Wielki triumf Liverpoolu! The Reds powiększają przewagę
Hit dwunastej kolejki Premier League dla Liverpoolu. Podopieczni Jürgena Kloppa pokonali Manchester City 3:1 i umocnili się na fotelu lidera ligowej tabeli.
Starcie Liverpoolu z Manchesterem City było zapowiadane jako najważniejszy mecz nie tylko dwunastej kolejki, ale być może i całego sezonu Premier League. Ewentualne zwycięstwo miało przybliżyć The Reds do upragnionego, wyczekiwanego od trzech dekad tytułu mistrza Anglii. Aktualni mistrzowie nie zamierzali jednak składać broni. Wciąż liczą na obronę trofeum, a dzisiejszym meczem chcieli zbliżyć się do najgroźniejszego rywala na trzy punkty.
Przy okazji poprzednich jedenastu kolejek zdążyliśmy się już przyzwyczaić do licznych dyskusji na temat funkcjonowania systemu VAR w Premier League. W niedzielnym hicie wystarczyło zaledwie pięć minut, abyśmy byli świadkami pierwszej kontrowersji. Piłkarze Manchesteru City domagali się rzutu karnego po zagraniu piłki ręką przez Trenta Alexandra-Arnolda. Zamiast tego, Liverpool ruszył z kontrą i... objął prowadzenie. Pięknym strzałem zza pola karnego popisał się Fabinho. Goście sprawiali wrażenie wręcz przekonanych, iż po analizie wideo Michael Oliver cofnie swoją decyzję, ale pomimo wyraźnego kontaktu futbolówki z ręką Alexandra-Arnolda nic takiego się nie wydarzyło.
Podopieczni Pepa Guardioli nie zdążyli się jeszcze na dobre otrząsnąć po stracie gola w takich okolicznościach, a już przegrywali 0:2. W 13. minucie dośrodkowanie z lewej flanki Andy'ego Robertsona celnym strzałem głową zamknął Mohamed Salah.
Dwubramkowa strata nie załamała obrońców tytułu. Wprawdzie zajęło im trochę czasu, zanim zaczęli stwarzać zagrożenie bramce rywala, ale kilkukrotnie sprawili, iż fanom Liverpoolu mocniej zabiło serce. Po strzale Angeliño piłka musnęła słupek, a dwie dogodne sytuacje zmarnował Sergio Agüero. Równie bliscy strzelenia kolejnego gola byli jednak gospodarze. Próbowali Roberto Firmino i Mohamed Salah, ale dobrze w bramce The Citizens spisywał się Claudio Bravo. Bardzo emocjonująca pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:0.
Drugą odsłonę również od mocnego uderzenia rozpoczął Liverpool. Tym razem jednak bez żadnych kontrowersji. The Reds obnażyli wszelkie słabości defensywy rywala. Najpierw z dziecinną łatwością Jordan Henderson przedarł się prawą stroną boiska, a następnie - po dośrodkowaniu Anglika - Sadio Mané uwolnił się spod krycia Kyle'a Walkera i celną główką z bliska pokonał Claudio Bravo.
Trzecia bramka zdała się przesądzić o wyniku spotkania. Wprawdzie goście starali się jeszcze atakować, ale wyraźnie brakowało im skuteczności i odrobiny szczęścia. Główny motor napędowy The Citizens - Kevin De Bruyne - z upływem czasu był coraz mniej aktywny i tracił pomysły na kreowanie gry swojego zespołu. Liverpool natomiast miał pod kontrolą cała sytuację, starając się utrzymywać piłkę możliwie jak najdalej od własnej bramki.
W końcówce meczu The Reds chyba nieco za bardzo cofnęli się do defensywy. W 78. minucie ich mur został w końcu przebity. Po zagraniu Angeliño precyzyjne uderzenie tuż przy słupku oddał Bernardo Silva, przywracając fanom z Manchesteru cień nadziei na korzystny rezultat.
Gol Portugalczyka chyba dodał podopiecznym Pepa Guardioli wiatru w żagle. Chwilę później po raz drugi w tym meczu we własnym polu karnym piłkę ręką zagrał Alexander-Arnold. Pomimo wściekłości hiszpańskiego menedżera i jego piłkarzy, Michael Oliver znów nie zdecydował się wskazać na wapno. Biorąc pod uwagę ułożenie ręki gracza Liverpoolu i niewielką odległość od zagrywającego piłkę Raheema Sterlinga, wydaje się, że tym razem decyzja sędziego była słuszna.
Gol Silvy okazał się wszystkim, na co tego niedzielnego wieczora było stać mistrzów Anglii. Podopieczni Jürgena Kloppa dowieźli korzystny rezultat do ostatniego gwizdka i przybliżyli się do wymarzonego tytułu. Ich przewaga nad wiceliderem z Leicester wynosi obecnie osiem punktów. O punkt mniej od Lisów mają The Citizens, którzy po tej kolejce spadli na czwartą pozycję.
10.11.2019, 12. kolejka Premier League, Liverpool, Anfield, frekwencja - 53 324
Liverpool FC - Manchester City 3:1 (2:0)
Fabinho 6', Mohamed Salah 13', Sadio Mané 51' - Bernardo Silva 78'
Liverpool: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Dejan Lovren, Virgil van Dijk, Andy Robertson - Fabinho, Jordan Henderson (James Milner 61'), Georginio Wijnaldum - Mohamed Salah (Joe Gomez 87'), Sadio Mané, Roberto Firmino (Alex Oxlade-Chamberlain 79').
Man. City: Claudio Bravo - Kyle Walker, John Stones, Fernandinho, Angeliño - Rodri, İlkay Gündoğan, Kevin De Bruyne - Bernardo Silva, Raheem Sterling, Sergio Agüero (Gabriel Jesus 71').
Żółta kartka: Rodri (Man. City)
Sędzia: Michael Oliver
-
PolecanePuchar Polski: Unia Skierniewice wyrzuca kolejnego ekstraklasowicza!
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 21:03
-
Premier LeagueKeane: Tak wygląda Manchester United – to loteria
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 14:48
-
Premier LeagueManchester City czeka na powrót gwiazdy
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 13:44
-
EkstraklasaLegia monitoruje młodego Amerykanina
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 13:22
-
PolecaneLipiński: W tym momencie hierarchia w Interze jest jasna
Kamil Gieroba / 30 października 2024, 12:40
-
La LigaNiepokój w Realu. Ancelotti będzie zmuszony do eksperymentów?
Kamil Gieroba / 29 października 2024, 21:13