Everton
fot. everton
Udostępnij:

Premier League: Everton pnie się w górę, Norwich coraz bliżej spadku

Skromnie, bo skromnie, ale Everton dodał sobie trzy punkty i wciąż może się włączyć do walki o Ligę Europy. Z kolei Norwich nadal zmierza ku Championship.

Norwich po wznowieniu rozgrywek nadal czeka piekielnie trudna walka o utrzymanie, zwłaszcza, że pierwszy z ostatnich 9 meczy przegrali. Na Everton Daniel Farke zdecydował się oszczędzić energię swoich największych gwiazd. Carlo Ancelotti natomiast ponownie wybrał praktycznie galową wyjściową jedenastkę.

Mimo tego Everton w pierwszej połowie nie zagroził zbytnio Timowi Krulowi. Jedyne strzały gości to dwie próby Dominica Calverta-Lewina, jednak obie próby holenderski bramkarz pewnie wyłapał. Norwich próbowało częściej, ale z gorszym skutkiem. Ich jedyny celny strzał zmusił Jordana Pickforda do nagimnastykowania się. W 19. minucie Onel Hernandez zszedł z lewego skrzydła do środka, mijając kolejnych rywali i oddał strzał na bramkę Evertonu, ale piłka odbiła się od jednego z obrońców i końcówką dłoni Pickford zbił piłkę na rzut rożny.

Drugą połowę Everton chciał zacząć ofensywniej, co pokazała zmiana w przerwie. Ancelotti zdecydował się zdjąć jedynego de facto defensywnego pomocnika w formacji 4-4-2. Za Toma Daviesa wszedł Gylfi Sigurdsson, czyli raczej "10", ale również mogący na pozycji numer "8".

I choć Islandczyk jest specjalistą od stałych fragmentów, to Everton ma takiego jeszcze jednego, który w meczu grał od początku. W 55. minucie Lucas Digne znalazł dośrodkowaniem z rzutu rożnego swojego kolegę z obrony - Michaela Keana, a ten głową napoczął wynik spotkania na Carrow Road w Norwich.

Zarazem po pierwszej bramce już więcej w tym meczu nie padło. Na Goodison Park muszą jak najszybciej odczarować duet napastników The Toffees, ponieważ o ile w derbach Liverpoolu Calvert-Lewin i Richarlison stwarzali sobie okazję, to w tym meczu były raczej niewidoczni. Norwich również musi nastawić celowniku, ponieważ nawet zmiany Emiliano Buendii i Teemu Pukkiego nie rozruszały ataku Kanarków. Chociaż najlepszą okazję stworzył właśnie ten pierwszy. Argentyńczyk z rzutu wolnego wrzucił w pole karne Evertonu, ale przy zamieszaniu przed bramką nikt piłki nie wbił do bramki Pickforda, tylko została ona wybita obok prawego słupka jego bramki.

24.06.2020, 31. kolejka Premier League, Carrow Road (Norwich)

Norwich City - Everton FC 0:1 (0:0)

Keane 55'

Norwich: Krul - Aarons, Godfrey, Klose, Lewis - McLean, Tettey (Vrancić 79') - Rupp (Buendia 71'), Duda (Pukki 71'), Hernandez (Idah 80') - Drmić.

Everton: Pickford - Coleman, Holgate, Keane, Digne - Iwobi (Gordon 90'), Davies (Sigurdsson 46'), Gomes, Bernard (Baines 87') - Calvert-Lewin, Richarlison (Kean 79').

Żółte kartki: Kean 80'

Sędzia: Andrew Madley.


Avatar
Data publikacji: 24 czerwca 2020, 20:55
Zobacz również

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.