blank
fot. Fot. PAP/EPA
Udostępnij:

Scudetto na wyciągnięcie dłoni Juventusu przy polskiej niedzieli – podsumowanie 30. kolejki Serie A

Juventus powiększa przewagę nad Lazio do siedmiu oczek i raczej nie ma takowej siły, która zatrzymałaby Bianconerich na drodze po dziewiąte z rzędu Scudetto. Łukasz Skorupski wraz z gambijskim duetem młodzików powstrzymuje Inter. Niedoceniany Karol Linetty demonstruje pokaz siły w Sampdorii. Zapraszam na podsumowanie weekendu z calcio.


Juventus F.C. – Torino FC (4:1) Scudetto na wyciągnięcie dłoni. Buffon z rekordem występów

Calcio nie zwalnia tempa i na otwarcie 30. serii spotkań na Półwyspie Apenińskim zaczynamy z wysokiego C. Derby della Mole, w których Juve zmiażdżyło sąsiadów zza miedzy. Torino potrafiło jedynie złapać kontakt tuż przed zejściem do szatni na przerwę pomiędzy obydwoma połówkami. Maszyna Maurizio Sarriego nabrała tempa i śmiem wątpić, czy któryś z goniących klubów powstrzyma Bianconerich w drodze po dziewiąty z rzędu tytuł najlepszej drużyny Serie A. Ozdobą 177. oficjalnych derbów Turynu były gole jakie zainkasowali gospodarze. Popis swoich nieprzeciętnych umiejętności wykazali Paulo Dybala oraz Juan Cuadrado. Argentyńczyk może pochwalić się znakomitą formą po wznowieniu ligi, albowiem w każdym z kolejnych czterech meczów zdobywał choćby jedną bramkę. Dybala z dorobkiem 11 trafień plasuje się za Cristiano Ronaldo w klasyfikacji najlepszych strzelców Serie A. CR7 nie chciał znowu być gorszy od młodszego kolegi i to w jakim stylu odpowiedział, przyprawia o gęsią skórkę. Portugalczyk czekał dokładnie 1 rok, 7 miesięcy i 20 dni na pierwszą bramkę z rzutu wolnego w najwyższej klasie rozgrywkowej we Włoszech.

Nie można przejść obojętnie obok faktu, iż Gianluigi Buffon ustanowił rekord występów w Serie A, który teraz wynosi 648. Wieloletni obrońca Milanu – Paolo Maldini – prześcignięty. Jedynym małym minusem rywalizacji przeciwko Torino jest to, że 42-latek nie zachował czystego konta, ale pretensje wyłącznie może mieć do swojego bloku defensywy. Szczególnie zawinił Matthijs de Ligt. „Każdy musi pogratulować Buffonowi tego, czego dokonał w swojej karierze. To legenda. Nie potrzeba żadnych słów, wystarczy tylko go oklaskiwać. Tak powitaliśmy go dzisiaj w szatni. Nie trzeba było nic mówić. Spójrz na jego statystyki, on jest legendą” – powiedział na konferencji pomeczowej Maurizio Sarri. Opiekun Juventusu mógł więc „spokojnie odpalać papieros za papierosem w oczekiwaniu na pozytywne wieści z Wiecznego Miasta.

US Sassuolo US Lecce (4:2) Roberto De Zerbi i spółka utrzymuje formę strzelecką

Neroverdi, bo tak brzmi przydomek gospodarzy są piątą ekipą w stawce Serie A, która zdobyła najwięcej bramek, bo 55. Aż 67 procent tego dorobku stanowią trafienia tridente: Caputo - Berardi - Boga. Notabene w sobotni wieczór cała trójka wpisała się na listę strzelców budując passę czterech spotkań bez porażki, gdzie średnia goli na mecz w wykonaniu podopiecznych Roberto De Zerbiego wynosi 3,25. Od jakiegoś czasu głośno zrobiło się wokół transferu Jérémiego Bogi. Sam Iworyjczyk zaprzecza tym doniesieniom skupiając się wyłącznie na grze dla zielono-czarnych. „ Po rozmowie z trenerem przewiduję swoją przyszłość w Sassuolo Zobaczymy, co się stanie. Na razie jestem w Sassuolo”.

