Stokowiec
fot. Piotr Stokowiec / fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Stokowiec: Chcielibyśmy powtórzyć ubiegłoroczny sukces

Już w ten piątek, 24 lipca, Piotr Stokowiec poprowadzi Lechię Gdańsk w finale Pucharu Polski. Gdańszczanie zmierzą się z Cracovią prowadzoną przez Michała Probierza. Podczas konferencji prasowej, szkoleniowiec Lechii skomentował szanse na obronę zdobytego przed rokiem trofeum.

Lechia Gdańsk, a wraz z nią Piotr Stokowiec, nie mieli łatwej drogi do finału Pucharu Polski. Po drodze mierzyli się z Gryfem Wejherowo, Chełmianką Chełm, Zagłębiem Lubin, Piastem Gliwice i  Lechem Poznań. Jedynie z drugoligową Chełmianką wygrali różnicą dwóch bramek. W pozostałych meczach wygrywali tylko jednym golem. W półfinale z Lechem Poznań, Gdańszczanie wygrali dopiero po serii jedenastek, więc nie oszczędzili kibicom stresu.

Każdy mecz ma swoją historię i droga do finału była bardzo trudna, ale uważam, że zapracowaliśmy na niego. Cieszę się, że nasza drużyna potrafiła odpowiedzieć, zmienić losy spotkań i wytrzymać ciśnienie. To napawa mnie optymizmem. Jesteśmy w świetnym miejscu i chcielibyśmy powtórzyć ubiegłoroczny sukces. Cracovia miała podobną drogę, w jej potyczkach także nie brakowało dramatycznych końcówek - powiedział Stokowiec

Przed meczem z Cracovią Lechia nie może czuć się pewnie. W tym sezonie przegrali z Pasami wszystkie trzy spotkania.

Mamy z czego wyciągać wnioski, zwracaliśmy na to uwagę i analizowaliśmy te mecze, jednak patrząc na to z innej perspektywy, znaleźliśmy się ostatecznie w ekstraklasie wyżej od krakowian. Bezpośrednio pojedynki są na korzyść Cracovii, ale nie przywiązywałbym do tej szczególnej wagi i z automatu przyznawał rywalom rolę faworyta. Poza tym w tych rozgrywkach mierzyliśmy się z wieloma zespołami i przed tamtymi spotkaniami także były różne statystyki i konteksty. Nie można odnieść tego jeden do jednego, to są różne mecze, a pucharowe konfrontacje są jednak trochę inne od ligowej rywalizacji

Rok temu Lechiści triumfowali na Stadionie Narodowym w Warszawie. Pokonali wtedy Jagiellonię Białystok 1:0. Tym razem przyjdzie im rozegrać spotkanie na Arenie Lublin. Na temat samego obiektu, trener gdańskiego klubu wypowiadał się ciepło:

Byłem wtedy trenerem Zagłębia Lubin, a rywalizowaliśmy z Górnikiem Łęczna, którego pokonaliśmy 1:0. Ponadto w tym samym roku z perspektywy trybun oglądałem mecze młodzieżowych mistrzostw Europy. To bardzo sympatyczny, kameralny obiekt

Trener przyznał, że liczy na zwycięstwo. Piłkarze nie będą mogli jednak świętować zbyt hucznie, gdyż niebawem ruszają przygotowania do nowego sezonu PKO Ekstraklasy.

Po finale zespół dostanie tydzień wolnego, trzeciego sierpnia wracamy do treningów i od razu jedziemy na zgrupowanie. Mamy jednak nadzieje, że po powrocie z Lublina do Gdańska czeka nas przyjemny obowiązek, czyli feta z kibicami z okazji zdobycia Pucharu Polski

źródło: PAP


Avatar
Data publikacji: 22 lipca 2020, 7:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.