Puchar Polski: Legia wygrywa po rzutach karnych i eliminuje Piasta!

Mikołaj Barbanell (Piłkarski Świat)

Seria jedenastek była potrzebna do wyłonienia zwycięzcy w starciu Legii z Piastem, w których lepsi byli mistrzowie Polski (1:1, 2:4k.).

 

Wtorkowym wieczorem przy ulicy Okrzei doszło do starcia dwóch ekstraklasowych klubów w ramach 1/16 finału Pucharu Polski. Gliwicki Piast podejmował Legię Warszawa. Obaj szkoleniowcy postanowili wykorzystać mecz pucharowy i dali szansę mniej eksploatowanym zawodnikom. Waldemar Fornalik przywrócił do bramki Frantiska Placha, a szansę otrzymali również Tomasz Mokwa czy Karsten Ayong. Trener Piasta liczył również na pomoc Jakuba Czerwińskiego i Tomasza Jodłowca, którzy jeszcze rok temu reprezentowali barwy warszawskiej Legii. Na ławce znalazł się gwiazdor drużyny z Gliwic – Joel Valencia. Szkoleniowiec gości, Ricardo Sa Pinto, wystawił między innymi w środku obrony dwóch stałych kadrowiczów reprezentacji Adama Nawałki – Michała Pazdana oraz Artura Jędrzejczyka. Między słupkami bramki Legionistów pojawił się obiecujący Radosław Majecki.

 

Do przerwy, tablica świetlna pokazywała bezbramkowy remis, choć przewaga była po stronie mistrzów Polski. Zawodnicy trenera Sa Pinto wykazywali różnorodny ofensywny repertuar i aż pięciu zawodników miało przynajmniej jedną bardzo groźną sytuację. Blisko trafienia byli chociażby Jose Kante, Michał Kucharczyk czy Andre Martins, jednak pewnym punktem Gliwiczan był golkiper – Frantisek Plach. Pewnością nie epatował Tomasz Mokwa, po którego stronie niejednokrotnie przedostawali się Legioniści. Gospodarze także wypracowali sobie kilka akcji, głównie za sprawą bardzo dobrze grającego w środku pola Patryka Dziczka, lecz ofensywa nie potrafiła znaleźć antidotum na bezbłędną defensywę Legii, przez co Radosław Majecki miał niewiele pracy przed zmianą stron boiska.

 

Trener Fornalik nie był zadowolony z postawy flegmatycznego Karstena Ayonga i w przerwie zdecydował się wpuścić Michala Papadopulosa. Czeski napastnik potwierdził dlaczego jest stałym elementem układanki Fornalika, gdyż po kilku minutach znalazł sobie kawałek wolnego miejsca w polu karnym i minimalnie chybił. Legia przystępowała do drugiej połowy bez zmian, ale uraz odniesiony przez Andre Martinsa, wymusił zmianę Portugalczyka przez Cafu po zaledwie kilkudziesięciu sekundach. Warszawiacy mogli prowadzić w 60.minucie spotkania. Wówczas, Jose Kante przegrał pojedynek sam na sam przeciwko Frantiskowi Plachowi. Chwilę później kapitalną interwencją popisał się Radosław Majecki, który wybił strzał Jakuba Czerwińskiego z odległości pięciu metrów. Spotkanie przybrało tempa, czemu pomogły zmiany. Na murawie pod koniec regulaminowego czasu gry zameldowali się Carlitos czy Joel Valencia. Szczególnie ten drugi dodał animuszu swoim kolegom i to Piast przeważał w ostatnich dziesięciu minutach, co wywoływało znaczne napięcie w obozie Legii.

 

Początek dogrywki przebiegał chaotycznie i nie było przewagi po żadnej ze stron. Emocje sięgnęły zenitu w setnej minucie, kiedy Jose Kante doskonale podał do Kucharczyka. Ten miał spore problemy z przyjęciem futbolówki i zbiegł do boku pola karnego, gdzie przypadkowo został powalony przez Frantiska Placha. Atmosfera była niezwykle napięta, co spowodowało przepychanki piłkarzy oraz sztabów obu zespołów. Sędzia zdecydował się skorzystać z pomocy systemu VAR i odwołał jedenastkę. Ponowny znak ostrzegawczy w kierunku gospodarzy został wycelowany w doliczonym czasie pierwszej połowy dogrywki. Carlitos uderzył w poprzeczkę z rzutu wolnego, a piłka odbiła się, wydawało się, za linią bramkową. Legioniści cieszyli się z gola, ale Tomasz Musiał nie uznał bramki po blisko dwuminutowej naradzie z asystentami. Newralgicznym moment nadszedł w 110.minucie. Carlitos skorzystał z idealnego podania na dobieg i nie dał żadnych szans bramkarzowi Piasta. Legioniści cofnęli się do obrony z chęcią ponownego skarcenia rywala dzięki skutecznemu kontratakowi. Życie przyniosło odwrotny skutek i to Piastunki zdołały odrobić stratę w ostatniej minucie dogrywki. Zamieszanie w polu karnym wykorzystał wpuszczony kilka minut wcześniej Patryk Sokołowski.

 

Po upłynięciu 120 minut rozpoczęła się seria rzutów karnych. Gospodarze mieli pod górkę już na starcie. Radosław Majecki wyczuł intencje Urosa Koruna. W trzeciej serii sytuacja uległa pogorszeniu. Patryk Sokołowski nastrzelił poprzeczkę. Kolejkę później nastąpiło rozstrzygnięcie. Legia była bezbłędna w rzutach karnych i zwyciężyła 4:2.

 

Piast Gliwice – Legia Warszawa 1:1 (2:4k.)
0:1 – Carlitos (110.)
1:1 – Patryk Sokołowski (119.)

Piast Gliwice: Plach – Konczkowski, Czerwiński, Korun, Mokwa – Jodłowiec, Dziczek – Badia (79. Gojko), Felix (73. Valencia), Jagiełło (113. Sokołowski) – Ayong (46. Papadopulos)

Legia Warszawa: Majecki – Stolarski, Jędrzejczyk, Pazdan, Hlousek – Antolić, Martins (47. Cafu) – Kucharczyk, Szymański (85. Carlitos), Nagy (74. Vesović) – Kante (111. Kulenović)

Sędzia: Tomasz Musiał

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.


x