Anglicy znowu mają problem, tym razem pucharowy

chelseafc.com

Nowa formuła angielskiego EFL Cup, czyli pucharu dla zespołów grających w League One oraz League Two bije kolejne niechlubne rekordy. Tym razem chodzi o zatrważająco niską frekwencję na trybunach podczas spotkań rozgrywek nazywanych ze względów sponsorskich Checkatrade Trophy.  Dużemu procentowi do tej pory rozegranych gier nie udało się przyciągnąć na stadion ponad tysiąca widzów!

Dziewiątego czerwca bieżącego roku ogromna część piłkarskich fanów oraz działaczy żyła już praktycznie tylko i wyłącznie emocjami związanymi z Euro 2016. W tej grupie nie znajdowali się jednak przedstawiciele niższych liga angielskich, którzy czekali tego dnia na oświadczenie w sprawie zmian we wtedy nazywanym Johnstone’s Paint Trophy, czyli pucharze dla zespołów z trzeciego i czwartego poziomu brytyjskich rozgrywek. Wtedy to ogłoszono, że od nowej edycji turniej będzie nazywał się Checkatrade Trophy, a także odbędzie się w nowym formacie. Do 48 klubów z League One oraz League Two planowano dołączyć drużyny młodzieżowe ekip z Premier League, a w razie ich odmowy z Championship. Jak powiedziano, tak też uczyniono, działając wbrew woli kibiców, którzy twierdzili, iż takie postępowanie związku piłkarskiego jeszcze bardziej obniża i tak niespecjalnie wysoką rangę tych zawodów.

Faktem świadczącym o tym, jak nisko upadły te rozgrywki jest z pewnością przede wszystkim frekwencja na turniejowych meczach. Aż szesnaście z dwudziestu czterech rozegranych wczoraj spotkań przyciągnęło na trybuny mniej niż 1000 widzów. Pojedynek akademii Middlesbrough ze Shrewsbury obejrzało na żywo 308 osób, a na przykład Northampton – West Ham dokładnie 762. Z powodu małego zainteresowania Bristol Rovers po raz pierwszy od prawie 40 lat odwołali organizację wyjazdu kibiców na mecz swojej drużyny. Bristol miewali w swojej historii już gorsze sytuacje, takie jak na przykład spadek z League Two w sezonie 2013/14, ale nawet wtedy za każdym razem byli chętni do zorganizowanego wyjazdu na konkretne starcia Rovers. Dla porównania, w poprzednim sezonie te same rozgrywki w pierwszej rundzie mogły chwalić się publiką w zakresie 1200-3500 widzów.

Problem Checkatrade Trophy leży głównie w jego zasadach, które są dość niekonwencjonalne w kwestii możliwości doboru składu na dane spotkanie. Zespoły akademii Premier League muszą w wyjściowej jedenastce posiadać przynajmniej 5 zawodników, którzy do końca czerwca nie skończą 21. roku życia. Jednakże jak wiemy, zespoły juniorskie najlepszych angielskich klubów rozgrywają swoje mecze w ramach rozgrywek do lat 23, dlatego też kadry klubów na ten puchar są wielką mieszanką najstarszych roczników juniorskich z tymi młodszymi. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że taka grupa zawodników zagra ze sobą pierwszy i ostatni raz właśnie w ramach Checkatrade Trophy. Z drugiej jednak strony zespoły z League One oraz League Two są… karane za wystawianie w wyjściowych jedenastkach młodych zawodników. Według regulaminu pucharu, w ich składzie musi się znajdować przynajmniej 5 “first team players”, czyli 5 piłkarzy, którzy grali w ostatniej kolejce ligowej, ewentualnie pięciu, którzy zagrają w następnej lub pięciu najczęściej występujących w tym sezonie. Mimo iż zasady te nie są nowe w pucharze to i tak doprowadzają do dziwnych sytuacji jak ta w meczu Bradford City z Bury, kiedy już w trzeciej minucie gry doszło do wymiany “first team” bramkarza Colina Doyle’a na rezerwowego Rouvena Sattelmaiera. Wszystko, by wpasować się w panujące reguły, które z kolei stwierdzają również, że na boisku starcie może kończyć aż 8 zawodników mających ponad 30 wiosen na karku. Co więc robią zespoły z Premier League? Tak, końcówkę meczów grają starszymi graczami z rezerw. Zdarzają się jednak wyjątki, takie jak Nelson Olivieira w składzie Norwich czy Charlie Adam w zespole młodzieżowym Stoke.

Nie zmienia to jednak rzeczy, iż kluby z trzeciej i czwartej ligi angielskiej oraz ich fani czują się poszkodowani przez związek. Jak stwierdza Guardian, organizatorzy potraktowali ich jako zespoły drugiej kategorii, którymi oni w tym pucharze być przecież nie powinni. Ponoć toczą się rozmowy, aby zmienić na przyszły rok format turnieju, ale jedno pozostaje pewne. Ta edycja, już pozostaje daleko w tyle nawet za tą z poprzedniego sezonu, pytanie czy przypadkiem nie stanie się najgorszą w historii jakiegokolwiek angielskiego pucharu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x