blank
fot. Fot. Michał Duśko
Udostępnij:

To był futsal na najwyższym poziomie. Hitowe starcie na remis!

W spotkaniu kolejki Piast Gliwice zremisował z Clearexem Chorzów 4:4. Gospodarze decydującego gola zdobyli na sekundę przed końcową syreną! W sumie w środowy wieczór padło aż 68 bramek!

 

Takiego spotkania oczekiwaliśmy i takie je dostaliśmy. Było w nim wszystko – bramki, piękne interwencje i emocje do samego końca.

A wcale nie musiało się tak stać. Piast prowadził grę, zaś Clearex trapiły kontuzje. Poza Mikołajem Zastawnikiem, który wypadł ze składu po meczach reprezentacyjnych, kontuzji mięśniowej w trakcie meczu doznał jeden z liderów chorzowian, Przemysław Dewucki.

Mimo to goście potrafili się podnieść w drugiej połowie i nie tylko dwukrotnie doprowadzili do remisu, ale i sami wyszli na prowadzenie. I kiedy wydawało się, że trzy punkty w ich posiadaniu staną się faktem piłkę otrzymał on.

Na sekundę przed końcową syreną piłkę do bramki wbił Ixemad Gonzalez, który już drugi raz w tym sezonie uratował Piasta w samej końcówce. Zawodnikom Clearexu nie pozostawiło nic jak schować głowy w dłonie, bo też zagrali wyśmienite spotkanie, a na końcu, z ich punktu widzenia, zostali z niczym.

 

Czołg z Lubawy

 

Sporo bramek oglądaliśmy także w Lubawie, gdzie podrażniony poprzednią porażką Constract już po dwóch minutach prowadził z FC Reiter Toruń 2:0. I kiedy mogło się wydawać się, że lubawianie nieco spuścili z tonu po niezłym początku, nastąpiła druga, mocniejsza fala ataku, co przyczyniło się do rezultatu 6:0 przed drugą częścią spotkania.

Po zmianie stron nie było jednak wcale lepiej. Lubawianie wyszli na boisko tak, jakby to oni musieli odrabiać straty. Zaatakowali bez żadnych skrupułów i po dwudziestu czterech minutach gry mieliśmy 10:0!

Końcowy wynik na 11:0 ustalił jeszcze Pedrinho i tym samym Constract zaliczył najwyższe zwycięstwo w historii, a torunianie… najwyższą porażkę.

 

Białystok zaczął, Białystok zakończył

 

Niewiele szybciej rozpoczęło się strzelanie w Komprachcicach. Tamtejszy Dreman w spotkaniu z MOKS Słonecznym Stokiem Białystok pierwszą bramkę stracił już w 13. sekundzie, ale na ich szczęście nie ustawiła ona dalszych losów spotkania.

W 15. minucie na 1:1 strzelił bowiem Mateusz Suchodolski, a przed przerwą ładnym uderzeniem popisał się Marcin Grzywa i to gospodarze schodzili na przerwę w dużo lepszych nastrojach.

Po przerwie białostoczanie wyszli jednak w pełni zmotywowani i udało im się dogonić rozpędzony ostatnimi zwycięstwami Dreman. A wszystko zakończył ten, który rozpoczął – Kożuszkiewicz.

 

Kolejny skalp zdjęty

 

Swoich rywali, podobnie jak Constract, nie oszczędził także Rekord. Bielszczanie postawili sobie za cel zdobycie kolejnej dwucyfrówki i zadanie to wypełnili.

Fit-Morning Gredar Brzeg nie miał żadnych szans w starciu z walcem z Bielska-Białej. Na dwanaście straconych bramek odpowiedzieli zaledwie dwoma trafieniami, co skończyło się dla nich najwyższą porażką w historii.

Co ciekawe, wynik spotkania ustalił Artur Popławski, dla którego była to 150. bramka w rozgrywkach ligowych.

 

Derbowy horror

 

Najdłużej na gole musieliśmy czekać w Lesznie, ale nie skończyło się to na szczęście nudnym spotkaniem. Można powiedzieć nawet, że wręcz przeciwnie.

