Realu powoli dobiega już końca. Keylor Navas zasłużył na więcej szans na grę.

Na wielki plus na pewno zasługują James oraz niezawodny Cristiano Ronaldo. Na przyzwoitym poziomie grali Toni Kroos i Isco. Dobrze prezentowali się też środkowi obrońcy – Ramos, Pepe i Varane.

Piłkarze Realu mogą teraz liczyć tylko na to, że pod wodzą nowego trenera uda im się odzyskać tytuł mistrzowski.

FC Barcelona

Barca znów na szczycie a Messi w połowie drogi po kolejną Złotą Piłkę. Tak w jednym zdaniu można podsumować sezon w wykonaniu “Dumy Katalonii”. Pomimo nieporozumień zawodników z Luisem Enrique katalońscy piłkarze odzyskali tytuł Mistrza Hiszpanii.

Wielkim problemem do połowy sezonu były sprzeczki piłkarzy i trenera. Jednak w Nowym Roku coś się zmieniło i Barca zaczęła grać jak z nut.

Dlaczego “Blaugrana” została mistrzem?

Messi+ Neymar + Suárez. Razem zdobyli w La Liga 81 goli. Wynik imponujący. Transfer Urugwajczyka okazał się strzałem w dziesiątke. Pomimo zawieszenia szybko wkomponował się w drużynę i udowodnił, że to właśnie on był brakującym ogniwem w sile ofensywnej Barcy.

Dodatkowym atutem była solidna gra w obronie. Mały renesans formy Daniego Alvesa. Powrót do prawdziwego grania  Piqué, rzetelna gra Mascherano i dobre zabezpieczenie obrony w postaci transferu Mathieu.

W pomocy bardzo dobry debiutancki sezon rozegrał Ivan Rakitić. Na równym poziomie grał Sergio Busquets a swoje dorzucili Iniesta i Xavi.

Trofeo Zamora zdobył Claudio Bravo. Nie ma mowy o wątpliwościach  w sprawie najlepszego bramkarza w Primera Division.

Barcelona zasłużyła w tym roku na tytuł mistrzowski bo była najlepsza, popełniła najmniej błędów i poza kilkoma meczami miała na prawdę udane rozgrywki.

W sierpniu rusza następny sezon i kolejne emocjonujące mecze. Rywalizacja pomiędzy Atletico, Realem i Barcą trwa więc nadal.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x