blank
fot. https://twitter.com/RCDEspanyol/status/1226543827097395200
Udostępnij:

Przełamanie Espanyolu i Celty Vigo – podsumowanie dnia w La Liga!

W kolejnym dniu zmagań 23. kolejki La Ligi mogliśmy przede wszystkim zaobserwować światełko w tunelu zespołów, które biją się o utrzymanie. Swoje spotkania wygrały Celta Vigo oraz Espanyol. Dodatkowo swoją siłę i dominację potwierdziły Real Madryt, Barcelona oraz Real Sociedad.

Espanyol - Mallorca 1:0 

Papużki ani razu w tym sezonie wygrały na własnym stadionie! Jest to statystyka dość niechlubna, długo musieli kibic czekać na przełamanie, ale dziś ono właśnie nastąpiło. Espanyol pokazał, że nie warto ich jeszcze skreślać, a zimowe transfery tylko potwierdziły działania na rzecz utrzymania. Pierwsza połowa minęła nam bardzo szybko, dynamicznie. Dopiero po zmianie stron mogliśmy zobaczyć trafienia, a w zasadzie to jedno. W 58. minucie Raul de Tomas potwierdził swoją wysoką formę i dał upragnione trzy punkty. Mallorca pomimo stworzonych sytuacji nie zdołała wyrównać już w tym meczu.

Real Sociedad - Athletic Bilbao 2:1 

Derby kraju Basków to starcie, które zawsze przynosi nam wiele emocji. Tym razem nie było inaczej. W pierwszym składzie gospodarzy ujrzeliśmy dawno nie widzianego już Wiliama Jose, który skonfliktowany z zawodnikami i kibicami w końcu mógł powąchać zapach murawy. Jednakże nie wniósł nic dobrego do gry swojego zespołu, a całą robotę wykonał jego zmiennik będący ostatnio w kapitalnej formie - Alexander Isak. Najpierw asystował Portu przy pierwszej bramce, a kilka minut później sam wpisał się na listę strzelców. Dla ekipy z San Mames trafił Iniaki Williams, jednak to było za mało na korzystny rezultat. W środku tygodnia obie ekipy zmierzą się jeszcze kolejno z Mirandes i Granadą w ramach półfinałów Copa Del Rey.

Osasuna - Real Madryt 1:4 

To spotkanie można opisać w skrócie: jeśli nadepniesz komuś na odcisk to nie wiedz, że masz kłopot. Osasuna w 14. minucie wynik spotkania otworzył Unai Garcia, który pewnie ustawił się do dośrodkowania i strzałem głową pokonał Thibaut Courtois. Królewscy początkowo byli zdezorientowani całą sytuacją, ale dość szybko postanowili się zrewanżować i to z dużą nawiązką. Najpierw do wyrównania doprowadził Isco, a wynik przed przerwą podwyższył Ramos. W drugiej połowie gole padały dopiero w końcówce, tak na zabicie jakichkolwiek chęci u przeciwnika. Kapitalną akcje rozegrał Benzema, który wystawił piłkę Vazquezowi, a ten pewnym strzałem pokonał bramkarza Osasuny. W doliczonym czasie gry czwartego gola dla Realu zdobył Luka Jović. Warto pokreślić, że podczas meczu miała miejsce sytuacja, w której Sergio Ramos ewidentnie faulował jednego z rywali ( wślizg wyprostowaną nogą ). Za ten faul nie ujrzał nawet żółtej kartki, a powinien opuścić boisko. Tym samym kolejną już wtopę w tym sezonie zalicza arbiter główny - Jesus Gil Manzano!

Celta Vigo - Sevilla 2:1 

To było spotkanie z aspiracjami. Każda z tych drużyn przystąpiła do meczu z określonym celem. Celta, aby zdobyć cenne trzy oczka w walce o utrzymanie, zaś Sevilla, by powrócić do czołówki ligi i gonić wielkich. W 23. minucie Youssef En Nesyri odebrał piłkę Olazie, następnie pognał z nią pole karne i na końcu podciął ją nad bramkarzem. Tym samym dał prowadzenie swojej drużynie i zastrzyk energii na kolejne minuty. Po zmianie stron wszystko wyglądało dobrze, ale coś w ostatnim kwadransie zaczęło się psuć. Celta grała bardzo dobry, zorganizowany futbol, kreowała sobie mnóstwo okazji, a w 78. minucie można było zbierać pierwsze plony. Iago Aspas za sprawą Rafinhi doprowadził do wyrównania, a w doliczonym czasie gry wynik ustawił Pione Sisto. Tym samym Celta wydostała się ze strefy spadkowej, znajduje się tuż nad kreską z dwoma punktami przewagi.

Betis - Barcelona 2:3 

Na sam koniec mogliśmy zobaczyć niesamowity ogień pod względem strzelonych goli. Kibice długo nie musieli czekać na pierwsze trafienie, bowiem już w 6. minucie spotkania pewnie rzut karny wykorzystał Sergio Canales. Trzy minuty później na tablicy wyników widniał już remis. Wszystko za sprawą Frenkiego de Jonga i pierwszej asysty Messiego. Gospodarze nie podłamali się tym faktem i śmiało ruszyli po kolejne bramki. W 26. minucie Nabil Fekir - kompletnie nie pilnowany, miał bardzo dużo miejsca - oddał strzał, z którym Ter Stegen nie miał szans sobie poradzić. Odpowiedź Barcy nastąpiła tuż przed przerwą, tym razem na listę strzelców wpisał się Sergio Busquets, wykorzystując drugą asystę Messiego. Po zmianie stron każda z ekip próbowała przechylić szalę na swoją stronę, lecz ta sztuka udała się Blaugranie. Znów to Messi posłał piłkę wprost na głowę Lengleta, a francuz pewnym strzałem umieścił futbolówkę w siatce. Kilka chwil później z powodu ujrzenia czerwonych kartek z boiskiem musieli się pożegnać Fekir oraz Lenglet.


Avatar
Data publikacji: 10 lutego 2020, 0:31
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.