Pojedynek z okupującym strefę spadkową Lecce nie mógł być spacerkiem, bowiem dwukrotnie miejscowym odpowiadał beniaminek. Najpierw za sprawą kapitana Fabio Lucioniego, a następnie po rzucie karnym szczęśliwie wykorzystanym przez Marco Mancosu. Zawody na Mapei Stadium zamknął ponownie Mert Müldür. Turek z austriackim paszportem podobnie jak podczas środowej rywalizacji z Fiorentiną, wyprowadził Sassuolo na dwubramkowe prowadzenie. Kuriozum całej sytuacji jest taki, że pomimo sześciu porażek z rzędu, zespół prowadzony przez Fabio Liveraniego liczy się ciągle w walce o utrzymanie.

https://twitter.com/kpiersc/status/1279493231517011970

S.S. Lazio – AC Milan (0:3) Zbyt wąska kołderka Lazio

Simone Inzaghi starał się załatać dziury po Ciro Immobile, Felipe Caicedo czy Luizie Felipe. Nie jest to łatwa sprawa mając tak wąską kadrę, jak w przypadku Lazio. Podziw, że Biancocelesti tak długu walczyli o Scudetto. Prędzej czy później zmęczenie musiało dać o sobie znać. Milan wykorzystał słabość rywala i wypunktował wicelidera. Trzeba jednak oddać Rossonerim co ich. Po przerwie pandemicznej nie do poznania jest Hakan Çalhanoğlu. Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu, czego dowodem była znakomita decyzja o strzale zza pola karnego w 23. minucie. Piłka jeszcze po rykoszecie Marco Parolo wpadła za kołnierz Thomasa Strakoshy. Asysta autorstwa Zlatana Ibrahimovicia. Nie widać już śladu po kontuzji Szweda. Ibra zdecydowanym krokiem podszedł do jedenastki i choć golkiper Rzymian wyczuł zamiary napastnika Milanu, to futbolówka jakimś cudem wturlała się do bramki. Strakosha nie był w stanie pozbierać się po całej sytuacji. Pogubiona już defensywa miejscowych dała się jeszcze raz zaskoczyć. Ante Rebić, który wszedł na drugą połowę za Ibrahimovicia ustalił wynik meczu na 0:3. Dorobek 10. punktów uzyskanych nad Lecce, Romą, SPAL oraz właśnie Lazio pozwala realnie wierzyć w awans do europejskich pucharów. Nareszcie widać monolit w drużynie Stefano Piolego.

Szkoleniowiec Orłów, Simone Inzaghi nie porzuca nadziei na tytuł: „Musimy patrzeć w przyszłość i przygotowywać się do następnego meczu. Wiemy jaką podróż odbyliśmy i nie mamy zamiaru odpuścić”.

Inter Mediolan Bologna FC 1909 (1:1) Gambijska rimonta na San Siro. Grande Skorupski

Kiedy na Stadio Giuseppe Meazza zagląda Bologna, aby stoczyć bój z Interem okazuje się, że dochodzi do zaciętych spotkań, z których niekoniecznie zwycięsko wychodzą Nerazzurri. Na siedem ostatnich potyczek aż trzykrotnie z uśmiechem na twarzy schodzili z boiska piłkarze Rossoblù. Gracze trenera Antonio Conte chyba nie nauczyli się błędów z poprzednich spotkań, żeby prowadząc 1:0 pójść za ciosem i powiększyć przewagę, tak jak choćby miało to miejsce w pojedynku z Brescią. Romelu Lukaku nie zawiódł dobijając piłkę od słupka. Dodatkowo z pomocą przyszedł Roberto Soriano. Środkowy pomocnik gości został przedwcześnie odesłany pod prysznic za niepotrzebne nieparlamentarne słowa w kierunku sędziego Pairetto. Kilka chwil później Antonio Candreva wywalczył rzut karny. Nie Lukaku, a Lautaro Martínez podszedł do jedenastu metrów i to był błąd. Łukasz Skorupski znakomicie obronił strzał Argentyńczyka, a następnie dobitkę Roberto Gagliardiniego. Moment przełomowy, bowiem rozpoczęło się gambijskie show. Musa Juwara zanotował premierowe trafienie w Serie A. Ten sam 18-latek sprytnie dał się sfaulować Alessandro Bastoniemu i siły na murawie San Siro zostały wyrównane. Podopieczni Sinišy Mihajlovicia poszli więc za ciosem. Drugi bardziej doświadczony Gambijczyk, Musa Barrow na 10 minut przed końcem spotkania wprawił w konsternacje gospodarzy. Inter musi patrzeć w dół, aby nie zostać prześcigniętym przez rozpędzoną Atalantę.

