Premier League: Pewne zwycięstwo Chelsea, bezbarwne „Orły”
Chelsea pewnie pokonała Crystal Palace w meczu 31. kolejki Premier League. "The Blues" zwyciężyli wynikiem 1:4, dzięki któremu zainkasowali cenne punkty w kontekście walki o Ligę Mistrzów w nadchodzącym sezonie. Bohaterem spotkania był autor dwóch trafień - Christian Pulisic.
Pierwsze minuty obfitowały w odważną grę zespołu przyjezdnych. Widać było, że to "The Blues" będą prowadzić grę. Zostało to potwierdzone bardzo szybko, przy jednej z pierwszych akcji ofensywnych Chelsea. Chociaż przy pierwszym podejściu Guaita poradził sobie bez większych tarapatów, to po wybiciu piłki z obrębu pola karnego Chelsea od razu wzięła się do roboty. Dobra wymiana piłek przy granicy pola karnego ostatecznie sprawiła, że futbolówka trafiła wprost pod nogi Kaia Havertza. Niemiec przełożył ją sobie na lewą stopę i uderzając w kierunku dalszego słupka otworzył worek z bramkami już w 9. minucie. Po wznowieniu gry zawodnicy ze Stamford Bridge wcale nie zamierzali zwalniać tempa. Po raz kolejny przenieśli grę na skrzydło, z którego szybko powędrowali w pole karne za sprawą Kaia Havertza. Niemiec podał piłkę do Christiana Pulisica, a Amerykanin mocnym strzałem przy bliższym słupku pokonał Guaitę. A to wszystko w 10. minucie, kilkadziesiąt sekund po golu numer jeden!
Reprezentanci "The Blues" poczuli po tym jakże hucznym otwarciu komfort psychiczny, który pozwolił im uspokoić grę i kontrolować przebieg meczu. Zespół Crystal Palace próbował twardo trzymać się planu przygotowanego na to spotkanie, lecz ich ambicje były weryfikowane przez defensorów gości. Ci po 20 minutach meczu pokazywali swą dominację w każdej ze statystyk, również w tej ukazującej posiadanie futbolówki. Wynik Chelsea w tej statystyce wynosił w tamtej chwili aż 78%! Z tego posiadania futbolówki naturalnie bardzo często rodziły się okazje bramkowe. Jedna z nich miała miejsce w 22. minucie, kiedy to na bramkę hiszpańskiego goalkeepera uderzał Kai Havertz. Niemiec miał świetną okazję ku temu, aby zdobyć gola numer dwa, jednak graczy "The Eagles" uratował Guaita.
Kolejne akcje Chelsea niczym bomby spadały na Orłów. W 29. minucie Kouyate musiał ratować się faulem, ale to dało delikatnie mówiąc... niewiele. Rzut wolny wykonany przez Mounta obfitował w dośrodkowanie, po którym piłka wylądowała na głowie Zoumy. Ten w tym sezonie w takich sytuacjach nie pudłuje, tym razem nie było inaczej. W ten oto sposób prowadzenie Chelsea urosło, a na zegarach była dopiero 30. minuta. To wcale kolorowej przyszłości podopiecznym Roya Hodgsona nie wróżyło. Wciąż próbowali zrywać się do kontrataków, ale szybko byli sprowadzani na ziemię. Morale w ich drużynie nie były zbyt wysokie, a nieudane ataki ofensywne wcale dobrze na to nie wpływały. Tym bardziej, że po tych atakach Chelsea szybko przenosiła grę do ofensywy, często oddając strzały na bramkę Guaity. Po 40 minutach gry mieli ich łącznie osiem. Taką samą liczbą mogli pochwalić się w kontekście rzutów rożnych.
Jedyna zmiana jaką mogliśmy zauważyć w końcówce pierwszej połowy to większe posiadanie piłki po stronie Crystal Palace. Wynikało to z pewnością z poczucia sporego spokoju w obozie gościu, którzy nie potrzebowali - najzwyczajniej w świecie - zbyt dużego posiadania piłki. Tym bardziej, że tylko kilka minut dzieliło nas od końca pierwszej części meczu. Pomimo większej ilości czasu przy piłce, "Orły" i tak nie zdołały oddać strzału. Ten stan utrzymał się do końca pierwszej połowy, którą to można opisać w dwóch słowach. DOMINACJA CHELSEA.
