Jedenastka La Liga 2020/21! Kto i dlaczego zasłużył na wyróżnienie?

11 sezonu La Liga

Zdjęcie: twitter.com/Atleti

Kolejna edycja La Liga dobiegła końca. Czas zatem przedstawić jedenastkę sezonu. Kto i dlaczego naszym zdaniem zasłużył na to wyróżnienie? Zapraszamy do analizy.

Jan Oblak 

Bez wątpienia filar drużyny Atletico, która w tym sezonie przerwała hegemonię Realu i Barcelony, zdobywając mistrzostwo Hiszpanii. Słoweński golkiper ma za sobą fantastyczny sezon. Na jego bramkę oddawano zdecydowanie większą ilość strzałów, niż miało to miejsce w sezonach poprzednich. Mimo to udało mu się wywalczyć Trofeo Zamora po raz piąty w karierze. W tym sezonie wpuścił jedynie 25 bramek. W wielu starciach notował spektakularne interwencje, które ratowały wynik drużynie. – Grzegorz Czerniecki 

Kieran Trippier

Anglik w ekipie Diego Simeone rozegrał dobry sezon. Przez dziesięć tygodni nie mógł jednak zagrać z powodu zawieszenia spowodowanego zakładami u bukmachera. Trippier przekazał informacje swojemu bratu, a otoczenie piłkarza wykorzystało to, stawiając pieniądze na jego nowego pracodawcę. Jednak zarówno przed jak i po przerwie jego poziom był wysoki. To właśnie pod jego nieobecność Atletico zaczęło tracić punkty, a w konsekwencji rywale zaczęli ich gonić w walce o tytuł mistrzowski. Świetnie prezentował się na prawej stronie, gdzie wraz z Marcosem Llorente napędzał ataki Los Colchoneros. Szczególnie groźne z jego strony były dośrodkowania i zagranie właśnie z tej części boiska. – Grzegorz Czerniecki 

Pau Torres

Stoper Villarrealu rozegrał fenomenalny sezon, którego zwieńczeniem było zwycięstwo w Lidze Europy z Manchesterem United. Torres prezentował solidny poziom, dobrze radził sobie w starciach powietrznych z uwagi na swój wzrost. Przyzwoicie wyglądał także pod kątem rozgrywania piłki, nie bał się brać na siebie tego obowiązku, gdy była taka potrzeba. W tym sezonie wystąpił w 33. spotkaniach, w których strzelił dwa gole. Przed finałem LE podkreślił, że nie myśli o przyszłości. Ma ważny kontrakt z Villarrealem, czuje się tym mieście dobrze. – Grzegorz Czerniecki 

Jules Kounde

Obrońca Sevilli do spółki z Diego Carlosem tworzyli ścianę nie do przejścia. Próbowało wielu, ale nie każdemu się udawało. Szczególnie widać to było w okresie od stycznia do marca, kiedy w ciągu siedmiu spotkań z rzędu nie dopuścili do zbyt wielu okazji, by interweniować musiał Bono. Kounde zapamiętamy szczególnie za jego polot w rozgrywaniu piłki. W wielu spotkaniach angażował się w grę do przodu, zaskakując tym samym rywala. Jego pozycje asekurował Fernando, by Francuz mógł śmiało podłączać się do ataku. Kibice zapamiętają przede wszystkim gola przeciwko Barcelonie na 1:0 w półfinale Copa Del Rey, gdzie w pojedynkę ograł trójkę defensorów Blaugrany. Chętnych na jego pozyskanie jest wielu, nie wiadomo, jaka będzie jego przyszłość. W lidze zdobył dwa gole oraz zanotował cztery asysty. – Grzegorz Czerniecki 

Jordi Alba

Śmiało możemy powiedzieć, że lewy obrońca Barcelony odżył i zobaczyliśmy jego najlepszą wersję. Zmiana formacji przez Koemana na trójkę z tyłu i ustawienie Alby na wahadle było strzałem w dziesiątkę – a nawet jedenastkę. Walory ofensywne 32-latka zostały bardzo mocno wyeksponowane, co przyczyniło się do wzrostu jego formy i rozegrania tak porządnego sezonu. Co prawda można przyczepić się do pewnych braków w obronie, jednak Alba nadrabiał je w ofensywie – trzy bramki i siedem asyst w lidze to bardzo dobry, jak nie znakomity wynik. Dyspozycja Jordiego nie umknęła uwadze Lucho, który postanowił powołać go na zbliżające się wielkimi krokami Euro. – Dawid Dodat 

Casemiro

Brazylijczyk ma za sobą kolejny znakomity sezon. Praktycznie nigdy nie jest kontuzjowany, nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu. 29-latek pojawił się na boisku 34 razy, co jest trzecim najlepszym wynikiem dla piłkarza z pola. Defensywny pomocnik „Królewskich” wykonał w każdym ligowym meczu przynajmniej dwa wślizgi i zanotował co najmniej dwa przechwyty. Do bardzo dobrych liczb w obronie dorzucił swoje „trzy grosze” w ofensywie, strzelając sześć goli i notując cztery asysty.  – Jędrzej Ryster 

