fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

3 gole, 3 punkty wędrują na Podlasie

Ileż wyczekiwania było na ten dzień, ileż nudnych spotkań oglądanych w Premier League, czy La Liga, wszystko to by wypełnić pustkę, którą powstała podczas przerwy zimowej naszej rodzimej Ekstraklasy. Ale już dziś znów wypełni się w nas ta luka, zobaczymy nasze ukochane drużyny na zimnych boiskach ligi, a spektakl rozpocznie się już o 18, zapraszam Was dziś do Legnicy, gdzie Miedź ugości pretendenta do tytułu - Jagiellonie Białystok.

Pierwsze minuty spotkania to wyczucie rywala. Głos po stronie zarówno gospodarzy, jak i gości, ciężko wskazać na kogoś kto lepiej wszedł by w to spotkanie. Mecz toczył się głównie w środkowej strefie boiska, bez większych zapędów pod bramkę przeciwnika.
Wyglądało to na wyczekiwanie na błąd rywala i ten nadszedł, ze strony gospodarzy.
Rzut rożny dla Jagielloni, wrzuta w pole karne, piłka podbita, Kanibolotsky wychodzi z bramki, lecz nieporozumienie z Boziciem skutkuje nietrafieniem w piłkę, która spada pod nogi Mitrovicia, a ten kieruje ją do siatki, 0:1!
Gospodarze mogli poczuć się zranieni, naprawdę nie zapowiadało się na tak niechlubne otworzenie wyniku, zawodnicy klubu z Legnicy próbowali jak najszybciej przejąć inicjatywę i napierali na Jagiellonię, tej wystarczył tylko moment zawahania i zejścia za szybko do szatni.
Długa piłka na prawe skrzydło do Klimali, ten wpada w pole karne i faul! Znów w roli głównej Bozić!
Odpowiedzialność na siebie bierze Guliherme i kieruje piłkę do siatki, 0:2!

 

Zespół z Legnicy mógł czuć się rozgoryczony. W pierwszej połowie nie wyglądała na gorszą drużynę, lecz indywidualne błędy i postawa Bozicia, którego już w pierwszym meczu rundy możemy wskazać na najgorszego zawodnika kolejki zdecydowała o bardzo trudnej sytuacji na następne 45 minut.
Mecz nie zmienił się spektakularnie, nadal Miedź próbowała wycisnąć jak najwięcej z tego meczu i kontrolować wydarzenia na boisku. Brakowało im spokoju, doświadczenia w wielu sytuacjach, a szczególnie zimnej krwi. Bozić kolejny raz pokazał, że ten mecz nie będzie wspominany przez niego latami. Kontratak Jagiellonii, po rzucie rożnym dla gospodarzy, długa piłka na napastnika, a tego taranuje kapitan Miedzi, nie mogło być innej decyzji niż odesłanie zawodnika do szatni.
Wystarczyło kilka minut, aby postawić kropkę nad i w tym meczu.
Złe wyprowadzenie piłki od obrony Miedzi, pada ona łupem ofensywy Jagielloni, piłkę dostaje Novikovas i kieruje piłkę do siatki, 0:3!
Rozpoczęcie rundy nie rozczarowało, choć może to nie będzie długo wspominany mecz. Drużyna z Podlasia pokazała, że nie zamierza powoli wchodzić do ligi po zimowej przerwie, a to świetna informacja, dla każdego fana Ekstraklasy.

 


Avatar
Data publikacji: 8 lutego 2019, 19:57
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.