Premier League – podsumowanie 24. kolejki
Triumf Chelsea w derbach Londynu, grad goli w Liverpoolu i debiut Kamila Grosickiego. To tylko trzy spośród wielu interesujących wydarzeń, jakie miały miejsce podczas 24. kolejki Premier League. Co jeszcze wydarzyło się w miniony weekend na angielskich boiskach? Zapraszamy na nasze podsumowanie.
24. seria gier rozpoczęła się od mocnego uderzenia. Na pierwszy ogień poszły derby Londynu na Stamford Bridge pomiędzy Chelsea a Arsenalem. Gospodarze zwyciężyli 3:1, a ozdobą meczu była piękna indywidualna akcja Edena Hazarda, po której Belg zdobył gola na 2:0. Pewną symbolikę można zauważyć natomiast przy trzeciej bramce dla "The Blues". Do siatki trafił były wieloletni gracz Arsenalu - Cesc Fabregas, po tym jak błąd popełnił były wieloletni bramkarz Chelsea - Petr Cech. Szkoda tylko, że znów sporo mówi się o postawie angielskich sędziów. Tym razem na usta krytyków trafił Martin Atkinson, który nie dopatrzył się faulu Marcosa Alonso na Hectorze Bellerinie przy trafieniu otwierającym wynik spotkania. Podopieczni Antonio Conte swoją znakomitą postawą, zwłaszcza w drugiej połowie, zmazali jednak plamę powstałą po tej kontrowersyjnej decyzji arbitra. Nie ulega wątpliwości, iż w przekroju całego meczu byli oni drużyną lepszą i zwyciężyli jak najbardziej zasłużenie, tym samym pozbawiając chyba nadziei fanów Arsenalu na mistrzowski tytuł.
Porażkę Arsenalu mógł wykorzystać Liverpool, który w przypadku zwycięstwa nad Hull, wyprzedziłby "Kanonierów" w ligowej tabeli. Spotkanie cieszyło się dużym zainteresowaniem kibiców w Polsce, ze względu na debiut w Premier League Kamila Grosickiego. Polski skrzydłowy niewątpliwie może zaliczyć go do udanych. Jego zespół niespodziewanie zwyciężył 2:0, a popularny "Grosik" miał spory udział przy pierwszej bramce. To właśnie reprezentant Polski wywalczył, a następnie sam wykonał rzut rożny, po którym w polu karnym "The Reds" doszło do sporego zamieszania, w wyniku którego gospodarze objęli prowadzenie. Wraz z upływem czasu Polak nie był już tak aktywny. Lepsze zagrania przeplatał gorszymi, a swój udział w meczu zakończył w 80. minucie, zmieniony przez Davida Meylera. Z całą pewnością można jednak stwierdzić, iż Grosicki sprostał wyzwaniu i pokazał, że drzemie w nim spory potencjał, który może przynieść sporo korzyści "Tygrysom" w następnych meczach. Poważny problem ma natomiast Jurgen Klopp. Liverpool wciąż nie zaznał smaku wygranej w tym roku. Szanse na mistrzostwo praktycznie zostały pogrzebane, a ponadto nie brakuje głosów mówiących o tym, że posada niemieckiego menadżera zaczyna być zagrożona.
Zupełnie odmienne nastroje panują w obozie derbowego rywala "The Reds" - Evertonu. Drużyna z Goodison Park ostatni raz goryczy porażki zaznała 19 grudnia przegrywając z... Liverpoolem. W tym roku straciła punkty zaledwie raz - przed paroma dniami zremisowała ze Stoke. W sobotę podopieczni Ronalda Koemana urządzili sobie na własnym stadionie prawdziwy strzelecki festiwal, aż sześciokrotnie zmuszając Artura Boruca do wyjmowania piłki z siatki. Bournemouth odpowiedziało trzema trafieniami i mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 6:3. Klasą sam dla siebie był Romelu Lukaku. Snajper Evertonu zdobył cztery gole oraz zaliczył asystę. Dzięki tym bramkom Belg wysunął się na czoło klasyfikacji strzelców Premier League.
W sobotę doszło także do bezpośredniego starcia drużyn walczących o utrzymanie. Na murawę Selhurst Park wybiegli gracze Crystal Palace i Sunderlandu. Ci, którzy spodziewali się wyrównanego meczu, srogo się zawiedli. Gospodarze byli tłem dla świetnie dysponowanych tego dnia podopiecznych Davida Moyesa i ulegli nadspodziewanie gładko - 0:4. W pozostałych rozgrywanych równolegle spotkaniach Southampton uległ West Hamowi 1:3, Watford pokonał Burnley 2:1, a West Bromwich okazał się lepszy od Stoke, zwyciężając 1:0.
