Sa Pinto: Mam wiele uwag co do naszej gry

Legia Warszawa pod wodzą nowego szkoleniowca, Ricardo Sa Pinto zdołała zdobyć trzy punkty na własnym terenie w starciu z Zagłębiem Sosnowiec, a decydującą bramkę zdobył Carlitos, który od początku rozczarowywał kibiców z Łazienkowskiej.

Mistrz Polski po kompromitacji w eliminacjach Ligi Europy w dwumeczu z luksemburskim F91 Dudelange chciał nieco poprawić nastroje swoich kibiców w meczu z beniaminkiem.

- Mecz był dla nas trudny. Po pierwsze mieliśmy tylko trzy dni na przygotowanie, łącznie z podróżami. Dało zauważyć się, że jesteśmy zmęczeni, dlatego cieszę się z dzisiejszego zwycięstwa - powiedział Ricardo Sa Pinto.

- Byłem skoncentrowany na meczu. Ciężko mi powiedzieć, co wykrzykiwali kibice, ponieważ tego nie rozumiem. Potrzebujemy teraz spokoju. Mam nadzieję, że będziemy w stanie uporać się z tym razem. Mam nadzieję, że gdy przegramy mecz, również nie będziecie zadawać mi pytań po meczu (śmiech). Tak jak mówiłem, na boisku byliśmy lepsi technicznie. Zasłużyliśmy na tą wygraną. Przeciwnik tylko raz znalazł się pod naszą bramką i właśnie wtedy zdobył bramkę - dodał Portugalczyk.

Kibice z Warszawy podczas niedzielnego meczu wywiesili kilka transparentów m.in. "Misiek Kazek na prezesa" i nie obyło się od dopingu dla drużyny przyjezdnej.

- Kibice mają własne spostrzeżenia i odczuwają to inaczej niż my. To, co dzieje się na trybunach zostawiam za sobą i skupiam się na tym, co dzieje się z naszą drużyną. To jest dla nas najważniejsze - mówił po zakończeniu spotkania Michał Kucharczyk.

Ogromne rozgoryczenie po odpadnięciu z półamatorską drużyną czuje Arkadiusz Malarz

- Jesteśmy drużyną i wyjdziemy z tej sytuacji. Uczulamy wszystkich zawodników, żeby trzymać się razem i nie obrażać się na siebie. Odpadliśmy razem, wszyscy mogliśmy dać z siebie więcej - mówił golkiper.

źródło: Legia.com / własne