Sensacyjne zakończenie dobranocki z Neapolu – Liverpool na kolanach!
sscnapoli.it
Napoli sprawiło ogromne zaskoczenie i wyrwało zwycięstwo z Liverpoolem, dzięki bramce strzelonej w końcówce spotkania!
Okropny, przestarzały i brzydki stadion w Neapolu – San Paolo – okazał się idealnym obiektem do rozegrania środowego meczu. Głośno reklamowane, zwłaszcza w Polsce ze względu na reprezentantów naszego kraju, starcie, rozczarowało brakiem większych emocji i mało atrakcyjnym przebiegiem spotkania, jednak mało spodziewany rezultat sprawił, że mecz będzie na ustach całej Europy.
Stawiany w roli faworyta Liverpool był zaledwie aktorem drugoplanowym. To podopieczni Carlo Ancelottiego prowadzili grę, stwarzali więcej sytuacji i byli bliżej zdobycia zwycięskiej bramki, która przyszła dopiero w doliczonym czasie gry. Wcześniej zdarzały się pojedyncze, ale bardzo groźne strzały. W pierwszej połowie Lorenzo Insigne oddał niepozorny, lecz kąśliwy strzał w kierunku bramki Liverpoolu. Pod koniec spotkania Dries Mertens huknął w poprzeczkę z najbliższej odległości. Gdy kibice powoli zbierali się do wyjścia, Napoli wyprowadziło brutalny w skutkach kontratak, po którym bramkarz Liverpoolu – Alisson, był całkowicie bezradny, a Lorenzo Insigne świętował razem z kibicami.
Anglicy byli nieprzekonujący w swoich poczynaniach. Brakowało pomysłu, czegoś co miało w sobie Napoli. Liverpool miał problemy z formacjami rywala i przegrywał większość pojedynków w środku pola. Momentami dochodziło do groźnych okazji pod bramką Davida Ospiny, lecz były to zbyt czytelne sytuacje.
W meczu zagrali obaj Polacy – Arkadiusz Milik i Piotr Zieliński – jednak w wyjściowej jedenastce pojawił się tylko Milik, który otrzymał aż siedemdziesiąt minut gry. Zieliński zameldował się na murawie w osiemdziesiąt minucie.
SSC Napoli – Liverpool FC 1:0
1:0 – Lorenzo Insigne (90.)
