Premier League: Rollercoaster emocji w derbach Londynu. West Ham powędrował z nieba do piekła

The Independent

West Ham prowadził w tym meczu wysoko, bardzo wysoko. Nie wystarczyło to jednak by ograć rywali zza miedzy. W dużej mierze podopieczni Davida Moyesa sami są sobie winni. 

Mecz zaczął się w sposób absolutnie wymarzony dla gospodarzy. Od początku to oni zdominowali przebieg meczu i tworzyli masę sytuacji, Arsenal pozostawał bez odpowiedzi. Efektem tego były trzy strzelone gole w nieco ponad kwadrans. Zaczęło się od bramki Jesse’go Lingarda. Anglik zebrał piłkę na skraju pola karnego i z półwoleja uderzył ją w okolice okienka bramki. Piękna bomba, na której obronę nie miał szans golkiper gości. Asystę zaliczył Michail Antonio. Drugi gol padł dosłownie chwilę później. “Młoty” zaskoczyły Arsenal błyskawicznym wykonaniem rzutu wolnego. Do piłki w polu karnym dopadł Jarrod Bowen i sprytnie uderzył przy słupku. Leno mógł i pewnie nawet powinien wybrobić ten strzał, ale mu się to nie udało. Piłka przeszła pod jego nogami i wpadła do siatki. Tym razem Lingard nie był strzelcem, ale zanotował asystę przy golu. 

Na trzeciego gola podopieczni Moyesa poczekali nieco dłużej, “aż” kwadrans. Dobre dośrodkowanie do bramki chciał skierować Michail Antonio. Tor lotu piłki przeciął jednak Tomas Soucek. Wydawało się, że Czech jest na pozycji spalonej, tak jednak nie było i gol został uznany. To już 9. bramka pomocnika West Hamu w tym sezonie.  Z bohatera szybko zmienił się jednak dość przypadkowo w antybohatera. Jeszcze przed przerwą Kanonierzy złapali kontakt z rywalami za sprawą samobójczego trafienia Czecha. Po mocnym uderzeniu z obrotu Lacazette’a piłka odbiła się od nóg Soucka i uniemożliwiła interwencję Łukaszowi Fabiańskiemu. Trzeba jednak przyznać, że gdyby nie rykoszet to piłka raczej i tak zatrzepotałaby w siatce. 

Koszmarny występ Craiga Dawsona

Pierwszego samobója można jednak wybaczyć, drugi był już kompletnie niewytłumaczalny. 15 minut po zmianie stron do własnej siatki trafił Craig Dawson. Przecinał dośrodkowanie i z impetem w sposób absolutnie idiotyczny wpakował piłkę pod własną poprzeczkę. Było już tylko 3 : 2 i zrobiło się bardzo niebezpiecznie dla West Hamu. Szansę na podwyższenie prowadzenia, doskonałą trzeba dodać, miał Antonio. Po pięknym rajdzie Benrahmy dostał piłkę sam na sam z pustą bramką. Strzał wślizgiem zatrzymał się jednakowoż na słupku. Niewykorzystane szanse lubią się mścić, a co za tym idzie Arsenal wyrównał stan meczu. Dośrodkowanie Pepe na gola zamienił Lacazette. W kryciu zaspał Dawson, który rozegrał chyba najgorszy swój mecz od dołączenia do ekipy “Młotów”. Wynik końcowy nie uległ już zmianie, a West Ham oddał zwycięstwo strzelając sobie aż dwie bramki samobójcze.

West Ham 3 : 3 Arsenal 

15′ Lingard, 17′ Bowen, 32′ Soucek – 38′ Soucek (s.), 61′ Dawson (s.), 82′ Lacazette

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.