Premier League: Leicester – Brighton, czyli mecz dla koneserów jakich mało

Całe 3 strzały celne przez 90 minut i niewykorzystany rzut karny. I to by było na tyle, można się rozejść. Leicester zremisowało 0:0 z Brighton.

Bo słabym meczu z Watfordem, Leicester City nadal kontynuowało próbę zrzucenia się z podium Premier League. Już w 12. minucie mogli przegrywać z Brighton 1:0, po tym jak James Justin sfaulował w polu karnym Aarona Connolly’ego. Do “jedenastki” podszedł Neal Maupay, który jest kliniczny, jeśli chodzi o strzały z wapna. Odkąd trafił do Anglii wykorzystał 6 na 6 prób z Brentford oraz jedną, jaką miał w barwach Mew. Jednak tym razem nie pokonał bramkarza rywali – pewnie jego strzał po ziemi w lewą stronę bramki wybronił Kasper Schmeichel.

I na dobrą sprawę to była jedna okazja dla jakiejkolwiek ze stron w pierwszej połowie. Druga połowa była jeszcze gorsza, bo żadna z drużyn nie trafiła w bramkę rywala. Piłkarze nie stworzyli sobie nawet pół sytuacji. W Anglii mocno ucierpieli z powodu pauzy, ponieważ większość drużyn nie potrafi zagwarantować więcej niż 45 minut dobrej gry. Leicester nie potrafi przebić granicy nawet 30 minut w dwóch meczach. Najbardziej emocjonującym momentem drugiej połowy była ręka Lewisa Dunka, która nie została nawet sprawdzona dogłębniej przez VAR.

23.06.2020, 31. kolejka Premier League, King’s Power Stadium (Leicester)

Leicester City – Brighton & Hove Albion 0:0

Leicester: Schmeichel – Justin, Evans, Soyuncu, Chilwell – Ndidi, Mendy (Tielemans 69) – Gray (Perez 73′), Maddison, Iheanacho (Barnes 69′) – Vardy.

Brighton: Ryan – Lamptey, Webster (Duffy 24′), Dunk, Burn – Stephens, Bissouma (Propper 60′) – Mooy, Mac Allister (March 59′) – Connolly (Murray 82′), Maupay (Trossard 59′).

Żółte kartki: Justin 12′, Ndidi 34′ – Stephens 36′, Duffy 80′

Sędzia: Lee Mason