fot. U21POLAND. com
Udostępnij:

Rozpoczynamy zmagania w grupie C!

Dziś na stadionach w Tychach i Krakowie, do gry przystąpią ostatnie cztery zespoły, które awansowały na turniej w naszym kraju.

godz. 18:00, Niemcy - Czechy (Tychy)

Jako pierwsi na murawie pokażą się Niemcy z Czechami. Ci pierwsi są wymieniani w gronie faworytów do końcowego tryumfu. Nasi zachodni sąsiedzi przebrnęli przez eliminacje jak burza. Podopieczni Stefana Kuntza jako jedyni nie stracili ani jednego punktu. W dodatku strzelili najwięcej bramek - 35. Na stadionie, gdzie na co dzień swe mecze rozgrywają piłkarze I-ligowego GKS-u Tychy, będziemy mogli podglądnąć wschodzące gwiazdy europejskiego futbolu. Wśród Niemców nie zabraknie świeżego nabytku Bayernu Monachium, Serge Gnabry'ego. W dodatku trzon reprezentacji tworzą Max Meyer z Schalke 04 czy Mahmoud Dahoud, który od nowego sezonu będzie występował w Borussii Dortmund.

Czesi przyjechali do Polski z myślą o sprawieniu niespodzianki. Trafili do ciężkiej (jeśli nie najcięższej) grupy z w/w Niemcami, Włochami oraz Duńczykami. Jednak w eliminacjach zostawili za plecami Belgów, których poziom zbytnio nie odstaje od turniejowych rywali. Nasi południowi sąsiedzi najbardziej liczą na Patricka Schicka, który bez dwóch zdań jest ich największą gwiazdą. W ubiegłym sezonie napastnik Sampdorii Genua zdobył w barwach włoskiej drużyny 13 bramek i zanotował 5 asyst. Warto dodać, że z dziesięcioma trafieniami został najlepszym strzelcem eliminacji do Euro U-21. "Każdy rywal jest do pokonania. Mamy szacunek do Niemców, ale chcemy pokazać tę samą grę co podczas eliminacji. Nie chcę zbytnio mówić o naszym rywalu, gdyż o tym mówią jego wyniki, i to jak poradził sobie w drodze do czempionatu" - powiedział na konferencji prasowej selekcjoner czeskich piłkarzy, Vitezslav Lavicka.

godz. 20:45, Dania - Włochy (Kraków)

Wieczorem na boisku przedstawią się kolejni kandydaci do złota - Włosi. Reprezentacja z Półwyspu Apenińskiego przywiozła ze sobą mocny skład, na czele z takimi piłkarzami jak Gianluigi Donnarumma czy Federico Bernardeschi. Włosi od zawsze kojarzyli się z dobrą postawą w defensywie i tego raczej można spodziewać się w Polsce. Podczas eliminacji dostali najmniej goli, bo tylko trzy. Podobnym wynikiem mogą się pochwalić jedynie Anglicy i ich dzisiejsi rywale, Duńczycy. Z kolei tak dobrze nie szło im w ofensywie, gdyż zdobyli 17 bramek. Spośród wszystkich finalistów mniej trafień zaliczyli jedynie Macedończycy.

Podopieczni Nielsa Frederiksena dość szybko zapewnili sobie awans na MME. W dziesięciu meczach stracili punkty tylko w pierwszym spotkaniu, kiedy to zremisowali z Walijczykami. W Polsce zabraknie Kaspera Dolberga czy Viktora Fischera, dlatego wszystko wskazuje na to, że ciężar gry będzie spoczywał na 23-letnim pomocniku Grasshopper Zurych, Lucasie Andersenie.


Avatar
Data publikacji: 18 czerwca 2017, 11:29
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.