Premier League: Niespodzianka na King Power Stadium, Leicester minimalnie wygrywa z Liverpoolem
W meczu 20. kolejki Premier League Leicester City wygrało z Liverpoolem FC 1:0. Zwycięskiego gola zdobył Ademola Lookman.
Leicester przed sezonem miało duże ambicje, bo w klubie mówiono o awansie do Ligi Mistrzów. Tego prawdopodobnie nie będzie, a jeśli klub nadal tak będzie nieregularnie punktował, to wcale nie awansuje do europejskich pucharach. Liverpool natomiast o miejsce w elitarnych europejskich rozgrywkach w przyszłym sezonie może być raczej spokojny, głównym celem The Reds jest mistrzostwo Anglii.
Liverpool od początku spotkania miał przewagę, lecz nie stwarzał sobie dogodnych okazji bramkowych. W 14. minucie w stworzeniu takiej okazji pomogli mu gospodarze, a konkretnie Wilfred Ndidi, który sfaulował Mohameda Salaha w polu karnym. Do jedenastki podszedł sam poszkodowany, ale strzelił bardzo słabo i Kasper Schmeichel obronił jego uderzenie, a dobitka Egipcjanina zakończyła się główką w poprzeczkę. Po niewykorzystanym karnym goście nie złożyli broni i nadal atakowali. Najbliżej zdobycia gola byli Diogo Jota i Jordan Henderson. Strzał tego pierwszego kapitalnie wybronił golkiper gospodarzy, a uderzenie Hendersona z dystansu było minimalnie niecelne. Ostatecznie do przerwy goli na King Power Stadium nie było i obie drużyny schodziły do szatni z remisem.
Podopieczni Jurgena Kloppa na drugą połowę wyszli z ofensywnym nastawieniem i nadal atakowali bramkę Schmeichela. Dosyć niespodziewanie prowadzenie uzyskały jednak Lisy. W 59. minucie Kiernan Dewsbury Hall podał do Ademoli Lookmana, ten łatwo przedostał się w pole karne i uderzeniem przy bliższym słupku pokonał Alissona. Wydaje się, że Brazylijczyk mógł zachować się lepiej. Po stracie bramki The Reds oczywiście mieli przewagę, ale tak na dobrą sprawę, to stworzyli tylko dwie dogodne sytuacje, by wyrównać. Pierwszą Joty, gdy Portugalczyk główkował obok słupka po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a drugą Virgila Van Dijka, gdzie Holender uderzał z dosyć ostrego kąta i Schmeichel nogą odbił piłkę na rzut rożny. W doliczonym czasie gry jeszcze po rzucie rożnym strzelał Joel Matip, ale Kameruńczyk mocno chybił. Gospodarze utrzymali więc skromne, ale bardzo ważne prowadzenie do końcowego gwizdka i mogli świętować awans na dziewiąte miejsce.
Leicester zagrało dziś bardzo mądre spotkanie. Oddało futbolówkę rywalowi i czekało na swoją jedną kontrę, która dała gola, a w konsekwencji trzy punkty. Ktoś może powiedzieć, że gospodarze mieli dużo szczęścia i trochę w tym prawdy jest, ale jak to się mówi, szczęście sprzyja lepszym. Liverpool przez dzisiejszą porażkę może spaść jutro na trzecie miejsce. Warunkiem tego jest zwycięstwo Chelsea nad Brightonem.
28.12.2021, 20. kolejka Premier League, King Power Stadium
Leicester City - Liverpool FC 1:0 (0:0)
Ademola Lookman 59'
Leicester: Kasper Schmeichel - Timothy Castagne, Daniel Amartey, Wilfred Ndidi, Luke Thomas - Hamza Choudhury (Ademola Lookman 56'), Boubakary Soumare, Kiernan Dewsbury Hall, James Maddison (Marc Albrighton 68') - Jamie Vardy, Kelechi Iheanacho (Youri Tielemans 56')
Liverpool: Alisson - Trent Alexander Arnold, Joel Matip, Virgil Van Dijk, Kostas Tsimikas - Jordan Henderson (Roberto Firmino 70'), Fabinho (James Milner 64'), Alex Oxlade Chamberlain (Naby Keïta 55') - Mohamed Salah, Sadio Mané, Diogo Jota
Żółte kartki: Joel Matip
Sędzia: Michael Oliver
-
EkstraklasaLech Poznań podjął decyzję ws. przyszłości kluczowego obrońcy. To już oficjalne
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 13:26
-
Liga Konferencji EuropyGoncalo Feio zabrał głos przed meczem z Djurgarden. "Będziemy grać na naszym poziomie"
Karolina Kurek / 19 grudnia 2024, 11:55
-
PolecanePuchar Ligi Angielskiej: Liverpool awansował do półfinału!
Karolina Kurek / 18 grudnia 2024, 22:57
-
AktualnościUrbański jednak zostanie w Bolonii. Właśnie przedłużył kontrakt
Michał Szewczyk / 18 grudnia 2024, 21:08
-
Ligue 1Manchester United chce wzmocnić lewą obronę. Szykuje hitowy transfer
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 14:29
-
Ligi zagraniczneOficjalnie: RB Salzburg z nowym trenerem. Powrót w nowej roli
Kamil Gieroba / 18 grudnia 2024, 12:33