Początek drugiej połowy w niczym nie różnił się od jej poprzedniczki. Chelsea szukała kolejnych bramek, a Crystal Palace strzału. Chociaż ze względu na stały nacisk zespołu ze Stamford Bridge, ciężko było im myśleć o ofensywie. W pierwszym kwadransie drugiej części meczu nie działo się jednak zbyt wiele, jedyna groźna sytuacja to strzał Chilwella, który finalnie i tak ominął bramkę.
Pierwszy kwadrans drugiej połowy nudny, ale w drugi wkroczyliśmy z przytupem. Po nieudanym rzucie rożnym po stronie Chelsea inicjatywę przejęły "Orły", które nie tylko oddały swój pierwszy strzał w tym meczu, ale również zamieniły go na bramkę! Autorem trafienia był Christian Benteke, a asystą popisał się świeżo wprowadzony na plac gry Schlupp. Ta bramka sprawiła, że mogliśmy poczuć w tym meczu jeszcze swego rodzaju niepewność w kontekście rezultatu, a kibice Crystal Palace mogli poczuć z kolei nadzieję na punkty. Pomimo tego gospodarze nie poszli za ciosem, a gra wydawała się raczej wciąż w pełni kontrolowana przez Chelsea, która co jakiś czas gościła w szesnastce Crystal Palace. Nie były to jednak na tyle niebezpieczne wizyty, aby "zabić mecz".
Sztuka, która wcześniej nie udawała się graczom "The Blues" poszła po ich myśli jednak w 77. minucie. Pulisic otrzymał futbolówkę od Jamesa i zamykając akcję pewnym strzałem skompletował dublet. Od tamtego momentu można było odliczać minuty do końca spotkania, gdyż wszystko było już przesądzone. W końcówce Chelsea miała jeszcze parę okazji na uczynienie zwycięstwa bardziej spektakularnym, lecz nie zostały one wykorzystane. 3 punkty zostają w Londynie, lecz jadą do jego innej części.
10.04.2021, 31. kolejka Premier League, Selhurst Park, Londyn
CRYSTAL PALACE - CHELSEA 1:4 (0:3)
Bramki: Kai Havertz 9', Christian Pulisic 10', 78', Kurt Zouma 30', Benteke 63',
CRYSTAL PALACE: Guaita - Ward, Kouyate, Cahill, van Aanholt - Ayew(Townsend 76'), Milivojevic, Riedewald(McCarthy 60'), Eze(Schlupp 59') - Benteke, Zaha
CHELSEA: Mendy - Azpilicueta, Zouma, Rudiger - Hudson-Odoi(James 76'), Jorginho(Kante 61'), Kovacic(Ziyech 83'), Chilwell - Mount, Pulisic - Havertz
Żółte kartki: Cheikhou Kouyate 29'
Sędzia: Michael Oliver
-
Kwadrans futboluBARCELONA znowu PRZEGRYWA, ATLETICO zostaje LIDEREM! I KWADRANS FUTBOLU #140
Rafał Makowski / 22 grudnia 2024, 15:07
-
PolecanePremier League: Koszmar Manchesteru City trwa. Kolejna porażka
Karolina Kurek / 21 grudnia 2024, 15:31
-
Plotki transferoweZ drugiej ligi polskiej.. do Serie B? Sensacyjne doniesienia z Półwyspu Apenińskiego
Victoria Gierula / 21 grudnia 2024, 11:15
-
1 Liga PolskaArka Gdynia znacząco wzmocni się zimą? Dawid Szwarga chce zaszaleć na rynku transferowym
Victoria Gierula / 21 grudnia 2024, 9:51
-
Mistrzostwa ŚwiataNetflix informuje: platforma streamingowa zdobyła prawa do mistrzostw Świata kobiet [Oficjalnie]
Victoria Gierula / 21 grudnia 2024, 9:34
-
EkstraklasaLech Poznań podjął decyzję ws. przyszłości kluczowego obrońcy. To już oficjalne
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 13:26