 

UC Sampdoria S.P.A.L. (3:0) Polska robota na Stadio Luigi Ferraris

Pierwsza połowa przesądziła o wygranej Sampy, a nas Polaków najbardziej uradowała dopietta Karola Linetty'ego. Pięknego gola z rzutu wolnego, uderzeniem z lewej nogi zdobył Manolo Gabbiadini. Piłkarze SPAL może nie rozgrywali złych zawodów, ale błędy jakie popełniła obrona Gli Spallini były niewybaczalne. Mecz bardzo ważny w kontekście utrzymania i powiedzmy sobie szczerze, że ekipa Luigi Di Biagio tylko odracza relegację do Serie B. W prowincji Ferrara nie ma już chyba żadnych nadziei. Nie można przecież liczyć na samego Andreę Petagnę. UC Sampdoria dzięki drugiemu triumfowi po sobie, awansowała na 14. miejsce w tabeli i może ze spokojem spoglądać przed siebie. Claudio Ranieri musi jednakże uczulić swoich zawodników, żeby mocno stąpali po ziemi. W następnej kolejce Blucerchiati czeka arcytrudne zadanie w Bergamo przyjeżdżając do jaskini lwa zwanej Atalanta.

Cagliari Calcio Atalanta Bergamo (0:1) Ósma z rzędu wiktoria La Dei

Mecz na Sardegna Arena w Cagliari ustaliła czerwona kartka Andrei Carboniego za faul w szesnastce na Mario Pašaliciu. Rzut karny bez jakichkolwiek problemów na gola zamienił Luis Muriel. Szkoleniowiec Atalanty, czyli Gian Piero Gasperini szachuje siłami swoich etatowych graczy. Na ławce rezerwowych od początku spotkania zasiedli Duván Zapata, Alejandro Gómez oraz Josip Iličić. Cała trójka zameldowała się w drugiej połowie mając około pół godziny na dobicie Sardyńczyków. Tak się nie stało i kibice La Dei muszą zadowolić się skromnym zwycięstwem – już ósmym z rzędu, co pozwala dogonić Inter na jedno oczko straty do trzeciego miejsca w obecnej kampanii Serie A.

Brescia Calcio Hellas Verona (2:0) Starcie beniaminków na korzyść tego niżej notowanego

Brescia podejmuje jeszcze rękawice w walce o ligowy byt. Na Stadio Mario Rigamonti doszło do małej niespodzianki, bowiem przed tym starciem – oba zespoły dzieliły 24 punkty. Hellas wygrał ostatnio dramatyczną partię zawodów z Parmą 3:2 natomiast La Leonessa otrzymała sromotne lanie od Interu 6:0. Wczorajsze zwycięstwo gospodarzy pokazuje, iż mecz - meczowi nie jest równy. Andrea Papetti i Alfredo Donnarumma podtrzymują nadzieję na utrzymanie Brescii, która awansowała kosztem SPAL Ferrara na 19. miejsce.

Parma Calcio – AC Fiorentina (1:2) VAR i podjęte decyzje przez sędziów gwiazdami programu

Udinese Calcio – Genoa CFC (2:2) Pinamonti na raty ratuje remis Genoi

SSC Napoli – AS Roma (2:1) Co za granda na linii Gattuso - Insigne!

Mając na uwadze kłopoty pozaboiskowe, czyli kwestie właścicielskie w Romie, faworytem Derby del Sole było Napoli. Nie inaczej pokazała rzeczywistość, chociaż w bramce Giallorossich dwoił się i troił Pau López. Nie uchronił on jednak swojego zespołu przed trzecim blamażem po Milanie i Udinese. U gości próżno było szukać pozytywów, wszak coś tam znajdziemy. Henrikh Mkhitaryan bardzo pragnie pozostać w Romie i dzisiejszy gol na osłodę, przybliża Ormianina do celu. Pojawienie się w drugiej połowie na murawie Stadio San Paolo Nicolò Zaniolo, to kolejny powiew na lepsze jutro. Nadzieja, że cudowne dziecko Italii powróci do tej świetnej dyspozycji sprzed kontuzji zerwania więzadeł krzyżowych. Mimo wszystko Rzymianie tej nocy mieli za mało argumentów, aby powstrzymać Rino Gattuso i wpatrzonego w niego jak w obrazek – Lorenzo Insigne. „Insigne musi się poprawić, wzmocnić nogi, aby dryblować obrońców. Jeśli twoje nogi ci pomogą, twoja technika zrobi różnicę. Źle na mnie patrzy, jeśli zdejmę go 20 minut wcześniej, ale ma powód. Jest bardzo inteligentny, zawsze przybywa wcześniej na trening, to jego mocna strona” – powiedział Gattuso na temat swojego skrzydłowego.


Avatar
Data publikacji: 6 lipca 2020, 7:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.