Toni Kroos

Niemiec po raz kolejny był cichym bohaterem środka pola Realu Madryt. Nie popisywał się dryblingiem w stylu Luki Modricia, nie odbierał piłek jak Casemiro. Zawsze jednak potrafił idealnie dyrygować tempem akcji, wiedział, kiedy przyśpieszyć, kiedy zwolnić. Do tego ponownie zachwycał nas fantastycznymi podaniami diagonalnymi. Znowu był na czele pod względem celnych podań (93%), dorzucając do tego najwyższą liczbę kluczowych zagrań na mecz w całej lidze (2.4). 31-latek rozegrał w tym sezonie 28 spotkań. Dorzucił do tego trzy gole i dziesięć asyst. – Jędrzej Ryster 

Marcos Llorente

Marcos Llorente to postać, która bezpośrednio tłumaczy styl Atletico na placu gry. Uniwersalny, wszechstronnie utalentowany i na tyle elastyczny, by wypełnić prawie każdą lukę. Od defensywy przez drugą linię aż po rolę napastnika. Gdy Real Madryt z niego zrezygnował, Diego Simeone odkrył go na nowo, a ten odpłaca się sowicie. Łącznie 12 bramek i 11 asyst to wynik imponujący, a mimo to nie oddaje w pełni jakości Llorente. Prawdopodobnie mówimy o najlepszym hiszpańskim zawodniku tego sezonu. Być może o przyszłym hicie transferowym. – Michał Kwieciński 

Leo Messi

Argentyńczyk po raz kolejny pokazał, że jest nie z tej planety, a hiszpańska La Liga to jego podwórko. Co prawda Barcelona zakończyła sezon dopiero na trzecim miejscu w tabeli, jednak sam Leo, zdaniem wielu, był w tym sezonie najlepszym piłkarzem. Doskonałym przykładem jego dyspozycji jest zdobyte piąte z rzędu Trofeo Pichichi [tytuł dla najlepszego strzelca La Liga], a finalnie ósme w jego karierze. Messi w tym sezonie wykręcił bardzo dobre liczby – 30 goli i dziewięć asyst. Mający znakomity sezon Moreno, Suarez czy Benzema pod tym względem są daleko w tyle. Portal WhoScored wystawiło mu notę 8,52, która jest najlepszą oceną spośród piłkarzy w lidze. – Dawid Dodat 

Mikel Oyarzabal

Wychowanek Realu Sociedad i młoda krew reprezentacji Hiszpanii. Pokazał się w tym sezonie z bardzo dobrej strony i udowadnia, że jest jednym z lepszych zawodników w lidze. Jego forma z pewnością przykuła uwagę kilku klubów, jednak o transferze nie ma mowy – Mikel jest za bardzo przywiązany do klubu z San Sebastian. Skrzydłowy w tym sezonie spisał się na mocną piątkę i był kluczowym elementem w układance Imanola Alguacila. 24-latek zanotował 11 goli oraz osiem asyst i to między innymi, dzięki niemu zobaczymy Real Sociedad w europejskich pucharach. – Dawid Dodat 

Karim Benzema

Francuza nie trzeba nikomu przedstawiać. Gdyby nie on, „Los Blancos” mogliby mieć wielki problem z załapaniem się do topowej czwórki La Ligi. Napastnik był zdecydowanie najlepszym piłkarzem wicemistrza Hiszpanii w tym sezonie. „Dziewiątka z duszą dziesiątki” w 34 spotkaniach strzeliła aż 23 gole, dorzucając do tego dziewięć asyst. Jego wpływ na grę drużyny wykraczał jednak daleko poza statystyki. To wokół niego kręciły się akcje zaczepne „Królewskich”. Bez Benzemy w składzie ofensywa Realu Madryt wyglądała, jakby złożona była z przypadkowych ludzi. – Jędrzej Ryster 

Diego Simeone

Zdobywając w 2014 roku mistrzostwo, przełamał wieloletnią hegemonię Barcelony i Realu Madryt. Po siedmiu latach dokonał tego raz jeszcze, choć kondycja jego bezpośrednich rywali pozostawia wiele do życzenia. Diego Simeone to trener charakterny i wyrazisty. To on odpowiada za przemianę Marcosa Llorente, czy Mario Hermoso. To Argentyńczyk miał największy wpływ na rozwój Stefana Savicia i Angela Correi. Thomas Lemar i Yannick Carrasco odżyli na nowo. Kieran Trippier w system z wahadłami wpasował się rewelacyjnie tak jak Luis Suarez. Gdy wydawało się, że Simeone z Atletico wycisnął maksa, on usiadł i karty rozłożył na nowo. To rozdanie należy do niego. – Michał Kwieciński 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x