Zmiana planów i formatu rozgrywek. Słowacka Fortuna Liga powróci 13 czerwca!

własne archiwum/ Karol Żuradzki

Nagła zmiana daty i programu wznowienia słowackiej ekstraklasy. Piłkarze po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa wrócą na boisko 13 czerwca, aby zagrać pięć, a nie jak harmonogram sezonu zasadniczego Fortuna Ligi przewiduje – dziesięć meczów. Związek Klubów Ligowych ( ÚLK ) zakłada, że druga liga nie zostanie dokończona. Taki obrót spraw rodzi konflikty i rozgorzałe dyskusje między klubami, a Ligą jako instytucją.


Podczas piątkowego spotkania Związku Klubów Ligowych (ÚLK) podjęto decyzję o rozpoczęciu zawodów ligowych za trzy tygodnie. Początkowym terminem wznowienia słowackiej ekstraklasy miała być data 6 czerwca. Ważnym aspektem samego terminarza Fortuna Ligi po sezonie głównym jest jego skrócenie o połowę spotkań. Odbędzie się pięć z dziesięciu kolejek, czyli zabraknie systemu dwumecz. Kluby zdecydowały się na taką formę, dlatego aby rozgrywać mecze Ligi Fortuna wyłącznie w weekend. Zarówno trzy pierwsze drużyny grupy mistrzowskiej, jak i spadkowej, będą miały również tą przewagę, iż rozegrają trzy spotkania na własnym podwórku.

Mamy pozytywne wieści dla piłki nożnej na Słowacji. Odbyliśmy wymagającą, ale konkretną dyskusję. Kluby głosowały za wznowieniem ligi. To uczciwe wobec partnerów, nadawców, ale także ludzi. Kiedy ludzie oglądają futbol w telewizji, będą mieli wrażenie, że wracamy do normy – powiedział szef ÚLK, Ivan Kozák na konferencji prasowej.

Założenia ÚLK przewidują także, że druga liga nie zostanie ukończona, a w bieżącym roku nikt nie spadnie z najwyższej klasy rozgrywkowej. Pojawia się więc pytanie co z klubami, które ten awans do elity na ten moment mają? Mowa tu choćby o MFK Dukla Bańska Bystrzyca, która z 3-punktową przewagą nad Dubnicą prowadzi na zapleczu. Powstanie przecież wówczas wiele niedomówień. Decydowanie o takich sprawach przy stoliku nie jest najlepszym rozwiązaniem. Widzą to przede wszystkim zagorzali kibice słowackich klubów mający i tak już na pieńku z władzami Ligi.

Wątpliwy jest temat uczestnictwa kibiców podczas meczów, ale nie spodziewałbym się choćby tych stu osób na stadionie. Przynajmniej nie w tej kampanii. Fani po raz ostatni oglądali z trybun swoje drużyny w akcji 7 marca. Fortuna Liga w sezonie 2019/2020 rozegrała już 22 mecze rundy wstępnej, po której planowo ma nastąpić dodatkowe granie przy podziale na górną i dolną szóstkę. Wszystkie zespoły zamiast walki o 30 punktów, będą toczyły bój o połowę z nich.

To był jedyny sposób, aby wznowić sezon zgodnie z normalnymi warunkami. Również dlatego, że musimy zgłosić uczestników europejskich pucharów do 20 lipca – dodał Kozak.

W tym samym czasie kluby nie zaakceptowały propozycji wprowadzenia pięciu zmian w trakcie meczu.

Głos z szeregów klubów Fortuna Ligi

Aby można było wznowić zawody, co najmniej sześć klubów ligowych musiało się na to zgodzić. Nawet przed piątkowym spotkaniem prezydium ÚLK, było jasne, że zdania są podzielone. „Połowa klubów chce zakończyć piłkarskie zmagania, a druga nie” – powiedział Marek Ondrejka, dyrektor generalny FC ViOn Zlaté Moravce przed wczorajszym posiedzeniem.

To była burzliwa debata. Czasami nawet dochodziło do spięć. Mogą wystąpić problemy, ale musimy spróbować wznowić granie – podkreślił Ivan Kozák.

Slovan Bratislava, Spartak Trnava i MFK Ružomberok od początku pandemii koronawirusa walczą o wznowienie ligi.

Słowacki trener mistrza kraju, Ján Kozák młodszy obawia się, że jego zespół nie będzie gotowy na europejską konfrontację. „Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy w najgorszym przypadku nastąpi odwołanie sezonu, a następnie pojedziemy zagranicę grać o awans po możliwej półrocznej przerwie bez meczów o stawkę” – zasugerował Ján Kozák. Można rzec, że Słowacka piłka klubowa sama sobie wbija szpilkę.

Na ten przykład AS Trenčín, FC DAC 1904 Dunajská Streda, Nitra i FK Pohronie byli przeciwni reaktywizacji ligi. „Powinniśmy to zakończyć i nie szukać alternatywnych rozwiązań, aby ukończyć rywalizację. Może to spowodować poważne problemy w przyszłości” – odpowiedział dyrektor generalny Trenczyna, Róbert Rybníček.

Jestem bardziej za skoncentrowaniem się na rozpoczęciu nowego sezonu i próbą normalnego rozegrania sezonu 2020/2021 mając na względzie obecne warunki – przyznał kilka dni temu właściciel klubu DAC Dunajská Streda, Oszkár Világi.

Przy takim układzie zdarzeń, nie ma problemu z ogłoszeniem przedwczesnego mistrza. Tytuł powędruje do Slovana Bratislava. Praktycznie jedno zwycięstwo zagwarantuje Belasí trofeum. Kontynuacja ligi piłkarskiej na Słowacji musi zostać ostatecznie potwierdzona przez Urząd Zdrowia Publicznego i sam rząd państwa.

Związek Klubów Ligowych ( ÚLK ) ustalając powyższe pryncypia wzorował się na innych rozgrywkach ligowych, szczególnie na Portugalii i Finlandii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x