blank
fot.
Udostępnij:

Serie A: Decydujące ciosy w końcówkach połów. Roma ponownie zwycięska

Kolejny dobry mecz  w wykonaniu Rzymian zaowocował trzema punktami. Choć nie obyło się bez kontrowersji, Gialorossi zrobili ogromny krok w kierunku zagwarantowania sobie gry w Lidze Europy. Katem Violi okazał się ich były zawodnik, Jordan Veretout.

Powiedzieć, że pierwsza połowa tego spotkania była bezbarwna, to nic nie powiedzieć. Dopiero w ostatnich jej minutach obie drużyny zaczęły przełamywać rywala i pojawiały się sytuacje bramkowe.  Tuż przed czasem doliczonym do pierwszej części gry, niepozornym, acz szalenie precyzyjnym lobem w pole karne popisał się Edin Dzeko. Piłkę znakomicie przyjął będący w genialnej formie  Bruno Peres i gdy próbował się z nią rozpędzić w szesnastce, został podcięty od tyłu przez spóźnionego Lirolę. Sędzia podyktował rzut karny, a ten w 45' minucie spokojnym, pewnym uderzeniem zamienił na bramkę Jordan Veretout. Tuż przed gwizdkiem do bramki Fiorentiny trafił jeszcze Mancini, strzelał jednak z pozycji spalonej. 

Druga połowa wyglądała już zupełnie inaczej, z korzyścią dla widowiska. Zmiana napastników w drużynie z Florencji (Cutrone i Vlahovic zastąpili dość bezbarwnych Kouame i Ribery'ego) zaowocowała znacznie większą aktywnością pod bramką Romy. Efektem tego był gol wyrównujący już w 54' minucie. Dobre dośrodkowanie Pulgara strzałem głową wykończył Milenkovic. Pomogła mu też opieszałość defensywy Romy w tej sytuacji. Warto także przypomnieć stare piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Chwilę wcześniej Mkhitaryanowi zabrakło centymetrów by dobrze podciąć piłkę do bramki strzeżonej przez Terracciano, a jeszcze moment przed tym, Edin Dzeko był o krok od minięcia obrońcy Violi, by móc stanąć oko w oko z bramkarzem.

Cierpliwość popłaca

Roma po stracie bramki, starała się jak najszybciej znów wyjść na prowadzenie. Zdobycie trzech punktów w tym meczu było niesłychanie istotne, a i większymi fragmentami to oni mieli więcej z gry. Bliski zdobycia bramki znów był Mkhitaryan, którego precyzyjne uderzenie po ziemi wybronił bramkarz Fiorentiny. Z każdą minutą napór Giallorossich był coraz silniejszy, w końcówce meczu Viola właściwie niczego już nie kreowała. Wreszcie około 85' minuty sędzia znów odgwizdał rzut karny dla Rzymian. Po kolejnym słupku i dobitce Carlesa Pereza, Terracciano wypluł piłkę przed siebie, do której rzucił się Dzeko. Spóźniony bramkarz ściął Bośniaka równo z trawą i sprokurował jedenastkę dla gospodarzy. Była tu jednak pewna kontrowersja, gdyż w trakcie akcji piłka odbiła się od sędziego korzystnie dla Romy. Wedle obowiązujących przepisów sędzia powinien przerwać grę, zaniechał jednakowoż, a karnego tak pewnie jak wcześniej znów wykorzystał  w 87' minucie były piłkarz Violi, Jordan Veretout. Wynik nie uległ już zmianie, a Giallorossi na dwie kolejki przed końcem mają 4 oczka przewagi nad szóstym Milanem.


Avatar
Data publikacji: 26 lipca 2020, 22:38
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.