Andrea Belotti
fot. torinofc.it
Udostępnij:

Serie A: Demolka w Genui, słabe występy gospodarzy

W dzisiejszych meczach Serie A jak co weekend nie obyło się bez emocji. W Genui Sampdoria uległa znacznie lepiej dysponowanemu tego dnia Torino, w Weronie Chievo przegrało po raz kolejny w sezonie, a w meczu Parmy z Sassuolo gospodarze przez pół godziny musieli radzić sobie w okrojonym składzie.

Popołudniowa klęska

Blamażem swój występ przed własną publicznością zakończyła Sampdoria. Genueńczycy już w pierwszej połowie musieli wyciągać piłkę z siatki. Najpierw w 12. minucie Andrea Belotti wykończył precyzyjną wrzutkę De Silvestriego, a tuż przed przerwą napastnik Byków dołożył kolejnego gola wykorzystując rzut karny. Po przerwie trzeciego gola dla gospodarzy strzelił Falque i wydawało się, że jest po meczu. Nadzieję gospodarzom przywrócił Quagliarella. Doświadczony snajper najpierw nie wykorzystał rzutu karnego, ale zaraz potem dobił piłkę i pokonał Sirigu. Na niecały kwadrans przed końcem spotkania czwartą bramkę dla Torino zdobył Izzo i skutecznie wybił z głowy zawodników Sampdorii marzenia o choćby remisie. Cały mecz rozegrał Bartosz Bereszyński, a Karol Linetty i Dawid Kownacki weszli na murawę z ławki rezerwowych odpowiednio w 14. i 79. minucie.

Szczęśliwa Parma

Klub z północy Włoch po powrocie do Serie A radzi sobie całkiem nieźle, czego nie można powiedzieć o Frosinone. Podopieczni Morino Longo usadowili się w strefie spadkowej i wydają się być jednym z głównych kandydatów do spadku. Niedzielne starcie obu zespołów w pierwszej połowie nie obfitowało w emocje. Obie ekipy stworzyły po jednej groźnej sytuacji i to by było na tyle jeśli chodzi o pierwsze trzy kwadranse. W drugiej połowie sytuacja na boisku zmieniła się diametralnie. Czerwoną kartkę za faul otrzymał  Stulac i gospodarze przez pół godziny byli zmuszeni grać w osłabieniu. Frosinone nie wykorzystało jednak tej sytuacji, choć w ostatniej akcji meczu Vloet miał na głowie piłkę meczową. Po jego strzale i paradzie bramkarza wylądowała ona poza boiskiem i mecz zakończył się remisem.

W Weronie na minusie

Grobowe nastroje od dawna panują w Weronie. Chievo radzi sobie fatalnie w tym sezonie. Po 10. kolejkach okupowali ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem -1 punktu. Dorobek punktowy Latających Osłów nie drgnie po tej kolejce bowiem przegrali oni z Sassuolo 0:2 po bardzo słabym występie. Goście byli lepsi w każdym aspekcie gry i zasłużenie wygrali 2:0 po trafieniu Di Francesco i kuriozalnej samobójczej bramce Giaccheriniego. Pomocnik gości chciał w podbramkowym zamieszaniu dograć piłkę klatką piersiową do bramkarza, ale zrobił to tak źle, że pokonał własnego golkipera. Całe spotkanie w barwach Chievo rozegrali Mariusz Stępiński i Paweł Jaroszyński.

Komplet wyników niedzielnych meczów Serie A:

Lazio - Spal 4:1

Sampdoria - Torino 1:4

Parma - Frosinone 0:0

Chievo - Sassuolo 0:2

Bolgna - Atalanta godz. 18:00

Udinese - Milan godz. 20:45

 


Avatar
Data publikacji: 4 listopada 2018, 17:32
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.