Wywiad z Bożydarem Iwanowem – dziennikarzem sportowym

FBL-ESP-LIGA-BARCELONA-ATLETICO MADRID

Barcelona's Spanish forward Adama Traore (L) is substitued onto the pitch for Barcelona's Gabonese midfielder Pierre-Emerick Aubameyang during the Spanish league football match between FC Barcelona and Club Atletico de Madrid at the Camp Nou stadium in Barcelona on February 6, 2022. (Photo by LLUIS GENE / AFP)

Witam serdecznie, mamy bardzo gorący okres – z jednej strony wojna w Ukrainie i związane z tym istotne zmiany, także w świecie sportu, z drugiej strony mnóstwo bieżących wydarzeń sportowych. Czy Pana zdaniem wykluczenie rosyjskich i białoruskich sportowców z większości międzynarodowych rozgrywek było konieczne?

Bożydar Iwanow: Jak najbardziej. Wiem, że często w tego typu sytuacjach tak zwanym rykoszetem „dostają” osoby, które w żaden sposób nie zawiniły, ale trudno jest w takiej sytuacji każdą sprawę rozstrzygać oddzielnie. Reakcja świata sportu – choć w przypadku niektórych organizacji spóźniona – może robić wrażenie. Martwi mnie jednak to, że prawdopodobnie nie na prezydencie Rosji. Jego fatalna w tym wypadku w skutkach konsekwencja budzi mój ogromny niepokój. Sankcje, także te gospodarcze uderzają nie tylko w niego i jego otoczenie. Współczuć należy nie tylko pogrążonym w walce i ucieczce mieszkańcom Ukrainy ale także …Rosjanom. Oni też ponoszą konsekwencje choć oczywiście nie w tym samym wymiarze co ci, którzy z taką odwagą się bronią.

Przejdźmy do piłki nożnej a konkretnie do najbardziej prestiżowej Ligi Mistrzów. Mamy fazę Play Off, a zatem przegrywająca w dwumeczu drużyna pożegna się z rozgrywkami. Już w środę grają ze sobą: Juventus – Villareal oraz Lille – Chelsea. Spotkania zapowiadają się bardzo ciekawie, zwłaszcza to w Turynie, ponieważ pierwsze starcie zakończyło się remisem na El Madrigal. Kto Pana zdaniem awansuje do dalszej fazy rozgrywek?

Bożydar Iwanow: Faworytami bukmacherów są Juventus oraz Chelsea i ja się z tym absolutnie zgadzam. Natomiast sam czują wielką sympatię do projektu, który powstał kilkadziesiąt kilometrów na północ od Valencii. Sposób zbudowania tego zespołu złożonego z nie najwybitniejszych piłkarzy w Europie z kapitalnym pomysłem trenera Emery’ego budzi mój podziw. Ta drużyna nie będzie łatwa do „złamania” przez „Juve” i jestem ciekaw, jaką strategię przyjmie na to rewanżowe spotkanie.

W meczu Bayernu z Salzburgiem Robert Lewandowski popisał się klasycznym hat-trickiem. W sobotę trafił przeciwko Hoffenheim. Czy Pana zdaniem podtrzyma swą niezwykłą skuteczność w meczu z Unionem Berlin biorąc pod uwagę fakt, że drużyna ta bardzo solidnie prezentuje się w defensywie?

Bożydar Iwanow: Obserwując od lat „Lewego” porównując go do innych najlepszych piłkarzy globu dochodzę do wniosku, że Polak „wycisnął” ze swojego organizmu wszystko to co najlepsze. Nie ma może takiej szybkości jak Mbappe, techniki jak Neymar czy Messi czy tyle talentu co Ronaldo. Nie jest może aż tak uzdolniony jak ci, którym Bóg dał nadmiar możliwości i talentu ale przez swoją pracę, trening, sposób prowadzenia stawiamy go na równi z największymi artystami. Dziś wyrażamy nawet zdziwienie, że w jakimś meczu nie trafi do siatki co zakrawa na dużą przesadę. Ale także przy jego skuteczności mamy oczekiwania. Oczywiście, Robert sam nie wypracuje sobie sytuacji, zdarza się to, ale nie w każdym spotkaniu. Potrzebuje właściwego serwisu od partnerów. Dlatego z Unionem dużo będzie zależało właśnie od nich. Jeżeli dostanie dwie, trzy dobre piłki, na pewno choć raz trafi do siatki.

