fot. Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)
Udostępnij:

Rybus: Niechaj już to codzienne życie wraca do normy

 - W kółko mówię o niedosycie, bo w nas siedzi. Mam do siebie trochę pretensji, bo raz, czy drugi mogłem lepiej zareagować - opowiada Maciej Rybus na łamach "Przeglądu Sportowego".

Lokomotiw uległ w Moskwie z Bayernem Monachium (1:2) w . kolejce Ligi Mistrzów. Obaj reprezentanci z rosyjskiego byli przez niemieckie media wyżej ocenieni od Roberta Lewandowskiego. - Być może, bo nie czytałem jeszcze komentarzy. W kółko mówię o niedosycie, bo w nas siedzi. Mam do siebie trochę pretensji, bo raz, czy drugi mogłem lepiej zareagować. Ale łatwo powiedzieć, gdy prawy obrońca, co rusz wbiega pod nasze pole karne, a na nim musiałem pilnować Thomasa Muellera. Przerzuty Bayernu pod bramką przeciwnika, jak z Atletico, czy z nami, mocne, cięte są skrajnie niebezpieczne - przyznaje Rybus.

Lewoskrzydłowy sfaulował Lewandowskiego w polu karny, ale arbiter nie wskazał na jedenasty metr. - Był karmy, ewidentny, ale sędzia wyjaśniał, że wcześniej doszło do jakiegoś nieprzepisowego zagrania zawodnika gości, co arbiter dostrzegł analizując VAR. Chodziło ponoć o spalonego. Ale fakt, że byłem w lekkim szoku, że w tej sytuacji, widząc z boiska nie odgwizdał karnego. Zresztą powiedziałem do Grześka Krychowiaka: Karny ewidentny... „Krycha” zdecydowanie się zgodził. Karny byłby jednoznaczny z golem Bayernu, bo przecież „Lewy” strzela jedenastki, niczym automat. Dopisało nam szczęścia, a raczej VAR - przyznaje.

Poprzednie zgrupowanie reprezentacji minęło dla byłego legionisty pod znakiem choroby na Covid-19. Przez kilka dni musiał przejść izolację w hotelu i nie mógł pomóc kolegom. - Nie miałem gorączki, bólu mięśni albo osłabienia. Spędziłem dziewięć dni w pokoju hotelowym. Jedynym, chwilowym objawem był brak smaku i węchu. Chwilowym, bo zdarzył się przy którejś kolacji. Następnego dnia wszystko wróciło do normy. Niechaj już to codzienne życie wraca do normy. Pamiętam, że kiedy liga rosyjska miała przerwę już podczas pandemii, pół ligi poleciało na trzy dni odpocząć w Soczi - wspomina.

źródło: przegladsportowy.pl


Avatar
Data publikacji: 29 października 2020, 19:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.