Romelu Lukaku nosi się z zamiarem przedłużenia umowy z Evertonem. Światowej sławy, nie mniejszej niż Lukaku, agent belgijskiego napastnika Mino Raiola przyznał niedawno w wywiadzie, że nowa umowa jest tylko kwestią sformalizowania jej na papierze. Pytanie tylko czy warto to robić?

23-letni Lukaku rozgrywa już swój szósty sezon w Premier League. Do Anglii przeniósł się w 2011 roku z Anderlechtu za niemałe jak na tamte czasy, rozsądnie jeszcze wydawane przez kluby pieniądze i zważywszy też na to, że trzy miesiące wcześniej skończył 18 lat. The Blues zapłacili Fiołkom za rosłego napastnika niecałe 20 mln funtów. Lukaku z miejsca dostał łatkę “nowego Drogby”, a sam transfer opisywał jako spełnienie swojego marzenia.

Przejście do Chelsea to spełnione marzenie. Od czasu, gdy skończyłem 10 lat pragnąłem zagrać na Stamford Bridge u boku takich piłkarzy jak John Terry, Frank Lampard czy Didier Drogba. Klub ma wielkie ambicje, ja również, dlatego to jest to, czego szukałem – przyznał po transferze.

Scenariusz nie ułożył się jednak jak z bajki. Zaledwie 8 występów w Premier League w pierwszym sezonie i tylko 158 rozegranych w nich minut to wynik poniżej oczekiwań. Można było tłumaczyć to wiekiem, koniecznością przystosowania się do nowego otoczenia i nowej ligi. Ale jak wytłumaczyć fakt, że na wypożyczeniu do West Bromu, do którego udał się na swój drugi rok na Wyspach, był główną armatą ligi i zanotował swój drugi najlepszy jak dotąd wynik bramkowy z 17 trafieniami? Ano tym, że w Londynie nie dostał większej szansy i niezbyt chętnie wprowadzano go na boisko. W Chelsea, mając do dyspozycji lepszych piłkarsko kolegów mógłby ugrać jeszcze więcej. Z drugiej strony wypożyczenie było rozsądnym krokiem władz klubu ze Stamford Bridge, które mogły obejrzeć swojego perspektywicznego zawodnika na tle ligowych rywali i w większym wymiarze czasowym, co pomogłoby w dalszym układaniu jego przyszłości.

Wydawało się, że Lukaku po tym, jak w pełni wykorzystał szansę daną mu przez WBA jest gotowy na grę dla swojego wymarzonego zespołu. W klubie podjęto jednak decyzję, że nie jest to jeszcze czas Belga i musi on rozglądać się za kolejnym rocznym pobytem w innym miejscu. Kolejny przystanek – Everton. Wybór The Toffees okazał się jeszcze lepszym krokiem. Choć jego dorobek meczowy i bramkowy był nieznacznie mniejszy to postawa zespołu w sezonie 2013/14 była nadspodziewanie dobra. Everton zajął 5. miejsce, zaś West Brom, już bez snajpera było zaledwie 17.

Dwa znakomite sezony w delegacji nie wystarczyły na przekonania do swojej osoby w niebieskiej części Londynu, dlatego też bez żalu puszczono Belga w ramach transferu definitywnego. Everton musiał uiścić za Lukaku 30 mln funtów, co trzeba uznać za wielką okazję. Znający realia gry dla klubu z Goodison Park potwierdził tylko swój talent w kolejnych rozgrywkach, które zespół prowadzony wówczas przez Roberto Martineza dzielił z Ligą Europy. 10 bramek w Premier League, 8 w Europie i dwie w FA Cup złożyły się na całkiem niezły dorobek, zatem dziwi tak łatwe odpuszczenie go przez Chelsea, gdy ten pokazał, że bramki ma we krwi. A sam Lukaku nie zamierzał zwalniać i w ubiegłej kampanii zanotował swój najlepszy w karierze sezon: 25 bramek, z czego aż 18 w Premier League w 46 rozegranych spotkaniach. To tylko potwierdziło jego wielką klasę i sprawiło, że klub szybko zaczął robić się dla niego ciasny. Teraz pod wodzą Ronalda Koemana trafień ligowych ma już 11 i pędzi za pobiciem swojego najlepszego wyniku.

Latem jeszcze został, zimą również nigdzie nie będzie się ruszał, jednak informacja o bliskim przedłużeniu umowy przez rosłego napastnika nijak ma się do jego potencjału. Lukaku ma 23 lata, jest już dobrze ukształtowany piłkarsko i ma wyrobioną markę, zatem czas poszukać nowych, większych wyzwań, zrobić krok do przodu, krok, który wniesie go na jeszcze wyższy poziom, a wtedy być może dane nam będzie podziwiać “nowego Drogbę”. Swoje szanse przegapili zawczasu Baines i Coleman. Obaj u szczytu formy mieli szansę zasilić chociażby Manchester United, ale do tej pory grają na Goodison Park i to się już raczej nie zmieni do końca ich przygód z piłką. Fakt bycia szanowaną legendą klubu to cudowna rzecz, ale sytuacja Belga jest zgoła odmienna. Lukaku jest dużo młodszy i reszty kariery nie spędzi w Evertonie, ale najbliższe lato powinno być dla niego punktem zwrotnym w karierze. Romelu, czas ruszać dalej!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.