Przejdźmy do nieco innych rozgrywek piłkarskich. W najbliższy wtorek w ramach 24. kolejki Ekstraklasy zmierzą się ze sobą dwie drużyny walczące o zgoła odmienne cele. Niewątpliwie faworytem meczu jest Raków. Czy Pana zdaniem Legia sprawi niespodziankę?

Bożydar Iwanow: Legia z meczu na mecz prezentuje coraz lepszą dyspozycję. Aleksandar Vuković postawił na pragmatyzm z grze, stawia na grupę dwunastu-trzynastu tych samych piłkarzy, zbudował Johanssona, Pekharta, Rosołka, dał szansę Celhace, a więc ludziom, którzy jesienią albo grali rzadziej albo – jak Rosołek, byli na wypożyczeniu. Kluczem do dobrego wyniku będzie Josue – w Łęcznej trener w drugiej połowie zmienił mu pozycję, obniżył jego ustawienie i Górnik nie był już w stanie właściwie go „pokryć”. Ale Raków to maszyna i wydaje mi się, że przy wpadkach Lecha może wykorzystać szansę na zdobycie mistrzostwa. By tak się stało musi pokonać Legię.

Prawdziwy deser czeka nas jednak w niedzielny wieczór. Kolejne starcie pomiędzy Realem a Barceloną zapowiada się niezwykle ciekawie, głównie ze względu na to, że oba zespoły znajdują się w znakomitej formie. Kto Pana zdaniem zwycięży? Czy kolejne El Clásico padnie łupem podopiecznych Carlo Ancelottiego?

Bożydar Iwanow: Barcelona dość szybko odnalazła dawną pasję i po kilku zimowych trafionych transferach jest na fali wznoszącej. Real też wyszedł już z dołka, w który wpadł na początku roku i o mały włos nie skorzystało z tego PSG. „Królewscy” są jednak stworzeni do wielkich meczów, mają to „coś” co pozwala im wyzwolić dodatkowe pokłady energii w trudnych momentach czego najlepszym przykładem był rewanż z Paryżem. Ten mecz odbędzie się przed przerwą reprezentacyjną, Real nie będzie mieć za pasem ćwierćfinału Champions League więc może skoncentrować się na zadaniu, który ma na „El Clasico”. A wiemy, że w takim meczu liczy się tylko zwycięstwo.

Wielkimi krokami zbliżają się baraże do Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej 2022. Jakie ma Pan przewidywania odnośnie naszego rywala? Zagramy ze Szwecją czy raczej z Czechami?

Bożydar Iwanow: Faworytem bukmacherów jest Szwecja, a aktualny kurs na awans Szwedów na www. betters.pl wynosi obecnie 1.49 Poza tym Skandynawowie grają u siebie. Postawiłbym też na to, że nie padnie w tym meczu więcej niż 2,5 gola. Ale czy w finale barażu zagramy z nimi czy z Czechami nie ma według mnie większego znaczenia. Zawsze jestem zdania, że najważniejsza będzie nasza dyspozycja i nasz pomysł na to spotkanie. Zarówno jednego jak i drugiego rywala jesteśmy w stanie w Chorzowie pokonać. Ale jakbym miał wybierać, to uważam, że łatwiej będzie nam pokonać Czechów. Szwecja nigdy nam nie leżała, ale przecież zawsze jest szansa na to, by tę historię zmienić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x