blank
fot. AS Roma/Twitter
Udostępnij:

Serie A: Roma przerywa złą passę z wielkimi. Atalanta stłamszona w Bergamo

Hit Serie A nie zawiódł. Emocji była masa, a wynik mógł pójść w obie strony. Ostatecznie to jednak Roma wywozi wysokie zwycięstwo z Bergamo przełamując tym samym impas meczów z czołówką.

Najcenniejsza jak dotąd wygrana z Mourinho u steru? Wysoce prawdopodobne. Roma ograła dziś Atalantę na jej własnym stadionie i to aż trzema golami. Ekipa "The Special One" wyglądała dziś bardzo dobrze od dosłownie pierwszych minut. Dosłownie, bowiem już w 1. minucie otworzyli wynik spotkania. Wymiana piłki między Zaniolo a Abrahamem zaowocowała wyjściem Anglika na czystą pozycją. Podcinka, poprawiona podbiciem od przeciwnika, uniemożliwiła jakąkolwiek interwencję Musso i Roma wyszła na prowadzenie. Podwyższenie jeszcze przed upływem pół godziny. Tym razem Nicolo Zaniolo nie podawał a sam strzelał. Wykorzystał podanie od Veretout, pognał w swoim stylu odstawiając finalnie broniącego i uderzył precyzyjnie przy słupku po ziemi. Wymarzony wynik i świetne pierwsze minuty wracającego do wysokiej formy młodego Włocha.

W samej końcówce pierwszej części Atalanta złapała jednak kontakt. Gola pozornie zdobył Muriel, który z ławki zastąpił Djimsitego, De facto jednak było to trafienie samobójcze Bryana Cristante. Strzał Muriela był bowiem mierny, ale szczęśliwie odbił się od Włocha i całkowicie zmylił Rui Patricio. Do przerwy więc 1:2. Po zmianie stron przez chwilę był remis. Piłkę do bramki wpakował bowiem Zapata, ale na spalonym był Palomino. Zważywszy na bardzo bliską odległość odgwizdano offside i gola wyrównującego nie uznano. Co nie udało się Atalancie, udało się Rzymianom. Dośrodkowanie z wolnego Veretout, a gola zdobył Chris Smalling. Świetny w defensywie Anglik okrasił też swój występ golem, podobnie zresztą jak w poprzedniej kolejce.

Ostatnim bramkowym aktem spotkania był drugi gol Tammy'ego Abrahama. Anglik wykorzystał zamieszanie w polu karnym i uderzył mocno pod poprzeczkę. Musso znów bez szans. Roma tym samym ograła Atalantę aż 4:1. Na nic gospodarzom zdało się posiadanie piłki i więcej sytuacji bramkowych. Przegrali wysoko z Romą, w której powoli zaczyna chyba coś działać. Mądra defensywa i zabójcze szybkie ataki zrobiły dziś robotę przypominając wielkie triumfy Mourinho z Interu. Giallorossi przełamali też impas meczów z wielkimi ekipami. Nie udawało się bowiem wygrać z nikim z topu od końcówki minionego sezonu i wygranych derbów Rzymu. Dziś przyszedł jednak czas na przełamanie w wielkim stylu.

Atalanta BC 1 : 4 AS Roma

1' i 82' Abraham, 27' Zaniolo, 72' Smalling - 45+1' Cristante (sam.)


Avatar
Data publikacji: 18 grudnia 2021, 17:21
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.