Serie A: Kryzysu Romy ciąg dalszy. Pewna wygrana Sampdorii
Przedostatni mecz 34. kolejki Serie A okazał się kolejnym blamażem Romy w ostatnim czasie. Sampdoria bez skrupułów wykorzystywała błędy rywali, a "Wilki" nie były w stanie znaleźć drogi do bramki Audero.
Po ostatniej porażce w Lidze Europy przeciwko Manchesterowi United Rzymianie mieli wiele do udowodnienia swoim kibicom. Jednak piłkarze ze stolicy Włoch z respektem podeszli do spotkania z Sampdorią. Pierwszy kwadrans obie strony wykorzystały na badanie stylu gry przeciwników. Dlatego w tym czasie na Stadio Luigi Ferraris dominowała walka w środku pola. Przez to zarówno Audero, jak i Fuzato nie mieli zbyt wielu okazji do popisania się swoimi umiejętnościami.
Na piętnaście minut przed końcem pierwszej połowy zawodnicy Romy coraz częściej gościli pod polem karnym rywali. Jednak podopiecznym Fonseci zawsze brakowało ostatniego podania. Błędy przeciwników próbowali wykorzystać klubowi koledzy Bartosza Bereszyńskiego, ale nie byli w stanie pokonać, znajdującego się w bardzo dobrej formie bramkarza "Wilków". Sposób na Włocha piłkarze Ranieriego znaleźli dopiero w 45. minucie. Po złym rozegraniu Rzymian na własnej połowie piłkę przejął Thorsby, po czym zagrał ją do Silvy. Portugalczyk przymierzył i posłał futbolówkę do siatki. Zasłonięty Fuzato nie miał zbyt dużych szans na skuteczną interwencją.
Po zamianie stron goście nie spuszczali z tonu. Bardzo aktywny w akcjach ofensywnych był Gabbiadini, który nie zawsze zgodnie z zasadami, walczył z defensorami Romy. Pochwalić można również kapitana Sampdorii w tym spotkaniu - Bartosza Bereszyńskiego. Polak wywiązywał się ze swoich zadań defensywnych, ale był też w stanie pomagać swoim kolegom w konstrukcji ataków na bramkę przeciwników. Dzięki temu w 65. minucie przyjezdni zdobyli kolejnego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Jankto, który wykorzystał bardzo dobre prostopadłe podanie.
Mimo że piłka zatrzepotała w siatce "Blucerchiatich" aż trzy razy, to w każdej z tych akcji, któryś z piłkarzy "Wilków" znajdował się na spalonym. Rzymianom nie pomógł nawet rzut karny, który został podyktowany po tym, jak Silva zagrał futbolówkę ręką we własnym polu karnym. Do wykonania stałego fragmentu gry podszedł Dzeko. Jego słabe uderzenie zostało sparowane na rzut rożny przez Audero. Nieskuteczność podopiecznych Fonseci utrzymała się do ostatniego gwizdka.
02.05.2021 r., 34. kolejka Serie A, Stadio Luigi Ferraris
Sampdoria - AS Roma 2:0 (1:0)
Silva 45', Jankto 65'
Sampdoria: Audero - Bereszyński, Tonelli, Colley, Augello - Damsgaard (Candreva 81'), Thorsby, Silva (Ekdal 85'), Jankto - Verre (Ramirez 73') - Gabbiadini (Balde Diao 73')
AS Roma: Fuzato - Mancini, Smalling, Kumbulla (Ibanez 64')- Santon (Karsdorp 69'), Cristante, Villar (Darboe 83'), Peres - Mkhitaryan - Mayoral (Pastore 69'), Dzeko
Żółte kartki: Kumbulla 24', Cristante 32', Mancini 70'
02.05.2021 r., 34. kolejka Serie A, Stadio Friuli
Udinese - Juventus 1:2 (1:0)
Piłkarze Juventusu w tej kolejce zapewnili swoim kibicom wiele nerwów. Do 83. minuty "Stara Dama" przegrywała jedną bramką w meczu przeciwko Udinese. Jednak na ratunek turyńczykom znowu przybył Cristiano Ronaldo, dwukrotnie wpisując się na listę strzelców. Dzięki temu Portugalczyk powiększył swoją przewagę nad Romelu Lukaku w klasyfikacji Capocannoniere. Były gwiazdor Realu Madryt w tym sezonie aż 27 razy pokonywał bramkarzy rywali.
-
EkstraklasaLech Poznań podjął decyzję ws. przyszłości kluczowego obrońcy. To już oficjalne
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 13:26
-
Liga Konferencji EuropyGoncalo Feio zabrał głos przed meczem z Djurgarden. "Będziemy grać na naszym poziomie"
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 11:55
-
PolecanePuchar Ligi Angielskiej: Liverpool awansował do półfinału!
Karolina Kurek / 18 grudnia 2024, 22:57
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligue 1Manchester United chce wzmocnić lewą obronę. Szykuje hitowy transfer
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 14:29
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33