Sobotnie zmagania kończyły zawody na White Hart Lane, gdzie Tottenham podejmował Middlesbrough. Wobec porażek Arsenalu i Liverpoolu, dla gospodarzy była to wyborna okazja, aby umocnić się na pozycji wicelidera ligowej tabeli. Podopieczni Mauricio Pochettino tę szansę wykorzystali, choć nie przyszło im to łatwo. Mimo sporej przewagi przez okres całego meczu, "Koguty" wygrały skromnie 1:0 po trafieniu z rzutu karnego Harry'ego Kane'a. Tym samym, po remisach w dwóch poprzednich kolejkach, Tottenham powrócił na zwycięski szlak.
W niedzielę do rywalizacji przystąpiły obie drużyny z Manchesteru. Na Etihad Stadium zmierzyły się Manchester City oraz Swansea z Łukaszem Fabiańskim w składzie. Pep Guardiola po raz kolejny zdecydował się wystawić w pierwszym składzie Gabriela Jesusa i znów okazało się to strzałem w dziesiątkę. 19-letni Brazylijczyk otworzył wynik spotkania, lecz kiedy na kilka minut przed końcem meczu wyrównał Gylfi Sigursson wydawało się, że "The Citizens" będą kolejną drużyną z czołówki tabeli, która straci punkty. Nic takiego nie miało jednak miejsca. W doliczonym czasie gry gola na wagę trzech punktów zdobył niezawodny Jesus. Statystyki młodziutkiego napastnika są imponujące. To był dopiero jego trzeci mecz w barwach City (drugi w wyjściowym składzie), a Brazylijczyk zdążył strzelić już trzy gole i zaliczyć asystę. Wydaje się, że Sergio Aguero może powoli przyzwyczajać się do siedzenia na ławce rezerwowych.
Z trzech punktów cieszyli się także kibice w czerwonej części Manchesteru. Piłkarze United bez większych kłopotów pokonali na wyjeździe Leicester 3:0. Podopieczni Jose Mourinho wciąż pozostają najdłużej niepokonaną drużyną w lidze, a ponadto przerwali wreszcie serię trzech remisów z rzędu i znacznie zbliżyli się do ligowej czołówki. Dla Leicester była to już czwarta z kolei porażka i widmo spadku coraz głębiej zagląda w oczy mistrzów Anglii.
Do końca sezonu pozostało jeszcze czternaście kolejek, ale na chwilę obecną ciężko wyobrazić sobie, aby ktokolwiek mógł zagrozić Chelsea w walce o wymarzony mistrzowski tytuł. Coraz ciekawsza staje się za to rywalizacja o pozostałe miejsca w czołówce, jak również o utrzymanie. W następnej kolejce dojdzie do bezpośrednich starć zarówno w czubie tabeli (Liverpool - Tottenham), jak i na jej końcu (Swansea - Leicester). Spora dawka emocji gwarantowana!
Wyniki 24. kolejki Premier League:
Chelsea FC - Arsenal FC 3:1
Hull City - Liverpool FC 2:0
Everton FC - AFC Bournemouth 6:3
Crystal Palace FC - Sunderland AFC 0:4
Southampton FC - West Ham United 1:3
Watford FC - Burnley FC 2:1
West Bromwich Albion - Stoke City 1:0
Tottenham Hotspur FC - Middlesbrough FC 1:0
Manchester City - Swansea City 2:1
Leicester City - Manchester United 0:3
-
PolecaneZłe informacje dla Arsenalu. Kluczowy obrońca wykluczony na kilka miesięcy
Victoria Gierula / 22 listopada 2024, 18:22
-
Polacy za granicąKiedy Bednarek wróci do gry? Są nowe wieści
Kamil Gieroba / 21 listopada 2024, 20:00
-
AktualnościRadomiak może stracić ważnego zawodnika
Michał Szewczyk / 21 listopada 2024, 18:13
-
AktualnościLewandowski chciał przejść do Manchesteru United
Michał Szewczyk / 21 listopada 2024, 17:12
-
La LigaArsenal monitoruje duży talent Realu Madryt
Kamil Gieroba / 20 listopada 2024, 13:57
-
Plotki transferoweGuimaraes: Wiem, że Guardiola lubi mój styl gry
Kamil Gieroba / 20 listopada 2024, 12:31