West Ham górą w derbach Londynu, czyste konto Fabiańskiego
Ostatnie w tym sezonie derby Londynu dla West Hamu. Młoty dość nieoczekiwanie pokonały Tottenham 1:0. Cały mecz w bramce zwycięzców rozegrał Łukasz Fabiański.
Tottenham jest coraz bliżej zagwarantowania sobie gry w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Po ostatnim zwycięstwie nad Brighton i jednoczesnej porażce Arsenalu z Wolverhampton, powiększył swoją przewagę nad odwiecznym rywalem do czterech punktów. W sobotę różnica ta mogła jeszcze wzrosnąć, a rywalem Kogutów był inny zespół ze stolicy - West Ham.
Zgodnie z tym, czego można było oczekiwać, gospodarze od pierwszych minut byli stroną dominującą. Pierwszą groźną sytuację stworzyli w 11. minucie. Dele Alli zagrał prostopadle do Sona Heung-mina, ale ze strzałem Koreańczyka w krótki róg poradził sobie Łukasz Fabiański.
Odpowiedź ze strony Młotów nadeszła niecałe dziesięć minut później. Z błyskawicznym atakiem ruszył Felipe Anderson, jednak koniec końców zachował się chyba nieco zbyt egoistycznie i zamiast podawać do lepiej ustawionego Marko Arnautovicia, uderzył wprost w Hugo Llorisa.
W 36. minucie, po błędzie obrońców West Hamu, w dogodnej sytuacji znalazł się Christian Eriksen. Łukasz Fabiański przytomnie jednak wyszedł z bramki i zatrzymał duńskiego pomocnika. W końcówce pierwszej połowy do interwencji zmuszony został także jego vis-à-vis. Na strzał z dystansu zdecydował się Felipe Anderson, ale Lloris, pomimo rykoszetu, nie dał się zaskoczyć.
Po przerwie piłkarze obu drużyn sprawiali wrażenie bardziej ożywionych. Gra stała się dynamiczna, choć samych okazji bramkowych było niewiele.
Zmieniło się to w 67. minucie, kiedy to West Ham wyszedł na dość nieoczekiwane prowadzenie. Pięknym, technicznym podaniem Marko Arnautović obsłużył Michaila Antonio, a ten, mocnym strzałem przy dalszym słupku, pokonał Llorisa. To pierwszy gol stracony przez Tottenham na jego nowym, otwartym niedawno stadionie.
Strata bramki nie podziałała jednak na postawę Kogutów. Wręcz przeciwnie, to West Ham był bliższy podwyższenia prowadzenia. Przed szansą stawali chociażby Arnautović, Antonio i Issa Diop, ale bezbłędnie w bramce Tottenhamu spisywał się Lloris.
Końcówka meczu nie przyniosła zmiany rezultatu. W czwartej minucie doliczonego czasu gry piłkę meczową miał na głowie Fernando Llorente. Po jego uderzeniu futbolówkę sprzed linii bramkowej wybił jednak Fabián Balbuena. Podopieczni Manuela Pellegriniego zasłużenie zwyciężyli i nieco utrudnili Tottenhamowi walkę o zachowanie miejsca w czołowej czwórce na koniec sezonu.
27.04.2019, 36. kolejka Premier League, Londyn, Tottenham Hotspur Stadium, frekwencja - 60 043
Tottenham Hotspur FC - West Ham United 0:1 (0:0)
Michail Antonio 67'
Tottenham: Hugo Lloris - Toby Alderweireld, Davinson Sánchez, Ben Davies - Juan Foyth, Eric Dier, Dele Alli (Victor Wanyama 85'), Danny Rose (Vincent Janssen 77') - Christian Eriksen, Lucas Moura (Fernando Llorente 66'), Son Heung-min.
West Ham: Łukasz Fabiański - Ryan Fredericks, Fabián Balbuena, Issa Diop, Arthur Masuaku - Declan Rice, Mark Noble (Angelo Ogbonna 85'), Michail Antonio, Robert Snodgrass (Pedro Obiang 77'), Felipe Anderson - Marko Arnautović (Lucas Pérez 80').
Żółte kartki: Snodgrass, Fredericks (West Ham)
Sędzia: Anthony Taylor
-
BrazyliaKolejny talent z Brazylii na celowniku angielskich gigantów
Kamil Gieroba / 19 listopada 2024, 6:00
-
PolecaneOficjalnie: To będą ludzie Amorima. Manchester United zatwierdził sztab
Kamil Gieroba / 17 listopada 2024, 7:04
-
Plotki transferoweKiwior nie narzeka na brak zainteresowania. Trafi do włoskiego giganta?
Kamil Gieroba / 16 listopada 2024, 18:39
-
Plotki transferowe"Żołnierz Kloppa" odejdzie w styczniu z Liverpoolu?
Victoria Gierula / 15 listopada 2024, 18:19
-
Plotki transferoweGwiazdor Bundesligi jedną nogą w Liverpoolu
Mateusz Polak / 12 listopada 2024, 16:00
-
PolecanePremier League: Manchester City nie miał takiej serii... od 18 lat!
Kamil Gieroba / 10 listopada 2024, 13:09