blank
fot. twitter.com/WatfordFC
Udostępnij:

Premier League – podsumowanie 28. kolejki

Tylko osiem zamiast dziesięciu meczów, ale wśród nich pierwsza w sezonie porażka Liverpoolu oraz inne niespodzianki i historyczne wydarzenia. Tak przebiegała 28. kolejka Premier League. Zgodnie z tradycją, prezentujemy przegląd tego, czego świadkami byliśmy w minionych dniach na angielskich boiskach.

Rozegrana w miniony weekend 28. seria gier była nieco okrojona. Ze względu na niedzielny finał Pucharu Ligi Angielskiej pomiędzy Manchesterem City a Aston Villą, przełożone zostały ligowe mecze obydwu zespołów, odpowiednio: z Arsenalem oraz Sheffield. Mniejsza liczba spotkań nie oznaczała jednak mniejszej dawki emocji. Zwłaszcza, że już na samym starcie kolejki doszło do niemałej niespodzianki. Zamykające tabelę Norwich ograło trzeci zespół ligi – Leicester. O triumfie Kanarków nad Lisami zadecydowała bramka Jamala Lewisa z 70. minuty. Piłkarze z King Power Stadium oddali aż dziewiętnaście strzałów, ale tylko cztery z nich poszybowały w światło bramki. To okazało się zbyt mało na wywiezienie z Norwich choćby punktu. Porażkę Lisów trudno usprawiedliwiać także absencją Jamie’ego Vardy’ego. Podopieczni Brendana Rodgersa od pewnego czasu spisują się bowiem znacznie poniżej oczekiwań. W czterech ostatnich meczach zdobyli zaledwie dwa punkty, a po raz ostatni ze zwycięstwa cieszyli się 22 stycznia. Warto dodać także, iż ekipa Norwich ma w tym sezonie wyjątkowy patent na zespoły z czołówki. Beniaminek odniósł łącznie zaledwie pięć zwycięstw, ale dwa z nich przeciwko drużynom z pierwszej trójki ligowej tabeli. We wrześniu pokonali bowiem Manchester City 3:2.

Największą sensacją kolejki jest jednak bez wątpienia klęska Liverpoolu na Vicarage Road. Już w pierwszej połowie starcia z Watfordem The Reds byli cieniem samych siebie. Przez 45 minut oddali zaledwie jeden – niecelny – strzał na bramkę rywala. Podopieczni Jürgena Kloppa wyraźnie przeważali wprawdzie w statystyce posiadania piłki, ale to gospodarze mieli więcej z gry. Po przerwie urządzili sobie prawdziwą kanonadę. Dwukrotnie w odstępie sześciu minut do siatki trafił Ismaïla Sarr, a wynik ustalił Troy Deeney. A propos kanonady – z takiego obrotu spraw najbardziej mogą cieszyć się właśnie Kanonierzy. Porażka Liverpoolu oznacza, że Arsenal pozostanie bowiem jedynym klubem w historii Premier League, który zakończył sezon bez porażki. Przypomnijmy, że piłkarze Arsene’a Wengera dokonali tego w sezonie 2003/2004. Warto dodać także, iż sobotnia wygrana Watfordu jest najwyższym w historii Premier League zwycięstwem zespołu ze strefy spadkowej nad aktualnym liderem ligowej tabeli. A skoro jesteśmy już przy statystykach, odnotujmy historyczny triumf Crystal Palace. Wczesnym sobotnim popołudniem, w tzw. M23 Derby, Orły pokonały na wyjeździe Brighton 1:0. Podopieczni Roya Hodgsona zostali tym samym pierwszym w historii Premier League zespołem, który odniósł zwycięstwo 29 lutego.

Miniona kolejka była zaskakująco udana dla drużyn, znajdujących się dotąd w strefie spadkowej. Oprócz wspomnianych Norwich i Watfordu, po trzy punkty sięgnął także West Ham. W pojedynku „polskich” ekip Młoty okazały się lepsze od Southamptonu. Podopieczni Davida Moyesa zwyciężyli 3:1. Cały mecz między słupkami zwycięzców rozegrał Łukasz Fabiański, z kolei w zespole Świętych, również w pełnym wymiarze czasowym, wystąpił Jan Bednarek. Polski obrońca nie może zaliczyć tego meczu do udanych. Przy stracie pierwszego oraz trzeciego gola dał się łatwo wyprzedzić, odpowiednio: Jarrodowi Bowenowi i Michailowi Antonio. Zwycięstwo pozwoliło West Hamowi opuścić strefę spadkową. Pod kreską znaleźli się natomiast piłkarze Bournemouth, którzy po bardzo emocjonującym meczu zremisowali z Chelsea 2:2. Remisem – tyle, że bezbramkowym – zakończyło się także spotkanie Newcastle z Burnley.

Dwa bardzo ciekawe spotkania rozegrano w niedzielę. Naprzeciw siebie stanęły zespoły walczące o prawo gry w europejskich pucharach. Czwarty z rzędu mecz bez porażki zapisały na swoim koncie Manchester United oraz Wolverhampton. Obydwa zespoły przywiozły cenne punkty z delegacji. Czerwone Diabły już od trzeciej minuty – po koszmarnym błędzie Davida De Gei – przegrywały z Evertonem. Jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Bruno Fernandes, który powoli wyrasta na kluczową postać w ekipie Ole Gunnara Solskjæra. Jeszcze więcej emocji i goli było w Londynie, gdzie Tottenham podejmował wspomniane Wolverhampton. Koguty dwukrotnie obejmowały prowadzenie, ale podopieczni Nuno Espírito Santo za każdym razem zdołali odrobić straty. W dodatku z nawiązką. W 73. minucie bramkę na wagę trzech punktów zdobył niezawodny Raúl Jiménez. Dla meksykańskiego snajpera było to trzynaste trafienie w tym sezonie, dzięki czemu już wyrównał swoje osiągnięcie z całej poprzedniej kampanii. Z dorobkiem 42 punktów, Manchester United i Wolverhampton zajmują odpowiednio piąte i szóste miejsce w ligowej tabeli, tracąc trzy oczka do czwartej Chelsea.

Do końca sezonu 2019/20 pozostało zaledwie dziesięć kolejek. Najbliższa już w nadchodzący weekend. Tym razem będziemy świadkami wszystkich dziesięciu meczów, a spośród nich najciekawiej zapowiadają się niedzielne derby Manchesteru na Old Trafford. Interesująco powinno być także w stolicy, gdzie Chelsea podejmie Everton, a w derbach Londynu Arsenal zmierzy się z West Hamem.


Jedenastka 28. kolejki wg PilkarskiSwiat.com:

Piłkarz kolejki - Ismaïla Sarr


Wyniki 28. kolejki i tabela Premier League:

Norwich City - Leicester City 1:0
Brighton & Hove Albion - Crystal Palace FC 0:1
AFC Bournemouth - Chelsea FC 2:2
Newcastle United - Burnley FC 0:0
West Ham United - Southampton FC 3:1
Watford FC - Liverpool FC 3:0
Everton FC - Manchester United 1:1
Tottenham Hotspur FC - Wolverhampton Wanderers 2:3


Czołówka klasyfikacji strzelców Premier League:


Avatar
Data publikacji: 2 marca 2020, 7:00
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.