PUCHAR POLSKI: Błękitni i Legia jedną nogą w finale
Po pierwszych meczach półfinałowych Pucharu Polski to Błękitni Stargard Szczeciński i Legia Warszawa po efektownych zwycięstwach są bliżej finału na Stadionie Narodowym.
Na mecz z Lechem Poznań w Stargadzie Szczecińskim czekano z dużymi nadziejami i w atmosferze piłkarskiego święta, co pokazało miedzy innymi to, że bilety na spotkanie rozeszły się w ciągu kilku godzin. Sam mecz jednak od początku układał się wobec oczekiwań ekspertów i to Lech już w 9′ minucie prowadził 1:0. Prowadzenie to jednak utrzymało się tylko do 54′ minuty. Swoje dziesięć minut miał Tomasz Pustelnik, który dwukrotnie pokonywał Jasmina Buricia. Dodatkowo Lech dobił Łukasz Kosakiewicz w 83′ minucie. Sensacja stała się faktem, niczym zwycięstwo Republiki Zielonego Przylądka z Portugalią. Niektórzy zapewne mogli przecierać oczy ze zdziwienia i sprawdzać, czy to nie jest Prima Aprilisowy żart sprawdzając wynik.
To co udało się Błękitnym nie powtórzyło Podbeskidzie Bielsko-Biała, które podejmowało Legię Warszawa. Mistrzowie Polski skutecznie, od początku do końca kontrolowali mecz i wygrali 4:1. Po golu dla stołecznych zdobyli Michał Masłowski, Ivica Vrdoljak, Michał Kucharczyk i Jakub Kosecki. Jedyną bramkę dla “Górali” strzelił były Legionista Maciej Korzym. Wydaje się, że to zwycięstwo Legii zapewnia już im udział w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Wątpliwe jest bowiem, by Podbeskidzie za tydzień dało sobie radę odrobić takie straty na terenie rywali.
Czy to zatem oznacza, że w finale zobaczymy Legia Warszawa – Błękitni Stargard Szczeciński? Nie można skreślać jeszcze Lecha, który u siebie pewnie zagra vabank. Dlatego jeszcze nie można być stuprocentowo pewnym co do awansu Błękitnych. Z kolei wydaje się, że Legia raczej spokojnie powinna zagrać u siebie i obronić lub nawet powiększyć tę zaliczkę z meczu wyjazdowego.
Błękitni Stargard Szczeciński – Lech Poznań 3:1 (0:1)
0:1 – Zaur Sadajew 9′
1:1 – Tomasz Pustelnik 54′
2:1 – Tomasz Pustelnik 63′
3:1 – Łukasz Kosakiewicz 83′
Składy:
Błękitni: Ufnal – Kosakiewicz, Liśkiewicz, Pustelnik, Wawszczyk – Fadecki, Poczobut, Wojtasiak (90+2 Kotłowski), Gutowski – Gajda (82′ Inczewski), Wiśniewski (71′ Baranowski).
Lech: Burić – Ceesay (65′ Kędziora), Kamiński, Arajuuri, Douglas – Linetty (68′ Drewniak), Kadar – Pawłowski (79′ Ubiparip), Kownacki, Formella – Sadajew.
Żółte kartki: Kosakiewicz, Gajda, Ufnal, Poczobut (Błękitni) oraz Kamiński, Linetty, Sadajew (Lech).
Czerwona kartka: Sadajew /86′ – za drugą żółtą/
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Podbeskidzie Bielsko-Biała – Legia Warszawa 1:4 (0:2)
0:1 – Michał Masłowski 24′
0:2 – Ivica Vrdoljak 30′
0:3 – Michał Kucharczyk 71′
1:3 – Maciej Korzym 84′
1:4 – Jakub Kosecki 87′
Składy:
Podbeskidzie: Richard Zajac – Adam Pazio Gracjan Horoszkiewicz, Pavol Stano, Kristian Kolcak, Piotr Tomasik – Dariusz Kołodziej (46′ Anton Sloboda), Adam Deja (69′ Robert Demjan), Artur Lenartowski – Damian Chmiel (46′ Piotr Malinowski) – Maciej Korzym.
Legia: Dusan Kuciak – Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Igor Lewczuk, Tomasz Brzyski – Guilherme (75′ Jakub Kosecki), Ivica Vrdoljak, Michał Masłowski (79′ Helio Pinto), Tomasz Jodłowiec (79′ Dominik Furman), Michał Kucharczyk – Marek Saganowski.
Żółte kartki: Michał Masłowski, Marek Saganowski (Legia Warszawa).
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
To jakiś żart…polska ekstraklasa jest aż taka słaba? No ale gratulacje jak najbardziej się należą Błękitnym