Maciej Rybus
fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Rybus: Wiedziałem, co może mnie czekać

– Decydując się na pozostanie w Rosji, wiedziałem, co może mnie czekać – przyznaje Maciej Rybus w rozmowie dla sport.tvp.pl.

Rybus wciąż gra w Rosji, mimo trwającej inwazji na Ukrainę. Choć obecnie walczy z kontuzją, to jest zawodnikiem Rubina Kazań.

– Na początku nie chciałem reagować pochopnie. To, co się wydarzyło, zaskoczyło wszystkich, mnie również, nikt nie miał pojęcia, jak rozwinie się sytuacja, ile ta wojna potrwa. Biłem się z myślami, analizowałem. Zostać? A może wyjechać? Nie wiedziałem, co mam robić – tłumaczy Rybus – Natomiast mam tam żonę, która jest Rosjanką, dwóch synów, nieruchomości, życie, które rozwijało się przez ponad dziesięć lat. Tak naprawdę to w Rosji zostałem prawdziwym mężczyzną, założyłem rodzinę, zarobiłem pieniądze i zabezpieczyłem naszą przyszłość. Tam też osiągnąłem największe sukcesy piłkarskie. Zostawienie tego wszystkiego z dnia na dzień nie było takie proste. 

Przyznał jednocześnie, że komentarze i krytyka od czasu wybuchy wojny przygniotły go. I choć nie zrezygnował całkowicie z mediów społecznościowych, to na długi czas ograniczył aktywność.

– Co ciekawe, te emocje widziałem tylko w Internecie. Na ulicach nikt mnie nie zaczepiał. Ani w Rosji, ani w Polsce, ani w żadnym innym miejscu. Niedawno w Antalyi trafiliśmy na grupę Polaków. Jedyne, co od nich usłyszałem, to prośby o wspólne zdjęcie. Podobnie było tuż po wybuchu wojny, kiedy chciałem przylecieć do kraju. Połączeń z Moskwą już nie było, ktoś podpowiedział, żeby lecieć do Kaliningradu, a później przekroczyć granicę pieszo. Podróżowałem ze starszym synem, ludzie bardzo nam pomogli. Sytuacja zmieniała się dopiero w sieci. Tam od razu stawałem się "ruskim" – dodał.

Więcej na sport.tvp.pl.


Kamil Gieroba
Data publikacji: 30 marca 2024, 20:10
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.