Mimo prowadzenia 3:0, leszczynianie pozwolili doprowadzić gościom z Pniew do remisu, a mogło to się skończyć dla nich nawet porażką. Wtedy jednak piłkę otrzymał Adrian Niedźwiedzki, który w ostatniej minucie przechylił szalę na korzyść gospodarzy, dzięki czemu to oni mogli cieszyć się ze zwycięstwa w Derbach Wielkopolski.

 

Obfite derby

 

Derby mieliśmy również na Pomorzu. Red Devils podejmowało Team Lębork i to goście o wiele lepiej weszli w to spotkanie. Już w 35. sekundzie objęli prowadzenie, a gola zdobył Andre Silva.

I choć gospodarze potrafili odrobić raz starty, to kolejne ciosy były już zbyt mocne. Do przerwy lęborczanie prowadzili 4:2 i nie pomogła nawet szalona pogoń w drugiej części spotkania. Wszystko przez to, że tak samo jak chojniczanie odnaleźli swoją skuteczność, tak samo zachowali ją przyjezdni, co skończyło się wynikiem 6:7

 

Radość jednych, tragedią drugich

 

Spotkanie AZS-u UŚ Katowice z P.A. Novą Gliwice miało być tym, w którym Akademicy odbiją się od dna i pójdą w górę. Podobny plan mieli jednak gliwiczanie, którego pełna realizacja nastąpiła po przerwie.

Nie podłamały ich w tym nawet dwie szybko stracone bramki po zmianie stron. Zdołali wyrównać, aby następnie znów odrobić straty z nawiązką, co w końcowym rezultacie dało im bezcenne trzy punkty i nadzieję na utrzymanie. Przeciwnie do katowiczan, którzy obecnie są najsłabszą drużyna w ligowej tabeli.

 

Wyniki 21. Kolejki STATSCORE Futsal Ekstraklasy

 

PIAST GLIWICE – CLEAREX CHORZÓW 4:4 (2:1)

Bramki: Mateusz Mrowiec (6), Dominik Solecki (18), Ixemad Gonzalez (30, 40) – Adam Wędzony (11), Mariusz Seget (26), Robert Rotuski (32), Sebastian Brocki (33).

 

CONSTRACT LUBAWA – FC REITER TORUŃ 11:0 (6:0)

Bramki: Jakub Raszkowski (1, 24), Bartłomiej Piórkowski (2), Ique Ribeiro (11, 12), Pedrinho (13, 18 k., 21, 22, 33), Vitinho (22).

 

DREMAN OPOLE KOMPRACHCICE – MOKS SŁONECZNY STOK BIAŁYSTOK 2:2 (2:1)

Bramki: Mateusz Suchodolski (15), Marcin Grzywa (19) – Krzysztof Kożuszkiewicz (1, 35).

 

FIT-MORNING GREDAR FUTSAL BRZEG – REKORD BIELSKO-BIAŁA 2:12 (0:6)

Bramki: Wilson Tavares (25), Jose Pepo (38) – Paweł Budniak (3), Alex Viana (7, 13, 38), Michał Marek (11, 13, 35, 39), Jan Janovsky (16), Jani Korpela (26), Matheus Ferreira (32), Artur Popławski (40).

 

GI MALEPSZY FUTSAL LESZNO – RED DRAGONS PNIEWY 4:3 (3:0)

Bramki: Michał Bartnicki (15, 19), Piotr Pietruszko (17), Adrian Niedźwiedzki (40) – Andrey Baklanov (31), Mateusz Kostecki (34, 38).

 

RED DEVILS CHOJNICE – TEAM LĘBORK 6:7 (2:4)

Bramki: Patryk Laskowski (7, 40), Álex Arriazu (19), Marvin Perkovic (24), Mykyta Storożuk (37 k., 40) - André Luiz (1), Lucas Bonifácio (14, 19), Krzysztof Witkowski (16), Eric Tabáres (28, 31), Witalij Kołesnyk (35).

 

AZS UŚ KATOWICE – P.A. NOVA GLIWICE 5:6 (1:1)

Bramki: Robert Gładczak (13, 22), Daniel Wojtyna (22), Michał Dubiel (29), Tomasz Szczurek (32) – Moisés Espilio (15), Maciej Małek (25, 37), Piotr Hiszpański (26), Łukasz Borkowski (30, 31).


Avatar
Data publikacji: 11 lutego 2021, 8:30
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.