fot.
Udostępnij:

Premier League: Lokalny rywal pozbawia Tottenham złudzeń

Wyjątkowo w piątkowy wieczór uraczono nas spotkaniem Premier League. Mający przed tym spotkaniem matematyczne szansę na mistrzostwo Premier League zmierzył się na wyjeździe w derbowym spotkaniu z West Hamem. Podopieczni Slavena Bilicia wygrali 1-0 praktycznie zapewniając sobie utrzymanie w lidze, tym samym zmniejszając szansę lokalnego rywala na tytuł mistrzowski do praktycznie zera.

West Ham nie był wymarzonym rywalem dla Tottenhamu w tej fazie sezonu. „Koguty” na trzy kolejki przed końcem musiały gonić Chelsea i zarazem liczyć na potknięcie podopiecznych Antonio Conte. W takiej sytuacji derbowy pojedynek z „Młotami” stanowił nie lada wyzwanie dla Tottenhamu.

Ku zdziwieniu wielu kibiców, w pierwszych dwudziestu minutach to gospodarze byli bardziej aktywni. Podopieczni Mauricio Pochettino spokojnie, powoli budzili się. Pierwsza okazja nadeszła w 21. minucie. Dwa razy z dystansu na bramkę Adriána uderzał Harry Kane, jednak Hiszpan nie dał się pokonać. Chwilę później bramkarza rywali zaskoczyć chciał Eric Dier, jednak i tym razem Adrián zachował czujność. Najgroźniej pod bramką gości było w 27. minucie. Poza swoje karne wybrał się Hugo Lloris, który świetnie wybił piłkę spod nóg zmierzającego w stronę bramki Manuela Lanziniego. Francuz mimo świetnej interwencji pozostawił praktycznie pustą własną bramkę, czego nie potrafił wykorzystać Cheikhou Kouyaté. Zarówno piłkarze, jak i sztab szkoleniowy West Hamu domagał się odgwizdania faulu Llorisa, powtórki pokazały jednak, że sędzia Anthony Taylor podjął prawidłową decyzję.

Tottenham schodził na przerwę czując, że mistrzowski tytuł wymyka im się z rąk. Taktyka na drugą część meczu wydawała się banalna – trzeba dalej atakować i liczyć że wpadnie. Przez dłuższy czas nie wpadało, głównie za sprawą dobrze dysponowanego bramkarza „Młotów”, który skutecznie bronił strzały Christiana Eriksena czy Heung-Min Sona. W 65. minucie jego wysiłki zostały nagrodzone. Opieszałość obrońców Tottenhamu wykorzystał Manuel Lanzini, który mocnym strzałem dał swojej drużynie upragnione prowadzenie.

"Koguty" starały się odrobić straty. W tym meczu Tottenhamowi koncentracji brakowało zarówno z przodu, jak i z tyłu. Pokaz tego drugiego po raz kolejny oglądaliśmy w 76. minucie. Po fatalnym błędzie Toby Alderweirelda, przed świetną okazją na dobicie rywali stanął Andre Ayew. Skórę swojej drużynie w tej sytuacji uratował świetnie interweniujący Lloris. W doliczonym czasie gry wynik meczu podwyższyć mógł jeszcze rezerwowy Ashley Fletcher, który świetną kontrę zakończył niecelnym strzałem. Goście może i chcieli, może i starali się, nie byli jednak w stanie strzelić bramki, przez co ostatecznie przegrywają i pozbawiają się marzeń o historycznym mistrzostwie.

West Ham United 1–0 Tottenham Hotspur

Manuel Lanzini 65

West Ham: 13. Adrián – 19. James Collins, 2. Winston Reid, 23. José Fonte – 22. Samuel Byram, 16. Mark Noble, 8. Cheikhou Kouyaté, 3. Aaron Cresswell – 10. Manuel Lanzini (90, 31. Edimilson Fernandes), 28. Jonathan Calleri (88, 24. Ashley Fletcher), 20. Andre Ayew (84, 11. Robert Snodgrass).

Tottenham: 1. Hugo Lloris – 2. Kyle Walker (80, 16. Kieran Trippier), 4. Toby Alderweireld, 5. Jan Vertonghen (67, 19. Moussa Dembélé), 33. Ben Davies – 23. Christian Eriksen, 15. Eric Dier, 12. Victor Wanyama (73, 9. Vincent Janssen), 20. Delle Ali, 7. Heung-Min Son – 10. Harry Kane.

Żółte kartki: Noble, Reid, Lanzini, Byram - Walker, Trippier.

Sędziował: Anthony Taylor.

Widzów: 56992.


Avatar
Data publikacji: 5 maja 2017, 22:54
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.